Początkowo rok 2020 miał być przełomowy dla finansowania start-upów przez VC. Jednak koronawirus dość szybko zrewidował te plany. Pojawiająca się recesja skutecznie wyhamuje również szeroki strumień pieniędzy, które otrzymywały start-upy od VC.
Bartłomiej Godziszewski: Poprzedni rok był rekordowy pod względem finansowania VC w Polsce. Ten rok też taki miał być, gdyby nie koronawirus. Czy kryzys dotknął, a może dopiero dotknie też fundusze?
Krystyna Kalinowska z Podlaskiego Funduszu Kapitałowego: Istotny wpływ na wynik sektora VC w Polsce w 2019 roku miały olbrzymie, jak na polskie warunki, rundy finansowania dla trzech startupów, tj. Docplanner (344 mln PLN), Booksy (115 mln) oraz Brainly (120 mln PLN). Stanowiło to około 45 proc. wartości wszystkich transakcji. Głównie w wyniku tego, wartość transakcji VC na Polskim rynku była ponad 8-krotnie wyższa niż w roku poprzednim. Bardzo dobry wynik w transakcjach VC zanotowano również w I kwartale tego roku. Ostatnie trzy miesiące upłynęły już jednak pod znakiem dużej niepewności o przyszłość i tego jak głęboki będzie kryzys. W obecnej sytuacji fundusze będą musiały mierzyć się z różnymi problemami. W Polsce branża VC w znacznym stopniu opiera się o fundusze publiczne, jednak zawsze występuje również udział środków od inwestorów prywatnych. Aktualnie wielu z tych inwestorów może przyjąć bardziej konserwatywne podejście do ryzyka i wykazywać mniejszą skłonność do inwestowania w tę klasę aktywów. Trzeba mieć też świadomość, że inwestowanie w projekty na wczesnym etapie rozwoju jest w dużym stopniu oparte o relacje oraz ocenę kompetencji founderów. Fundusze inwestują w zespół oraz w projekt, który ten zespół realizuje. Osobisty kontakt i poznanie zespołu było dotychczas kluczowym etapem procesu inwestycyjnego. Niespodziewany lockdown wymusił szybkie przemodelowanie sposobu prowadzenia tego procesu.
Czy VC w Polsce będą uciekać od bardziej ryzykownych pomysłów, które jeszcze kilka miesięcy temu miałyby szansę na finansowanie?
Z pewnością w obecnym otoczeniu makroekonomicznym podejście do oceny ryzyka będzie zupełnie inne. Mając na uwadze to, że trudniej będzie o kolejne rundy finansowania, będą liczyły się przede wszystkim projekty o niskim poziomie tzw. cash burn, które mają największą szansę na to, aby dobrze radzić sobie na rynku nawet bez dalszego wsparcia inwestorów, czyli po prostu zarabiać pieniądze. Inwestorzy będą szukali projektów odpornych na zawirowania spowodowane obecną sytuacją, a w szczególności takich, które pomimo kryzysu mają szansę dynamicznie rosnąć. Ponadto fundusze VC będą musiały poświęcić sporo czasu i zasobów na wsparcie swoich obecnych spółek portfelowych, co siłą rzeczy może ograniczyć na pewien czas ich aktywność inwestycyjną w zakresie nowych projektów.
Czy polskie start-upy były przygotowane na globalny kryzys? Co jest tym bardziej istotne, że w wielu krajach w wyniku wzrostu bezrobocia, ludzie mogą już niechętnie wydawać własne pieniądze.
O nadejściu globalnego kryzysu mówiło się już od dawna, więc w jakiś sposób można było się go spodziewać. Nikt jednak nie przypuszczał, że tym, co spowoduje, bądź przyspieszy nadejście kryzysu, będzie globalna pandemia na skalę taką jak ta, z którą musimy się dziś mierzyć. Startupy związane z branżami najbardziej dotkniętymi przez lockdown przeżywają obecnie bardzo trudny okres. Wielu z tych, które w najbliższych kwartałach liczyły na kolejne rundy finansowania nie uda się pozyskać nowych środków od inwestorów. Pamiętajmy o tym, że dla branży VC liczy się dynamika wzrostów, a w momencie gdy startupy odnotowują spadek tempa rozwoju, trudno będzie o dodatkowy kapitał z kolejnych rund. Warunki tych, które nastąpią, z pewnością nie będą też tak korzystne, jak wcześniej oczekiwano. Wszystko to powoduje, że wiele startupów zostało zmuszonych do trudnych decyzji związanych z redukcją zatrudnienia i ograniczania kosztów. Startupy mające ambicje zostać globalnym liderem w swojej branży, już w momencie pozyskiwania finansowania planują kolejną rundę, często w perspektywie jednego roku. Obecnie będą musiały swoje budżety znacząco zredukować od strony kosztowej. Wiele startupów działających w modelu B2B, które prowadziły obiecujące rozmowy z dużymi klientami korporacyjnymi, musiało z dnia na dzień je zawiesić, gdyż przedsiębiorstwa skupiają się na rozwiązywaniu najbardziej pilnych wewnętrznych problemów. Niestety część startupów zwyczajnie nie przetrwa aktualnego kryzysu, bądź nie odnajdzie się w nowych realiach rynkowych.
Sprawdź! Jakie oferty kredytów i pożyczek dostępne są dla Twojej firmy
Z drugiej strony być może kryzys wspomoże wiele start-upów, przede wszystkich tych, których produkty znajdują zastosowanie w szeroko rozumianej infrastrukturze publicznej. W końcu wiele państw na całym świecie, a także UE chcą przeznaczyć gigantyczne środki na tego typu inwestycje.
Oczywiście taka sytuacja jak obecnie uwydatnia nowe potrzeby, rodzi nowe problemy do rozwiązania, więc dla niektórych firm będzie to szansa, aby zaistnieć na rynku. Kryzys tworzy świetne pole dla rozwoju innowacji. Część startupów będzie musiała całkowicie zmienić swój model biznesowy, aby dostosować się do nowego otoczenia i wśród nich z pewnością pojawią się takie, które wykorzystają swoją szansę. Elastyczność i zdolność do szybkiej adaptacji w obliczu zmian jest często receptą na sukces.
Kiedy można spodziewać się powrotu do rynku start-upowego sprzed pandemii? A może on już ulegnie całkowitej przemianie – czyli mniej ryzykowne inwestycje, mniejsze finansowanie?
Dziś trudno mówić o szybkim powrocie do stanu sprzed pandemii. Zmiany wywołane tym kryzysem będą głębokie i rynek powoli będzie się przeobrażał. Na przykład w zakresie wycen, zmieni się prawdopodobnie na długo. W branży mówi się o tym, że kryzys potrwa nawet do 18 – 24 miesięcy. Fundusze VC będą jednak intensywnie poszukiwały innowacji w obszarach, które zrodziły nowe potrzeby. Pandemia przyspieszy zastosowanie wielu innowacyjnych technologii na szerszą skalę i fundusze VC z pewnością wychwycą nowe możliwości. Niższe niż dotychczas wyceny spowodują powstanie wielu ciekawych okazji inwestycyjnych.
Po ostatnim kryzysie finansowym z lat 2007-2009 na rynku pojawiło się wiele start-upów, które później niekiedy stawały się spółkami wycenianymi na dziesiątki czy setki milionów dolarów. Może czas kryzysu to najlepszy moment na założenie własnego biznesu?
Oczywiście, dla niektórych kryzys może okazać się szansą. Gospodarka jako całość odczuje go jednak bardzo boleśnie. Na firmy i konsumentów wpłynie on w wielu aspektach. Z pewnością pojawią się spółki, które w pełni wykorzystają możliwości, jakie niosą nowe potrzeby powstałe w wyniku pandemii. Chociażby związane z pracą i edukacją zdalną, rozwojem sektora e-commerce i telemedycyny, cyberbezpieczeństwem czy digitalizacją i automatyzacją procesów w obszarze finansów i księgowości. Pewne nawyki społeczeństwa, nowe trendy, będą się umacniać i zostaną z nami na długo. To spowoduje dynamiczny wzrost zapotrzebowania na produkty i usługi, które odpowiadają nowej rzeczywistości. Inwestycje w tych obszarach mogą przynieść funduszom ponadprzeciętne zwroty. Historia pokazuje jednak, że aktywność w obszarze inwestycji VC w okresie trwania samego kryzysu znacząco spada. W 2009 roku kryzys spowodował spadek globalnych inwestycji venture capital o ponad 50 proc.
Na początku powiedziałem o rekordowym 2019 roku pod względem finansowania VC w Polsce. A jak 2020 rok będzie wyglądał pod tym względem?
W pierwszym kwartale 2020 roku wartość transakcji na polskim rynku VC wyniosła według raportu PFR Ventures 190 mln PLN i była dwukrotnie wyższa, niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. Tak jak wspominałam wcześniej, duży wpływ na wynik 2019 roku miały megarundy finansowania dla trzech spośród topowych polskich startupów. Pomimo tego, przed pandemią oczekiwano, że wynik w tym roku może być nawet wyższy. W obecnej sytuacji będzie on jednak trudny do powtórzenia. Jak głęboki będzie spadek, trudno na ten moment powiedzieć. W dużej mierze zależy to od warunków, jakie przyniesie nam drugie półrocze tego roku. Wiele nowych funduszy na polskim rynku, działających ze wsparciem środków publicznych dopiera uruchamia proces inwestycyjny, więc dla najlepszych startupów pieniądze z pewnością się znajdą.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)