Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Zebrał 180 tys. dolarów na Kickstarterze. Polak sprzedaje drukarki 3D na cały świat

Nasze drukarki 3D to najlepsza propozycja na świecie w tym segmencie cenowym. Urządzenia wyróż-niają się też przemyślanym designem oraz tym, że po wyjęciu z pudełka i podłączeniu do prądu są od razu gotowe do pracy – mówi, Rafał Tomasiak, CEO firmy Zortrax. Pierwsze drukarki 3D skonstruował za 180 tys. dolarów zebrane na Kickstarterze. Dziś urządzenia do druku 3D sprzedaje w 49 krajach.

Coraz trudniej znaleźć osobę, która by nie słyszała o druku 3D, ale kiedy Wy pierwszy raz spotkaliście się z tą technologią. Gdzie to było i jakie okoliczności  temu towarzyszyły?

Nasze pierwsze spotkanie z drukiem 3D miało miejsce w 2008 r., razem z Marcinem Olchanowskim wybraliśmy się na targi Science and Technology, które odbywały się w Hongkongu. To tam po raz pierwszy zobaczyliśmy drukarkę 3D. 

Czy to wtedy od razu pojawiła się myśl żeby stworzyć drukarkę 3D a może ten pomysł  dłużej kieł-kował? Kiedy zapadła decyzja o tym, żeby spróbować zarobić na druku 3d?

Pomysł na firmę zrodził się, gdy prowadziliśmy sklep internetowy z częściami do drukarek pracujących na licencji open source. Prace nad własną drukarką 3D toczyły się równolegle z prowadzeniem sklepu, jednak celem, który nam przyświecał było stworzenie kompletnego środowiska druku 3D, które pozwoliłoby całkowicie odciąć się od otwartych rozwiązań. Prace nad naszą autorską drukarką rozpoczęły się w 2011 r. 

Skonstruowanie urządzenia do druku 3D to już zupełnie inny poziom dla pomysłodawców niż bu-dowa serwisu internetowego . Skąd wiedza, know-how niezbędna przy budowaniu drukarki?

Ja i Marcin Olchanowski pracowaliśmy w Hongkongu w biurach Nokii i Sony Erricssona, gdzie przygo-towywaliśmy architektury systemu operacyjnego Symbian oraz zabezpieczeń platformy BB5 (platforma do zabezpieczeń blokad sim lock). Praca ta dała nam techniczne podstawy do przełożenia języka projektów 3D na rzeczywistość. Poza tym samo miasto też było sporą inspiracją, to właśnie tam zobaczyliśmy po raz pierwszy drukarkę 3D.

Jak wygląda proces składania takiego urządzenia? Skąd komponenty, gdzie to się odbywa, ile czasu wymaga, jakich pracowników itd.?

Nasze urządzenie to najlepsza propozycja na świecie w tym segmencie cenowym, dlatego nie mogę zdradzić zbyt wielu szczegółów. Dzięki naszym doświadczeniom z Hongkongu udało nam się znaleźć w Chinach partnera, który zapewnia wymaganą, wysoką jakość produkcji. Mamy własną linię produkcyjną, a tworzenia naszych drukarek dogląda Marcin Olchanowski, który na co dzień mieszka w Hongkongu.

Dlaczego zdecydowaliście się, by wystartować z kampanią na Kickstarterze? Brakowało środków czy raczej chodziło o uzyskanie rozgłosu na atrakcyjnym rynku?

Bezpośrednim celem było oczywiście zdobycie finansowania na wyprodukowanie pierwszej partii maszyn. Udało nam się zebrać 180 tys. dolarów i całkowicie wywiązać się z założeń projektu wobec osób, które nas wtedy wsparły. W ten sposób udało nam się nawiązać też pierwsze relacje z klientami, a także zbadać rynek. Nie da się również ukryć, że Kickstarter to bardzo medialny serwis, co również braliśmy pod uwagę. Dziś możemy pochwalić się mianem pierwszego polskiego projektu na tej platformie, który zakończył się pełnym sukcesem. 

O ile wiem zaistnienie na tej najpopularniejszej platformie crowdfundingowej nie jest łatwe. Jak Wam się to udało tam dostać, ile środków pozyskaliście i co oprócz pieniędzy dała ta kampania? Czy był to moment przełomowy?

Naszym celem było zebranie 100 tys. dolarów, udało nam się uzyskać o 80 tys. więcej. Ponadto, poza środkami na produkcję, kampania na Kickstarterze dała nam rozpoznawalność na jednym z najważ-niejszych rynków czyli w Stanach Zjednoczonych. Było to również zalążek pierwszego projektu marke-tingowego firmy a dla nas również dobra szkoła zarządzania dużymi projektami i ich realizowania. Udało nam się też lepiej poznać użytkowników drukarek 3D a także ich potrzeby i oczekiwania.

Pozyskać środki to jedno, ale później spełnić zobowiązanie wobec fundatorów to drugie. Nie było z tym problemów?

Choć przy tej okazji przekonaliśmy się, że proces wdrożenia produktu nie jest rzeczą łatwą, mam tu na myśli goniące nas terminy, dostępne materiały, koordynację produkcji itp. zagadnienia, to wszyscy, którzy nam zaufali otrzymali to, co obiecaliśmy na etapie kampanii i to nawet z nawiązką. Z per-spektywy czasu widzimy, że pewne rzeczy można było zrobić lepiej, ale wywiązaliśmy się ze wszystkich zobowiązań, co dało nam sporo satysfakcji i poczucia dumy z dobrze zrealizowanego projektu. Tym bardziej, że nikomu innemu z Polski się to przed nami nie udało.

Słysząc o kolejnej firmie starającej się sprzedawać urządzenia do druku 3D rodzi się naturalne py-tanie o to w czym Zortrax jest lepsze od już istniejących na rynku rozwiązań? Dlaczego jedna dru-karka 3D jest lepsza od innej? Jakie drukarki macie w swojej ofercie i do kogo skierowane?

Zortrax wyróżnia się podejściem do druku 3D jako do całościowego procesu. Opracowaliśmy nie tylko drukarkę 3D, ale również dedykowane jej filamenty (materiały do druku) oraz oprogramowanie uła-twiające przygotowywanie profesjonalnych wydruków. Co więcej, nasze urządzenia wyróżniają się też przemyślanym designem oraz tym, że po wyjęciu z pudełka i podłączeniu do prądu są od razu gotowe do pracy. Na rynku, w którym wielu producentów sprzedaje urządzenia do samodzielnego montażu i kalibracji, to wyróżniające się podejście. 

Od początku kierowaliście swój produkt na rynek globalny w szczególności USA. Jaka jest specyfika tego rynku? Z jakimi trudnościami wiąże się prowadzenie tam działalności, ale i jakie daje szanse?

USA to bardzo dojrzały rynek, na którym działają duzi producenci drukarek 3D o ugruntowanej pozycji. Firmie z zewnątrz jest naturalnie trudno otwarcie nawiązać z nimi rywalizację na ich podwórku. Warto jednak spróbować, bo jeśli uda się zaistnieć na rynku amerykańskim, to jest duża szansa na globalny sukces.  

Nie tak dawno uruchomiliście Zortrax Store, jak sami się chwaliliście pierwsze takie miejsce w Polsce. Czym jest wspomniany projekt?

Zortrax Store to pierwszy w Polsce i jeden z pierwszych w Europie salonów druku 3D. Jest to jedno z nielicznych miejsc, do którego można wejść i zobaczyć na czym polega proces druku 3D oraz jak pracuje drukarka. Oczywiście można tam również kupić nasze produkty, ale tworząc Zortrax Store myśleliśmy przede wszystkim o stworzeniu miejsca, w którym będziemy mogli popularyzować druk 3D oraz edukować na jego temat. W marcu tego roku wspólnie ze stowarzyszeniem „WIOSNA” odbywały się tam trzydniowe warsztaty dla dzieci, które mogły zapoznać się z zagadnieniem druku 3D.

Opowiedzcie coś o efektach Waszej działalności. Na ilu rynkach jesteście aktywni?

Obecnie sprzedajemy swoje produkty w 49 krajach na świecie, współpracujemy przy tym z ponad 80 partnerami handlowymi. Skala naszej działalności powoduje, że jesteśmy niekwestionowanym liderem w branży druku 3D w Polsce. 

Gdybyście mieli określić miejsce, w którym obecnie znajduje się firma  oraz swoje plany na przy-szłość? Na jakie rynki chcecie wejść, jakie nowe urządzenia, pomysły?

Zortrax jest obecnie w bardzo ciekawym miejscu. W tym roku będziemy prezentować nowe modele drukarek 3D do zastosowań profesjonalnych a także nowe rodzaje filamentów. Cały czas pracujemy też nad rozszerzeniem naszej sieci partnerów handlowych i dystrybutorów. Niedawno nawiązaliśmy współpracę z nowym partnerem w Niemczech, dzięki któremu nasze produkty znajdą się m.in. w sieciach Media Markt i Saturn w tym kraju. 

Jakie ograniczenia ma technologia druku 3D? Czego nigdy nie wydrukujemy tymi drukarkami? Jakie perspektywy stoją przed tą branżą a może zainteresowanie powoli przemija?

Technologia jest nieustannie rozwijana, na rynku pojawiają się nowe materiały o coraz szerszym spektrum właściwości i zastosowań. Pracuje się również nad nowymi sposobami drukowania. Sama technologia jest też coraz bardziej powszechna, co sprawia, że budzi zainteresowanie przedstawicieli kolejnych branż. Sami widzimy choćby rosnącą ilość zapytań ze strony placówek edukacyjnych czy uczelni technicznych. Obecnie największymi ograniczeniami są  dostępne do druku materiały (ich oferta cały czas się jednak powiększa) oraz czas, jaki potrzebny jest na stworzenie modelu lub prototypu.  

Co moglibyście poradzić osobom myślącym o podobnym biznesie? Czy na tym rynku jest miejsce na kolejne firmy działające w szeroko rozumianej branży druku 3D? Jaka jest szacowana wartość tego rynku?

Rynek druku 3D jest ogromnie rozproszony. Obok kilku dużych producentów drukarek działa też mnóstwo małych firm, wiele z nich oferuje nawet nie gotowe drukarki 3D, a maszyny do samodzielnego montażu i kalibracji. W naszej opinii w najbliższych latach najwięksi gracze umocnią swoje pozycje, a część mniejszych firm może zniknąć z rynku.

Dziękuję za rozmowę.

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Marek 6 wrz 2015 (17:09)

Oby tylko nie poszła firma pod młotek. Druk 3D jest rewolucją na miarę koła ale jeszcze nie wszyscy to zauważają, w sumie z kołem było tak samo. Ja drukuje od roku z żywicy od 3D Designers i jestem bardzo zadowolony, technologia ta bardzo ułatwiła mi prace i zyski nawet są większe ;)