Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Test: jesteś przedsiębiorcą czy niewolnikiem?

Kim jest przedsiębiorca? Jest na to wiele definicji. Jedną z nich można odnaleźć w Kodeksie Cywilnym: „Przedsiębiorcą jest osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna […] prowadząca we własnym imieniu działalność gospodarczą lub zawodową” (Art. 431 KPC.; art. 4 ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej).

Wobec powyższego można by uznać, że przedsiębiorcą jest każdy, kto ma zarejestrowaną działalność gospodarczą, nawet jeśli służy mu ona do wystawiania jednej faktury VAT miesięcznie dla swojego pracodawcy (bardzo częsta sytuacja, szczególnie w Polsce). Nie sądzę jednak, aby większość z tych osób sama mówiła o sobie jako o przedsiębiorcy.

Zainspirowani wykładem Jamesa Altuchera, przedstawiamy pewną listę pozwalającą określić, czy jesteś przedsiębiorcą. Jeżeli nie miałeś takich doświadczeń, o jakich mówi Altucher, to nie powinieneś nazywać się przedsiębiorcą. Dlaczego? Ponieważ w większości przypadków PRZĘDSIĘBIORCA = NIEWOLNIK.

Jak to? Dziwisz się, bo przecież mówią Ci, że biznes to wolność, swoboda, brak szefa etc. Jeżeli i Ty tak myślisz, to raczej nie rezygnuj ze swojego pozornie bezpiecznego etatu.

Mając własny biznes jesteś w pewnym sensie niewolnikiem klientów, pracowników, „ZUSów”, „USów”, a nawet i pani sprzątającej biuro. Zanim ta sytuacja się zmieni, nie będziesz mógł zasnąć do drugiej w nocy lub będziesz budził się o czwartej rano, mając w głowie następujące myśli:

– Komu jutro będę musiał „wchodzić w tyłek”?

– Skąd wezmę kasę na wypłaty?

– Jak mam rozwiązać sytuację, gdy jeden z kluczowych pracowników jest toksyczny dla całej reszty?

– Co mam zrobić w związku ze skargami klienta X na pracownika Y?

– Ile zajmie mi zamknięcie i sprzedanie tej cholernej firmy, abym mógł w końcu zasnąć spokojnie?

– Gdzie znajdę pracownika, który będzie potrafił należycie robić to, co do niego należy?

– Mam dwadzieścia świetnych pomysłów. Czy będę je w stanie wdrożyć do końca tygodnia?

– Kiedy klient X w końcu zapłaci?

– Czy naprawdę każdego dnia muszę znowu coś udowadniać (klientom, że dostarczę coś na czas, inwestorom, że wycena jest słuszna itd.)?

– Jest już szósta rano czy dopiero druga trzydzieści? Przecież za trzy godziny muszę wstać, wsiąść w samochód i jechać do klienta pięć godzin w jedną stronę. Ale nie mogę zasnąć! Jeśli jednak nie zasnę, to będę do niczego. Ok, zasnę. Ale przecież nie mogę zasnąć, zanim nie rozwiążę problemu XYZ…

– Jak to się dzieje, że konkurenci są ode mnie lepsi i jeszcze mają czas, aby chodzić na imprezy?

– Czy mogę się umówić z moją klientką na niebiznesowe spotkanie? Czy mój klient może się umówić z moim pracownikiem na mecz lub na piwo?

– Czemu media nie napisały o naszym wdrożeniu? Czyżbyśmy nie byli wystarczająco ważni?

Jeśli miałeś takie myśli, to spójrz też na poniższą listę i sprawdź, czy zdarzyło Ci się używać takich zwrotów:

– Do potencjalnego klienta: „Nie chcę mówić nic złego o naszej konkurencji. Rynek jest wystarczająco duży dla wszystkich. Poza tym i tak się wszyscy znamy i spotykamy na tych samych imprezach branżowych. Ale jest jedna rzecz, która nas od nich odróżnia…”;

– Do potencjalnego pracownika: „Wysokość wynagrodzenia nie jest na razie duża. Wiemy, że konkurencja oferuje wyższe stawki, ale u nas będziesz mógł się szybko rozwijać, a przez to i błyskawicznie awansować”;

– „Skończymy to do końca tygodnia bez żadnego problemu” (gdy w rzeczywistości zajmie to dodatkowe dwa miesiące);

– „Zamierzamy otworzyć kolejne oddziały sprzedaży w największych europejskich centrach biznesu” (prezentacja inwestorska, w tle mapa, na której flagami i pinezkami zaznaczone są planowane lokalizacje);

– „Wpadnijcie do nas na godzinkę, tylko zabierzcie ze sobą laptopy” (do kumpli z akademika, przed wizytą pierwszego klienta w biurze firmy, w drugim tygodniu jej funkcjonowania);

– „Proszę po prostu powiedzieć, jaki macie budżet i za taką cenę się tego podejmiemy” (aby klient zgodził się na współpracę zanim usłyszy o „dodatkowych kosztach”);

– „No jasne, że możemy się tym zająć. To nasza specjalność. Będzie pan zadowolony!”;

– „Wasze przychody zwiększą się minimum dwukrotnie” (do klienta, który właśnie nas zatrudnił);

– „Zgadzam się z Tobą w stu procentach, natychmiast to poprawimy i wdrożymy Twoje sugestie” (po tym, gdy klient „wylał na Ciebie wiadro pomyj”).

Na koniec sprawdź, czy zdarzyło Ci się:

– spać w swoim łóżku tylko trzy noce w ciągu całego miesiąca,

– wsiadać do InterCity więcej niż dwadzieścia razy w miesiącu,

– powiedzieć lub chociaż pomyśleć: „O k****, co ja najlepszego właśnie zrobiłem”,

-otrzymać przynajmniej jeden mail od byłego pracownika, który na kilku stronach opisuje, jak bardzo byłeś beznadziejnym szefem i jak bardzo się cieszy, że już u Ciebie nie pracuje,

– zostać „zdefriendowanym” na Facebooku przez większość Twoich ex-pracowników,

– myśleć raczej o założeniu kolejnych dziesięciu biznesów aniżeli o prowadzeniu dalej tego jednego.

Jeśli, po przeanalizowaniu powyższej listy, nie byłeś w stanie utożsamić się przynajmniej z kilkoma punktami, to jest wielce prawdopodobne, że jesteś dopiero na początku swojej biznesowej drogi albo wcale jeszcze na nią nie wszedłeś.

Na konferencjach będziesz oczywiście słyszał, że jesteś przedsiębiorcą, gdy z podekscytowania nie możesz spać. Wyczytasz w niektórych pismach branżowych, że jesteś przedsiębiorcą, gdy nie możesz doczekać się kolejnego dnia pracy, bo czekają Cię same fascynujące przygody. I tak bywa. Ale to nie jest cała prawda. 

Sama świadomość tego, że są też trudności, przeszkody, obciążenia, problemy, spowoduje, iż naprawdę będziesz mógł spać odrobinę spokojniej. I pamiętaj, że nie jesteś  w tym odosobniony.

Marcin Osman

przedsiębiorca, szkoleniowiec, podróżnik. Autor książki „Biznes Ci ucieka” www.biznesciucieka.pl

Więcej o autorze: www.osman.pl 

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Artur Gralla 29 sty 2014 (21:31)

ja jestem niewolnikem a co ?.