Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Jak Palikot zarobił pierwszy milion?

Bycie milionerem powinno być niezauważonym skutkiem naszego działania biznesowego – uważa Janusz Palikot, członek Rady Programowej Polski Przedsiębiorczej. Polityk, poseł na Sejm a jednocześnie milioner opowiada o tym jak w jego przypadku wyglądało zdobycie przysłowiowego pierwszego miliona. Przedsiębiorca podsuwa także kilka ciekawych pomysłów na biznes.

Jak dzisiaj zarabiać duże pieniądze?

Przyznam się, że moje doświadczenia są coraz mniej wiarygodne, jako że od czterech lat nie jestem już przedsiębiorcą. Kiedy wstąpiłem do Platformy Obywatelskiej postanowiłem sprzedać wszystkie swoje firmy i udziały. Gdybym wciąż miał firmy wówczas, przy wszystkich awanturach, które wywołałem, na pewno by mnie już zniszczono. Stąd dzisiaj zostały mi tylko dwie firmy księgarskie, które bardzo trudno jest sprzedać.

A jak zdobył Pan pierwszy milion?

Właściwie nie wiem. Nie było momentu, w którym nagle okazało się, że na koncie mam milion złotych. Ale to jest  najlepsza sytuacja – nie należy nigdy liczyć, że już się ma ten milion czy jeszcze nie. Lepiej zająć się kontynuowaniem biznesu i kalkulować, ale pod kątem następnych inwestycji. Nie robić projektu, żeby być milionerem.

Niech bycie milionerem będzie niezauważonym skutkiem naszego działania. Przez wiele lat wszystkie zarobione  pieniądze przeznaczaliśmy na inwestycje i rozpychanie się naszej firmy na rynku. Dopiero po kilku latach, kiedy sprzedaliśmy kawałek firmy okazało się, że jesteśmy milionerami. Dzisiaj myślę, że być może jeszcze na studiach udało mi się zarobić ów mityczny milion.

Czym zajmował się Pan na studiach?

Jeszcze jako student pod koniec lat 80. założyłem z kolegą firmę zajmującą się porządkowaniem archiwów instytucji państwowych. Mój kolega miał odpowiednie uprawnienia i wykonywaliśmy tzw. brakowania dokumentów, czyli swego rodzaju inwentaryzację. W tamtym czasie wszystkie firmy były nastawione na rozliczenie się na dniówkę. Prace archiwizacyjne wykonywały głównie spółdzielnie inwalidów albo studenckie.

– Jak założyć sklep internetowy?

– Automaty vendingowe to niezły biznes

– Jak założyć prywatne przedszkole?

– Otwieramy własny pub

Zazwyczaj ustalali jakąś dniówkę i ciągnęli zajęcie przez kilkadziesiąt dni. My wykonaliśmy wówczas – z dzisiejszego punktu widzenia – banalny zabieg: proponowaliśmy instytucjom cenę za całą pracę, a nie za dni jej trwania. To zazwyczaj była połowa tej ceny i wiele instytucji się zgadzało na nasze usługi. Później braliśmy kilku kolegów, pracowaliśmy pod 12-14 godzin dziennie i wykonywaliśmy całe zadanie w niecały tydzień. Po kilku takich zleceniach mieliśmy fundusze, żeby funkcjonować przez cały rok na studiach.

Wtedy już zarobił Pan duże pieniądze?

Raczej nie. Podejrzewam, że takie pieniądze pojawiły się nieco później, kiedy zająłem się handlem paletami. Pewnego razy będąc na zleceniu archiwizacyjnym w gdańskiej Baltonie pewien pracownik zapytał się nas, czy nie bylibyśmy w stanie zorganizować desek do europalet. Baltona była wówczas jedną największych firm eksportujących żywność.

Kiedy przyjechałem w rodzinne strony zapytałem się swojego ojca co on sądzi o takim przedsięwzięciu. On zaś zaproponował, że objedzie ze mną okolicznych rolników i spróbujemy zbadać możliwości. I udało się – zdobyliśmy drewno, a nawet udało nam się odpowiednio zorganizować pracę rolników: jedni cięli deski, inni zbijali palety, a jeszcze kolejni je wypalali. Na właściwie pozostała kwestia spakowania produktu na podstawione samochody i zainkasowanie należności.

Kiedy upadł komunizm firmy z Belgii, Niemiec i Holandii, które docelowo otrzymywały nasze palety chciały mieć nasze produkty bez pośrednictwa Baltony. I tak z jednej ciężarówki raz w tygodniu zaczęliśmy wysyłać 2-3 dziennie, żeby ostatecznie osiągnąć wynik 20-30 palet w tygodniu. W pewnym momencie, z racji wysokiej inflacji, zrezygnowaliśmy z pobierania pieniędzy za palety. Zamiast tego braliśmy towar, który udawało nam się sprzedawać.

Później zaś zajął się Pan biznesem na poważnie.

Chciałem zbudować fabrykę wina, która stanie numerem jeden na rynku. Budowę firmy Ambra w Biłgoraju zaczynaliśmy dosłownie z paroma tysiącami złotych. To się wydawało absurdalne, ponieważ nasz kraj nie ma winorośli, nie istniał też zwyczaj spożywania win musujących, a na dodatek lokalizacja była tragiczna pod kątem logistycznym. Ale mieliśmy motywację i chcieliśmy osiągnąć sukces. I po wielu latach nam się to udało – dzisiaj firma jest wciąż liderem, jest notowana na giełdzie, zaś Dorato jest liderem w swojej kategorii rynkowej.

Jak Pan tego dokonał?

Kiedy budowałem w Biłgoraju Ambrę, robiłem to w celu udowodnienia, że jestem coś wart. Chciałem wrócić do miejsca urodzenia i powiedzieć: „Jestem kimś”. To było moją motywacją, co postrzegam za pierwszy filar działania w biznesie. Drugim elementem jest budowanie zespołu wokół idei i pomysły. Należy sprawić, żeby ludzie przychodzili do pracy nie tylko dla pieniędzy. Oczywiście one muszą być dla nich coraz większe, ale ludzi nie jednoczy się ludzi wokół pieniędzy. W takim jednoczeniu zawsze ktoś kogoś przekupi i odejdzie. Jeśli uda się zarazić innych ideę, że coś się osiągnie to wówczas osiągnie się sukces.

if (document.getElementById('adKontekst_0')==null) {
var adKontekst_pola=new Array;
document.write('’);
}
var adc_i=adKontekst_pola.length;
document.write(„

„);
adKontekst_pola[adc_i]=new Object();
adKontekst_pola[adc_i].nazwa=”adKontekst_”+adc_i;
adKontekst_pola[adc_i].typ=201;
adKontekst_pola[adc_i].r=1;
adKontekst_pola[adc_i].c=3;
adKontekst_pola[adc_i].x=571;
adKontekst_pola[adc_i].y=90;
adKontekst_pola[adc_i].naroznik_lewy_gorny = 3; adKontekst_pola[adc_i].naroznik_prawy_gorny = 3; adKontekst_pola[adc_i].naroznik_lewy_dolny = 3; adKontekst_pola[adc_i].naroznik_prawy_dolny = 3; adKontekst_pola[adc_i].spacing=4; adKontekst_pola[adc_i].scalenie=2;
adKontekst_pola[adc_i].paleta=new Object();
adKontekst_pola[adc_i].paleta.kolor_tlo=”#FFFFFF”;
adKontekst_pola[adc_i].paleta.kolor_tytul=”#000066″;
adKontekst_pola[adc_i].paleta.kolor_opis=”#000000″;
adKontekst_pola[adc_i].paleta.kolor_url=”#000000″;
adKontekst_pola[adc_i].paleta.kolor_naglowek=”#000000″;
adKontekst_pola[adc_i].paleta.kolor_tlo_naglowka=”#FFFFFF”;
adKontekst_pola[adc_i].paleta.kolor_ramki_naglowka=”#4B4B4B”;
adKontekst_pola[adc_i].metka=”text”;
adKontekst_pola[adc_i].czy_url=false;
adKontekst_pola[adc_i].id_koloru_metki=”2″;
adKontekst_pola[adc_i].nform=8;
// –>

Trzecim elementem w tworzeniu firmy jest budowanie relacji z otoczeniem. Nie tylko chodzi o urzędy, ale przede wszystkim ludzi. Kiedy budowaliśmy fabrykę wina mieliśmy zrobić oczyszczalnię ścieków. Zdecydowaliśmy się podłączyć nasze ścieki do oczyszczalni miejskiej, ponieważ to daje znacznie lepsze efekty utylizacyjne. Niemniej postanowiliśmy również podłączyć kilka okolicznych wsi do naszej kanalizacji. Początkowo rada miasta była oporna, ale zaprosiliśmy ich do analogicznej miejscowości, aby pokazać efekty naszego projektu. Wówczas diametralnie zmieniło się nastawienie i przedstawiciele władz stali się naszymi orędownikami i zbijali argumenty sceptyków.

Czy dzisiaj można powtórzyć Pana sukces? Jak znaleźć pomysł na biznes i później go prowadzić z sukcesem?

Mam konkretny przykład. W Kazimierzy Dolnym nad Wisłą codziennie jest kilkanaście tysięcy turystów. Czemu przy tak wielkiej konsumpcji piwa w jednym ze spichlerzy nie powstał jeszcze mały lokalny browar? Oczywiście student tego nie zrobi, ale to jest zaskakujący brak pomysłu. W tym samym mieście nie ma też przewodników, którzy by oprowadzili turystów po miejscach związanymi z historycznymi postaciami. A do tego nie trzeba już wielkich pieniędzy.

Z kolei na Suwalszczyźnie w Wiżajnach powstało stowarzyszenie gospodyń domowych, które robią sery i sprzedają je w kilku sklepach w warszawie. Ale oprócz nich są również producenci wędlin, którzy robią rewelacyjne produkty, ale nie pomyśleli, żeby je sprzedawać do większych aglomeracji. Czemu o tym mówię? Ponieważ to są pomysły wywodzące się z tradycyjnego biznesu. Z kolei w technikach nowoczesnych możliwość inspiracji jest jeszcze większa. Co więcej okazuje się, że pomysły są, ale nie wszyscy je od razu zauważają.

Jak je zobaczyć?

Genialne są możliwości wyjazdu poza Polskę na 2-3 miesiące na przykład na studia. Wówczas można zobaczyć jakie usługi istnieją na bardziej rozwiniętych rynkach. Poza tym podróże świetnie kształcą i pomagają myśleć kreatywnie. Dzisiaj bardzo wiele pomysłów i rozwiązań powstaje na skrzyżowaniu bardzo różnych strumieni wiedzy. W skutek tego otwarcia granic, globalizacji, krótkiego życia produktu i kariery dobrze jest studiować dwa kierunki.

Najlepiej jest skończyć nie tylko zarządzanie, ale również jakiś kompletnie inny kierunek humanistyczny. Warto również zaangażować się w działalność pozauczelnianą. To wszystko sprawi, że dostrzeżemy iż jest wiele możliwości. Wielkie dziedziny nowego biznesu to są produkty w kulturze, opiece zdrowia, edukacji i sferach dotyczących pomocy społecznej.

– E-biznes, czyli od zera do milionera

– W poszukiwaniu drugiej Naszej Klasy

– 101 niezwykłych pomysłów na biznes

To nie huty, stocznie czy tradycyjne biznesy zadecydują czy wśród młodych Polaków są przyszli milionerzy. Zresztą wychodzę z założenia, że wszystko można zrealizować. Jeśli spełnimy trzy warunki: misja, zespół i dobre relacje z otoczeniem, wówczas całą resztę da się zrobić. Pieniądze zawsze się znajdą – można kogoś namówić na inwestycję albo przeznaczyć pieniądze zarobione w wakacje.

Skąd bierze się Pana profesjonalizm w działaniu biznesowym? Jak zorganizować sobie pracę w firmie, aby osiągnąć sukces?

Przez lata stosowałem bardzo prostą metodę, która przynosi fenomenalne efekty. Codziennie rano przychodząc do pracy wyciągałem kartkę papieru i zapisywałem wszystko co miałem zrobić. Porozmawiać z ludźmi, wykonać telefon do kontrahenta – takich punktów było 20-30. I tak robiłem przez 15 lat. Dzisiaj nie muszę już tego robić, bo ustalam sobie wszystko w głowie. Ale nawyk ogarnięcia wszystkich spraw i ustalenie w jakiej kolejności opłaca mi się je robić – to daje fenomenalne wyniki.

Druga sprawa to uczenie się – głównie przez rozmowy z innymi ludźmi. Warto rozmawiać o swoich pomysłach i problemach. Nie należy bać się, że ktoś wyciągnie nasz pomysł na biznes i użyje go jako własny. Warto również stawiać sobie nowe cele – przykładowo uczyć się języków obcych. Nawet jeśli nie są one nam w danym momencie potrzebne do pracy. Istotne jest również inwestowanie w rozwój umiejętności, które już się posiada.

Czy posiadając taką wiedzę i doświadczenie zamierza Pan jeszcze zaangażować się w prowadzenie biznesu?

Nie mam w tej chwili żadnych planów biznesowych. Chcę przynajmniej przez najbliższych osiem lat zajmować się polityką – zarówno globalną jak i lokalną. Zdaję sobie sprawę, że nie ma pełnego zadowolenia z pracy komisji Przyjazne Państwo. Ale udało nam się wprowadzić 47 zmian. Jeszcze tego się nie odczuwa, ale ułatwienia już weszły w życie. Już jest łatwiej, ale sytuacja jest daleko gorsza niż w Inkubatorach, gdzie nie ma tych wymogów, ograniczeń i obowiązków.

W tej chwili kończę prace w Komisji Przyjazne Państwo i jesienią chcę złożyć trzy projekty zmian. Co będę robił później – nie wiem i na razie o tym nie myślę. Zamiast tego namawiam swojego syna Emila, studenta Szkoły Głównej Handlowej, żeby wykorzystał popularność mojego nazwiska i zrobił jakiś sklep internetowy. Podejrzewam, że posiadając dzięki temu kilka tysięcy dziennie odwiedziłoby jego witrynę. A taka liczba użytkowników to niezły biznes. I mógłby tego dokonać właściwie bez wielkich pieniędzy. Ale na razie mój syn tego nie widzi, co tylko potwierdza fakt, że szanse są niekiedy tak blisko, że ich nie dostrzegamy.

 

Przeczytaj historie młodych milionerów na MamBiznes.pl

 

– Milioner przed dwudziestką

– Swój pierwszy miliona zarobił na serwisie MP3.com

– Zarabiają sprzedając słowa w Inernecie

– Jak powstała potęga seriwisu Fotka.pl

Redakcja: Paweł Rusak

Katarzyna Matuszewska, AIP Group

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Cedricsa 12 sty 2014 (16:26)

Stary nie ma, a nowy jest tu zapomnieć o troskach i łzy, życzy Ci bardzo bardzo szczęśliwego nowego roku.

http://member.my-addr.com/uploads/images/1489.jpg