Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Nikt wcześniej nie wpadł na ten pomysł

Dlaczego Łowicz? Bo tu wszystko się zaczęło, bo to miasto mnie natchnęło i tu znajduje się siedziba firmy. Łowicz jest w sercu Polski, z Łowiczem związana jest sztuka ludowa całego Mazowsza. Łowicz jest wyjątkowo kolorowy i unikalny, jest zagłębiem sztuki ludowej, które śmiało może konkurować nie tylko z polskim Zakopanem, ale i światowymi etnicznymi wzorami.

Tak swoją miłość do Łowicza i wszystkiego, co jest związane z kulturą tego regionu, opisuje Marta Wróbel. Pierwsza wersja pomysłu biznesowego związane z folklorem zrodziła się w 2001 roku, kiedy to Marta była w jednym z inkubatorów przedsiębiorczości. Wówczas jednak na planach się skończyło. Później zajęła się pracą w zupełnie innych branżach, jednocześnie dużo podróżując i nawiązując kontakty ze środowiskiem twórców ludowych i artystami. Ostatecznie firma Folkstar powstała pod koniec 2009 roku.

Folklor to pieniądze leżące na ulicy

Marta skończyła ekonometrię oraz zarządzanie, dlatego z pewnością poradziłaby sobie w branży finansowej, a nawet budowlanej. Zdecydowała się jednak na produkty folklorystyczne, ponieważ jej zdaniem to przysłowiowe pieniądze leżące na ulicy. Pomysł tak oczywisty, że dziwiła się, dlaczego nikt nie podjął się go wcześniej.

– Polska zapatrzona przez długi czas w Zachód nie była zainteresowana rodzimymi produktami, a już szczególnie tymi „obciachowymi”-  ludowymi. Więc już czas na to, aby wycinanki i leluje wypozycjonować w świecie tak, jak hiszpańskie flamenco, teksańskie kowbojki, szkocką kratkę czy hawajskie hibiskusy – coś fantastycznie unikalnego i charakterystycznego jedynie dla Polski. Ja wiem, że można to zrobić. Chcemy jednak naszymi produktami podbić najpierw Polskę, aby sami Polacy stali się naturalnymi ambasadorami naszej sztuki ludowej za granicą – mówi moja bohaterka.

Inwestować trzeba stopniowo

Marta rozłożyła w czasie proces inwestowania w firmę. Najpierw założyła małe stoisko, aby przetestować reakcję klientów na jej produkty.  Na plus działało to, że był to okres przedświąteczny – zniknęło większość wątpliwości, za to pojawiły się pierwsze zyski, za które Marta otworzyła sklep.

– Kolejne miesiące kompletowaliśmy ofertę i pracowaliśmy nad sklepem internetowym, który ostatecznie został uruchomiony w listopadzie 2010 roku. Od początku roku 2011 firma przynosi zyski, które z kolei są inwestowane w tworzenie własnej marki, czyli produktów i projektów oraz udoskonalanie usług – mówi Marta.

I dodaje: – Ciągle jesteśmy na etapie, gdy wszyscy w firmie cieszą się z każdego kolejnego komputera, nowej drukarki, biurek czy partii nowych produktów. Jednak największa inwestycja to środki zainwestowane w codzienną pracę, miesiące robienia zdjęć, katalogów, projektów.

Nie wstydź się pracy na etacie

Choć teraz Marta rozwija własną firmę, nie wyobraża sobie funkcjonowania w biznesie bez doświadczenia, które nabyła, pracując na etacie. – Wiedza na temat funkcjonowania kanałów dystrybucji, polityka cenowa, budowanie własnej marki, komercjalizowanie powierzchni handlowych czy też funkcjonowanie franczyz i sieci – tego wszystkiego nauczyłam się, pracując na etacie i wdrażam to w swojej firmie – opowiada Marta.

foto: produkty firmy Folkstar


Moja bohaterka nie narzeka na wysokie składki ZUS, czarny rynek czy niesłownych kontrahentów.  Jej zdaniem największe problemy związane z prowadzeniem firmy tkwią w nas samych. – Własna firma to ciągła praca nad samym sobą, uczenie się dyscypliny, umiejętności przyjmowania krytyki, panowania nad stresem, czy ciągłe podnoszenia kwalifikacji – wyjaśnia Marta.

Z roku na rok przybywa jej także pracowników. Na początku swojej działalności zatrudniała dwie osoby. Obecnie załoga liczy siedem stałych pracowników plus osoby dodatkowe, które pojawiają się, gdy istnieje taka potrzeba.

Polska jest bogata w uzdolnionych ludzi

Marta współpracuje z wieloma twórcami ludowymi, którzy dostarczają jej produktów autentycznego, tradycyjnego rękodzieła. Kolejna grupa to firmy produkcyjne, przeróżnych branż, które na jej zlecenie i na podstawie jej projektów wykonują produkty inspirowane folklorem. To jest etnodesign.

– Jestem dumna z tego, że dla Folkstar pracują obecnie najzdolniejsi designerzy w dziedzinie etnodesignu w Polsce. Nic nie sprawia nam takiej radości, jak nowy produkt, który możemy zaprezentować klientom. I to jest właśnie podstawa naszego biznesu – mówi Marta.

Ludzie lubią folklor

Mimo kryzysu na rynku i faktu, że produkty firmy Marty są produktami ostatniej potrzeby, to popyt na nie stabilnie rośnie. Poza tym Folkstar działa na trzech rynkach: detalicznym, hurtowym i usług dla przedsiębiorstw i instytucji, aby zdywersyfikować klientów, a przy tym zabezpieczyć się przez drastycznym spadkiem popytu.

Także ceny produktów są dostosowane pod konkretną grupę odbiorców. Rozpiętość cenowa naszej oferty to trochę tak, jak w sklepie monopolowym: jest piwo za 3 zł, ale jest też i francuski szampan. U nas jest nawet lepiej, bo najtańsze produkty można nabyć już za 2 zł, Kowalski może dowolnie wybierać w 80% oferty. Produkty z wyższej półki to np. ręcznie haftowane obrusy (600-1000 zł), tradycyjne księżackie stroje ludowe (2000 – 3000 zł). Często spotykam się z pytaniem, kto i po co takie stroje kupuje. A jednak klienci kupują: z sentymentu, dla zespołów ludowych, do muzeów, na chrzest dla dziecka, na bardzo specjalne okazje – opowiada Marta.

Autobus w łowicki wzór

Indywidualne zlecenia to podstawa działalności Folkstaru. – Największe zlecenie, w sensie fizycznej wielkości, to autobus, na który zaprojektowaliśmy zjawiskowy, łowicki wzór dla Gminy Łowicz. W wydziale komunikacji żartowali podobno, że go nie zarejestrują, ze względu na rozproszenie, jakie może wywoływać u innych kierowców – wspomina moja bohaterka.

Z kolei jednym z najciekawszych zleceń było zaprojektowanie pendrive’a, na którym należało umieścić pięć (!) logotypów i wzór ludowy. Najwięcej zleceń przychodzi jednak na hafty na odzieży. Jak opowiada Marta, haftowali już ślubne suknie czy też poduszki na obrączki. Nie obce jest im również robienie tapet na zamówienie. Dostarczali także stroje ludowe do muzeum etnograficznego w Seulu, a polska „reprezentacja” na Eurowizję kupowała u nich krawaty z łowickim haftem.

Pokonać konkurencję

Największą firmą na rynku produktów ludowych, zarówno pod względem wysokości obrotów, jak i ilości placówek, jest Cepelia. Poza nią Folkstar musi konkurować także z wieloma młodymi firmami. Jednak, jak podkreśla Marta, firmy na tym rynku bardziej współpracują ze sobą niż konkurują.  – Jako przykład może służyć nasza współpraca z Cepelią. Dzięki temu, że wprowadzamy nowe produkty na rynek, sklepy Cepelii są naszym klientem, a nie konkurencją – mówi Marta.

– 10 najciekawszych polskich pomysłów na biznes

– Jak zarobić pierwszy milion. Przeczytaj historie sukcesu!

W planach moja bohaterka ma ciągły rozwój kanałów dystrybucji: detalu, hurtu oraz usług. Każdy z nich wymaga jednak innego podejścia i innych działań. Równolegle chce rozwijać ofertę, zarówno etnodesignu, jak i rękodzieła.

Zobacz, jakie pomysły na biznes mają kobiety!

Przeczytaj inne artykuły z cyklu

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem. 

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.