Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Studenci za 50 tys. zł rozkręcają biznes w internecie

Zaczynając biznes w sieci musimy zdawać sobie sprawę z olbrzymiej, często globalnej konkurencji. Dlatego ważne aby dokładnie zdefiniować co będzie naszym produktem, wiedzieć w czym tkwi nasza przewaga konkurencyjna i jak ją chcemy wykorzystać – mówią Patryk Mucha i Adrian Skiba, którzy za 50 tys. zł rozpoczęli swoją przygode z internetowym biznesem.

Rozmawia Grzegorz Marynowicz: Jaki jest Wasz pomysł na start-up?

Nasz projekt to SnapBook, czyli najłatwiejszy sposób by wywołać swoje zdjęcia. Wystarczy ściągnąć na telefon naszą aplikację z googleplay lub appstore, wybrać 50 zdjęć z galerii telefonu, facebooka, instagrama lub dropboxa i za 19.99zł z przesyłką dostajemy atrakcyjny album z naszymi zdjęciami. Nie jest to jednak typowy album, dzięki perforacji każde zdjęcie można wyrwać tak więc SnapBook to 2 w 1. Dodatkowy aby uatrakcyjnić nasz produkt co miesiąc przygotowujemy nową atrakcyjną okładkę. SnapBook to zawsze 50zdjęć – dzięki takiej standaryzacji możemy zaoferować tak niską cenę. 

Skąd pomysł na taki projekt?

W dzisiejszych czasach większość zdjęć robimy telefonem, telefon stał się naszym aparatem jak i portfelem. Stąd też uznaliśmy że kierunek m-commerce dla wywoływania zdjęć jest jak najbardziej słuszny. Tym bardziej że konkurencja jest tu wciąż stosunkowo niewielka, dodatkowo bardzo ekscytująca przy tym projekcie wydała nam się możliwość konkurowania globalnie.

Następnie zastanawialiśmy się co jest problematyczne w typowym wywoływaniu zdjęć. Uznaliśmy że tradycyjna forma a więc sam produkt jest mało atrakcyjny a także proces jest dość mozolny. Wymyśliliśmy więc sposób na wywołanie zdjęć w 3 minuty i w nowej atrakcyjnej formie.

Kto ma korzystać ze SnapBooka?

Projekt jest przeznaczony zarówno dla indywidualnych klientów chcących wywołać swoje wspomnienia z wakacji, uwiecznić rozwój swoich najmłodszych i tym podobne, oraz dla firm które widzą potencjał w wykorzystaniu naszego produktu jako wartość dodaną do swojej oferty. Ilość zastosowań jest nieograniczona. 

Ile kapitału zainwestowaliście na starcie? Na co zostały wydane te pieniądze? 

Na starcie zainwestowaliśmy około 50 tyś złotych, większość z tych pieniędzy zostało przeznaczona na rozwój aplikacji mobilnej.  

Powiedzcie coś o sobie o Waszym doświadczeniu w e-biznesie.

Patryk jest studentem V roku studiów magisterskich na SGH w Warszawie, a Adrian studentem IV roku prawa na Akademii Leona Koźmińskiego także w Warszawie. SnapBook to nasz pierwszy wspólny projekt. Wcześniej każdy szedł swoją drogą, Adrian odbywał praktyki w kancelariach, Patryk pracował w PwC. Nie mamy wcześniejszego doświadczenia w rozwijaniu startupów. Odkąd pamiętamy zawsze mieliśmy ogromne parcie na stworzenie czegoś własnego, zauważyliśmy potencjał w stagnacji rynku fotograficznego i tak się zaczęło.  

Czy macie jakieś pierwowzory na Zachodzie?

Jest parę aplikacji mobilnych które oferują usługi podobne do naszych jednak nie są tak atrakcyjne cenowo i nie mają naszego ciekawego zastosowania “2 w 1”.Projekty które warto wymienić to Printic i Mosaic, jednak aby kupić u nich produkt podobny do naszego musimy wydać 25 euro. My natomiast na rynek krajowy oferujemy cenę 19.99zł, a na resztę świata 9.99 euro, wszystko z przesyłką w cenie. Obecnie jesteśmy bezkonkurencyjni cenowo w Europie.  Jak przekonujecie klientów do korzystania właśnie z Waszego produktu?

W naszym projekcie najciekawsze i najfajniejsze jest to że nie musimy przekonywać klientów, jeśli tylko na nas trafią są zachwyceni naszym rozwiązaniem i tak niską ceną. Wpisujemy się w pewien sposób w nurt młodzieżowy, każda akcja promocyjna która organizujemy jest niesztampowa i ma w sobie coś ciekawego.

Na czym polega Wasz model biznesowy?

W tej chwili to sprzedaż w m-commerce, docelowo zamierzamy wprowadzić model subskrypcji oraz rozszerzyć asortyment. 

Kluczowe jest dotarcie ze swoim produktem do klienta. Jak to robicie ze SnapBookiem?

W tej chwili są to głównie social media, jesteśmy aktywni na facebooku i instagramie. Od końca sierpnia planujemy wyjść z reklamą offline oraz wprowadzić sprzedaż voucherów. 

Czy możecie się już pochwalić pierwszymi wynikami projektu?

Na tą chwile nie przeprowadzaliśmy większych akcji marketingowych, raczej zajmujemy się udoskonaleniem aplikacji. Jednak po 3 tygodniach działalności aplikacja osiągnęła prawie tysiąc ściągnięć, my natomiast sprzedaliśmy ponad 300 albumów. Co jest dla nas bardzo optymistycznym sygnałem, że produkt zdecydowanie został pozytywnie odebrany przez rynek. 

W social media zaczęliśmy działać jeszcze przed samym startem projektu, dlatego od pierwszego dnia mieliśmy już zamówienia. Tak jak wspominaliśmy na tę chwilę sprzedaliśmy już ponad 300 albumów, w internecie mamy wiele pozytywnych opinii i spora część klientów zamówiła już swojego drugiego SnapBooka. Co miesiąc inna okładka która jest niespodzianką wykształca u klienta nawyk zbierania SnapBooków.  

Czy SnapBook o projekt skierowany na rynek globalny?

Zdecydowanie chcemy wykorzystać szerokie możliwości dotarcia do klienta globalnego jaką daje nam aplikacja mobilna. Dzięki takiej formie sprzedaży możliwości ekspansji globalnej są nieograniczone a nasza bezkonkurencyjna cena z pewnością przyczyni się do sukcesu. W tym kanale sprzedaże pochodzenie krajowe firmy jest zupełnie nieistotne dlatego już teraz uważamy że nasza konkurencja nie jest tylko w Polsce lecz także a może nawet głównie zagranicą. 

Co moglibyście poradzić osobom, które myślą o biznesie w sieci. Od czego zacząć, na co zwracać szczególną uwagę?

Tradycyjny biznes zazwyczaj konkuruje na ograniczonej przestrzeni geograficznej, zaczynając biznes w sieci musimy zdawać sobie sprawę z olbrzymiej, często globalnej konkurencji. Dlatego ważne aby dokładnie zdefiniować co będzie naszym produktem, wiedzieć w czym tkwi nasza przewaga konkurencyjna i jak ją chcemy wykorzystać. Gdy już to mamy, jedyna zmienna jaką pozostaje nam kontrolować to nasz wysiłek i zaangażowanie w projekt. 

– Zaczynał od sprzedaży gier. Dziś jego firma warta jest 120 mln zł

– Polak ma kosmiczny pomysł na biznes

– Od dwuosobowej firmy do biznesowego sukcesu

Dziękuję za rozmowę

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
dan 24 wrz 2015 (22:35)

Jest firma w USA która za 3 dolary drukuje 100 zdjęć w tym przesyłka. Czyli są atrakcyjniejsi. Zastanawia mnie tylko jak zeszli tak mocno z ceny.