Praca 24 godziny na dobę: jak wygląda rzeczywistość foundera startupu? Pytamy czy istnieje jeszcze idea work-life balance

Informacje o autorze

27 maja 2025
Udostępnij:

Prowadzenie startupu często bywa przedstawiane jako bezlitosna walka o przetrwanie. Mowa o pracy 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, bez miejsca na odpoczynek czy życie prywatne. Ten obraz zakorzenił się mocno w kulturze przedsiębiorczości. Jednak pytanie jak jest w rzeczywistości? Czy jest jeszcze miejsce na work-life balance?

Work-life balance

Startupy przyciągają ludzi z wizją, energią i odwagą. Jednak to, co często pozostaje w cieniu historii o spektakularnych sukcesach, to koszt, jaki wielu założycieli płaci za realizację swoich marzeń. Praca niemal non stop bywa traktowana jako wyznacznik zaangażowania i determinacji. Po drugiej stronie pojawia się podnoszony w ostatnim czasie temat wellbeingu oraz work-life balance, czyli złapania równowagi między pracą a życiem prywtanym, aby uniknąć wypalenia zawodowego.

Dzisiaj zadajemy pytanie founderom jak faktycznie wygląda ich praca? I na wstępie odpowiedzi udziela Filip Sobel, CEO Staffly. „Wydawało mi się, że jako founder muszę być dostępny non stop – odbierać telefon o 22, odpisywać na Slacka o północy, sprawdzać maile między jednym a drugim łykiem kawy. Teraz też czasami się na tym łapię, jednak wiem także, że głowa czasem też musi znaleźć chwilę dla siebie, a każda kolejna godzina przy komputerze nie przynosi realnego efektu. Zrozumiałem, że jeśli nie wyznaczę sobie granic, to organizm zrobi to za mnie. Dziś mój „rytm” jest bardziej poukładany. Oczywiście, nadal jest sporo do zrobienia. Pracuję intensywnie, ale między 7-8 a 17, czasem 18. Po tej godzinie – jeśli nie ma akurat żadnego żadnego pożaru, zamykam laptopa”.

Praca 24 godziny na dobę?

Elon Musk, który stoi za sukcesem takich firm jak Tesla, SpaceX, xAI czy Neuralink, wciąż pracuje 24 godziny na dobę. Pomimo wielu wzlotów i upadków biznesowych, nadal traktuje swoje spółki niczym dzieci, których trzeba non stop doglądać. A przecież na pokładzie ma setki zaufanych pracowników, którzy podtrzymują wypracowane osiągnięcia. Skoro jedna z najbogatszych osób na świecie pracuje cały czas, to founder startupu powinien pracować dwa razy ciężej, aby osiągnąć sukces na miarę Elona Muska.

Choć schodząc trochę na ziemię, praca 24 godziny na dobę stała się pewnym stylem życia, który bywa gloryfikowany jako jedyny sposób na zbudowanie czegoś wielkiego. Ale czy naprawdę innowacja wymaga stałego bycia online, wiecznego reagowania i snu z telefonem pod poduszką?

Skoro founder musi poświęcić większość swojego czasu na budowanie firmy, to co z czasem wolnym. Zadaliśmy pytanie czy budowanie startupu musi oznaczać rezygnację z życia prywatnego? Odpowiedzi udzielił nam Karol Waluszewski, COO Healthinix. „Nie, ale trzeba zaakceptować, że najprawdopodobniej będzie go mniej i że będą okresy, kiedy nie będzie go prawie w ogóle. Uważam, że każda osoba myśląca o założeniu startupu powinna dobrze zrozumieć, z czym to się wiąże, i nie pożądać jedynie tych 5%, które stanowi podpisanie nowego klienta, zebranie rundy finansowej, wystąpienia na scenie czy nagrody. Przede wszystkim trzeba być gotowym na te 95% procent, które de facto są walką. Walką, by osiągnąć coś wielkiego, co może mieć bardzo znaczący wpływ na nasze społeczeństwo”.

Ponadto, należy pamiętać, że w świecie startupów łatwo wpaść w pułapkę nieustannej dostępności, myląc ją ze skutecznością. Tymczasem inwestorzy nie oczekują, że founder będzie online 24/7 — oczekują, że będzie dostarczał efekty. „Inwestorzy nie inwestują w Twoją dostępność 24/7 – inwestują w Twój rezultat. Można być dostępnym o każdej porze dnia i nocy, a mimo to nie robić postępów” mówi Piotr Sikorski. I to przypomnienie, że najważniejsze jest konsekwentne dowożenie celów, a nie liczba godzin spędzonych przed ekranem.

Miejsce na work-life balance

LinkedIn to kopalnia sukcesów. Gdzie się nie obejrzymy, tam post o kolejnym osiągnięciu. Wciąż w mediach społecznościowych za mało mówi się o negatywnych stronach prowadzenia własnego biznesu, porażkach i lekcjach. Choć w ostatnim czasie coraz częściej podnosi się takie tematy jak wellbeing czy work-life balance.

Zdaniem CEO Staffly idea work-life balance przy prowadzeniu startupu nie istnieje. „Uważam, że czego by się na ten temat nie mówiło lub nie pisało w pięknie zbalansowanych postach na LinkedIn – zdecydowanie ta idea nie istnieje. Jeżeli chcesz się wyróżnić czymś spośród innych, zrobić realną różnicę i zbudować fantastyczny produkt, który pokocha tysiące, a nawet miliony ludzi …to musisz się temu po prostu poświęcić. Dla mnie jest to 110%, 120%, a czasem nawet 150%. Spółka technologiczna na wczesnym etapie to nie praca, tylko trochę styl życia. To decyzja, że przez pewien czas – kilka miesięcy, a może nawet i lat – Twoje życie będzie podporządkowane jednej idei – i nie da się tego robić w trybie 9–17 z godzinną przerwą na lunch i jogę” – wskazuje Filip Sobel.

Jednak to nie oznacza, że work-life balance w ogóle nie istnieje w ekosystemie startupowym. W dynamicznym środowisku trudno o sztywny harmonogram, ale tym bardziej ważne staje się dbanie o regenerację i higienę psychiczną. Przemęczony founder nie myśli jasno, podejmuje gorsze decyzje i z czasem staje się wąskim gardłem dla własnej firmy. Utrzymanie równowagi to nie fanaberia, tylko warunek długoterminowej efektywności. W startupie tempo bywa szalone. Ale to właśnie dlatego potrzebna jest strategia nie tylko na rozwój produktu, lecz także na własną odporność i trwałość jako lidera.

Ponadto, przyjęło się mówić, że „rynek nie śpi”. Założyciele, którzy przez długi czas funkcjonują w trybie ciągłej gotowości, mogą nie zauważyć momentu, w którym tracą motywację, kreatywność i zdolność do podejmowania trafnych decyzji. Dlatego aby uniknąć wypalenia zawodowego, nawet najzdolniejszy i najbardziej zdeterminowany founder musi poświęcić czas na odpoczynek.

„Wypalenie zawodowe to temat, którego nie można ignorować – zwłaszcza w dynamicznym środowisku startupowym. Ale ważne jest, by mówić o nim odpowiedzialnie. W naszej firmie nie udajemy, że presji nie ma, ale uczymy się nią mądrze zarządzać. Bo najważniejsze nie jest to, czy stres się pojawi, tylko jak na niego reagujemy i jak budujemy odporność organizacyjną. Prowadzenie firmy to intensywne zadanie. Dlatego jako founderzy przykładamy dużą wagę do tego, by tworzyć środowisko, w którym można pracować ambitnie, ale też długofalowo. Uważamy, że zdrowa głowa i sprawne ciało to nie „miękkie tematy”, tylko twarda część strategii operacyjnej. Regularna regeneracja, dobrze zaprojektowane procesy, odpowiedzialna delegacja zadań. To wszystko składa się na stabilność, której oczekują inwestorzy” – wskazuje Piotr Sikorski, CEO SP Tech Solutions.

W tym miejscu warto przytoczyć jedną, ważną radę od Mai Mazur, CEO Healthinix, jak zachować work-life balance i mieć czas na życie prywatne. „Moja TOP rada? Unikaj „niskowartościowych” spotkań towarzyskich. To właśnie one często prowadzą do wypalenia i zmęczenia w czasie, który powinien być wolny. Serio, nie musisz pojawiać się na każdym brunchu czy kolejnych drinkach z founderami albo VC. Czasem to wartościowe, ale czasem to tylko strata czasu. Wybieraj celowo – takie wydarzenia, gdzie możesz pogadać sensownie, głębiej, a nie tylko small talk. I traktuj odpoczynek oraz życie towarzyskie jak część swojej pracy. Bo Twoim zadaniem jest działać na najwyższych obrotach, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, przez długi czas”.

Okiem eksperta

Jak wynika z danych raportu HR Hints „Mental Health founderów i pracowników polskich startupów” z 2021 roku aż 80% founderów zadeklarowało dłuższy niż ośmiogodzinny dzień pracy (wśród pracowników było to 59%). Jednak jak wskazuje Katarzyna Mierzejewska, współwłaścicielka i Head of People & Culture w HR Hints nadal można zbudować w startupie kulturę pracy, która nie wypala zespołu i założycieli.

„Już od pierwszego kontaktu z firmą – na etapie rekrutacji i onboardingu – kluczowe jest uświadamianie nowych pracowników, czym charakteryzuje się praca w startupie. Powinni być przygotowani na intensywne tempo i pracę pod presją. Pomocne w tym są dobrze zaprojektowane rutyny komunikacyjne, takie jak regularne spotkania 1:1 czy tzw. spotkania wentylowe, które pozwalają na bieżące omawianie trudności. Zdrowa komunikacja i kultura feedbacku to fundamenty funkcjonowania zespołu. Warto tworzyć przestrzeń do dawania informacji zwrotnej, mówienia o wyzwaniach i wspólnego szukania rozwiązań. W miarę jak startup się rozwija i profesjonalizuje, niezwykle ważne staje się odpowiednie ułożenie zespołu liderskiego. Z jasno przypisaną odpowiedzialnością i koncentracją na efektach, a nie liczbie przepracowanych godzin” – mówi nam Katarzyna Mierzejewska.

Reasumując, prowadzenie startupu to maraton, nie sprint. I zdrowy, świadomy founder ma większe szanse doprowadzić firmę do sukcesu niż ten, który funkcjonuje w trybie ciągłego kryzysu. Warto budować kulturę, w której efektywność idzie w parze z dbałością o dobrostan psychiczny.

Polecamy

Więcej w tym dziale: