Natalia Kieszek: Co dla Ciebie oznacza „strong women”? Co obecnie kryje się za siłą kobiet?
Anita Kijanka: Przez siłę rozumiem to, że wiemy czego chcemy. Mamy swoje cele i drogę, którą chcemy podążać. Jednocześnie siła oznacza działanie pomimo wielu wyzwań i problemów, które napotykamy na naszej ścieżce. Mocno zwracam uwagę na samoświadomość i znajomość swoich mocnych stron, ale również słabości. Ważne, abyśmy potrafiły przyznawać się do nich. Wtedy mamy do czynienia z dobrą i skuteczną liderką.
Na siłę patrzę holistycznie – jest to z jednej strony świadomość swoich celów i wyobrażeń. Z drugiej strony musimy zrozumieć, że nie potrzebujemy wiedzieć wszystkiego i możemy zadawać pytania.
Jak zrodził się pomysł stworzenia Strong Women in IT i jak wyglądała droga od idei do stworzenia społeczności kobiet w technologii?
Ta droga zaczęła się dawno temu, ponieważ od dziecka fascynuje się kobietami – czyli jak godzą one pracę zawodową z różnorodnymi, codziennymi obowiązkami i życiem rodzinnym. Na studiach prowadziłam w radiu Planeta w Kielcach audycję „Planeta Wenus”. Zapraszałam przeróżne kobiety, które były inspiracją nie tylko dla mnie, ale również dla słuchaczy. Po przeprowadzce do Warszawy związałam się mocniej z branżą technologiczną i założyłam społeczność „Wenusjanki”. Organizowałam dla nich wydarzenia w kilku miastach w Polsce, za co zostałam wyróżniona nawet kilkoma nagrodami. Jednak trudno było pogodzić mi temat nowych technologii z tą społecznością, dlatego postanowiłam ją zawiesić.
Na długo nie rozstałam się ze społecznością kobiet [śmiech]. Założyłam później „55 kobiet w świecie nowych technologii”. I tak naprawdę tę grupę stworzyłam na poziomie znajomych z Facebooka. Wysłałam wiadomości do koleżanek, które podały moją inicjatywę dalej i tak społeczność zaczęła się powiększać. Wtedy zdecydowałam się w to mocniej zaangażować i tak powstało Strong Women in IT. Jest to dla mnie ogromna satysfakcja, obserwując co udało nam się osiągnąć.
Kogo dokładnie zrzesza społeczność Strong Women in IT i co według Ciebie łączy te kobiety?
Nasza społeczność zrzesza liderki, które przeszły drogę do najwyższych stanowisk w branży – C-level, Director, Head. To kobiety, które osiągnęły zawodowy sukces w branży i wiedzą z jakimi wyzwaniami musiały się zmierzyć, by dojść tu, gdzie są. Ich historie są inspiracją i punktem odniesienia dla wielu kobiet w branży. Naszym zadaniem jest prezentowanie ich sylwetek, budowanie wspólnoty i tworzenie przestrzeni do otwartej wymiany doświadczeń na forum.
Jesteśmy jedną z największych tego typu społeczności na świecie – jest już blisko 600 kobiet z tytułem Strong Women in IT. Co dwa lata ogłaszamy nabór do kolejnej edycji raportu. Aktualnie do końca lipca można aplikować do edycji 2025. Przynależność do naszej społeczności jest całkowicie bezpłatna. Jednak mogą się zgłaszać do nas kobiety, które pracują w firmach technologicznych na stanowiskach Head, C-Level lub Director lub same są właścicielkami biznesów, przedsiębiorczyniami.
Oczywiście naszą społeczność łączy zamiłowanie do technologii. Z jednej strony mają ciągłą potrzebę projektowania nowych rzeczy, ale z drugiej są przeciążone pojawiającymi się innowacjami. I to ich właśnie łączy, dzięki czemu mogą się wspierać nawzajem. Często te kobiety nie mają wykształcenia technicznego, a potrafią łączyć swoją pasję z technologiami. Mają otwarte umysły i są inspirujące.
Jak wygląda proces rekrutacji do społeczności?
Aby dołączyć do naszej społeczności trzeba spełnić kryterium formalne, o którym wspominałam wcześniej. Zainteresowana kobieta musi zajmować wysokie stanowisko kierownicze lub zarządcze w firmie technologicznej lub być jej właścicielką. Do 30 lipca tego roku należy zgłosić się i wypełnić nasz formularz. Jednak nie polega on na udzielaniu prostych, szybkich odpowiedzi. Wymaga on przemyślenia niektórych spraw, celów, skłania on do refleksji. Myślę, że to nas odróżnia od innych organizacji – musimy same zadbać, aby się w niej znaleźć. Chcemy, żeby nasze kobiety były sprawcze, dlatego stawiamy na to nacisk. Do raportu można również zostać nominowaną przez osobę z bliskiego otoczenia – współpracowniczkę, współpracownika, przyjaciółkę, siostrę, męża. Nominacje często składają również mężczyźni. W ubiegłej edycji stanowili oni ponad 35% przesłanych zaproszeń.
Następnym krokiem jest praca Kapituły, do której kierujemy zanonimizowane odpowiedzi i jeżeli mamy wątpliwości co do danej sylwetki – posiłkujemy się ich wiedzą i doświadczeniem. Niestety nazewnictwo stanowisk nie jest ujednolicone, dlatego w takich sytuacjach wspieramy się naszymi ekspertami.
Wasza społeczność została założona 6 lat temu. Na przestrzeni lat jak oceniasz udział kobiet w świecie nowych technologii?
W naszym pierwszym raporcie zapytaliśmy kobiet, co uważają za swój sukces. Praktycznie większość z nich stwierdziła, że jest to empatia, umiejętność zrozumienia drugiego człowieka. To sprawia, że kobiety fenomenalnie odnajdują się w świecie nowych technologii, wciąż zdominowanym przez mężczyzn. Jednak te dysproporcje stają się coraz mniejsze, co obserwuję na przestrzeni ostatnich lat.
Kobiety na stanowiskach zarządzających nie robią już takiego wrażenia, jak to było jeszcze kilka lat temu. W mojej opinii firmy technologiczne powinny dążyć do równego zatrudnienia kobiet i mężczyzn, ponieważ tylko wówczas możliwe jest uwzględnianie perspektywy i potrzeb obu płci w równym stopniu.
Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że kobiety wciąż muszą mocniej przebijać „szklany sufit” w porównaniu do mężczyzn. Przykładowo liderki muszą udowadniać swoją wiedzę, pokazywać twarde dane i być bardziej precyzyjne w komunikacji. Ostatnie 6 lat pokazały mi, że nadal są sytuacje w których kobieta musi założyć przysłowiowe spodnie.
To, że warto tworzyć kobietom przestrzeń do rozwoju i wspierać ich awans na stanowiska decyzyjne pokazują jednak dane liczbowe. Jak prezentuje raport McKinsey & Company, różnorodne zarządy mają aż 36% większe szanse na osiągnięcie lepszego zwrotu z inwestycji. Deloitte wskazuje, że firmy inwestujące w inkluzję notują 2,3-krotnie większą wydajność zespołów. Raport Credit Suisse zauważa natomiast, że obecność choćby jednej kobiety w zarządzie może podnieść roczne wyniki firmy o 26%.
Te dane pokazują nam, że wspieranie rozwoju kobiet w organizacjach po prostu się opłaca – i biznesowo, i społecznie.
Jak wygląda sytuacja pod kątem zarobków, czy nadal występują duże dysproporcje?
Zobaczymy, co pokaże nam tegoroczny raport, ponieważ skupiliśmy się w nim również na równości płac. Jednak z tego co widzę to najczęściej to o co prosisz, to dostajesz. Jeżeli kobiety są świadome, że zasługują na więcej, to dostaną więcej. Promowanie naszych liderek zmienia ich świadomość w temacie wynagrodzenia i poznają swoją wartość.
Zarobki to niestety wciąż w wielu organizacjach temat tabu, możemy więc opierać się główne na ogólnych danych statystycznych. Jak podaje Eurostat, w Unii Europejskiej pay gap wynosi średnio 12,7%, a w Polsce 7,8%. Wciąż jeszcze mamy sporo do zrobienia, by zniwelować te różnice. Kluczem jest nie tylko transparentność wynagrodzeń, ale też edukacja, wspieranie odwagi w rozmowach o pieniądzach oraz budowanie kultury, w której równość nie jest postulatem, lecz standardem. Wierzymy, że zmiana zaczyna się od świadomości – zarówno kobiet, jak i liderek/liderów podejmujących decyzje.
Które wskaźniki z Waszych dotychczasowych badań były dla Ciebie najbardziej zaskakujące?
Bardzo niepokoiło mnie, że nie raz wpadamy w duże skrajności – albo pracujemy ile sił, a potem bardzo mocno odpoczywamy. Kobiety czasem nie potrafią odnaleźć tej równowagi, która jest kluczowa na koniec dnia.
Zauważyłam również, że różne było podejście do współprac kobiecych. Nie podoba mi się opinia, że kobiety nie potrafią ze sobą współpracować. Ale chyba największą, czerwoną flagą dla mnie są organizacje kobiet, które całkowicie wykluczają mężczyzn albo nawet z nimi walczą. W naszej kapitule stawiamy również na ich udział, ponieważ nie chcemy tworzyć zamkniętego miejsca.
Razem z Małgorzatą Gryz – moją partnerką w tym projekcie, która od początku poczuła jego sens i postanowiła zaangażować się w rozwój Strong Women in IT, jako jedna z pierwszych wyróżnionych tym tytułem – jesteśmy zgodne: przecież mamy mężów, ojców, synów czy braci. To nie jest projekt tylko dla kobiet. To projekt o równowadze. Dlatego staramy się walczyć z takim podejściem. Działanie na rzecz kobiet nie oznacza, że wokół nas nie ma mężczyzn, którzy mogą być wsparciem.
Czy widzisz znaczące różnice między kobietami w korporacjach a tymi, które prowadzą własne firmy technologiczne pod względem stylu zarządzania?
Tych różnic jest naprawdę sporo, szczególnie jeśli chodzi o podejście do personal brandingu. Kobiety prowadzące startupy lub firmy z sektora MŚP często silniej podkreślają swoją obecność, bo wiedzą, że biznes robi się z ludźmi i to ich marka osobista jest często pierwszym kontaktem z klientem. Świadomie dbają o rozpoznawalność i komunikację.
Z kolei kobiety pracujące w korporacjach funkcjonują w bardziej sformalizowanych strukturach – często nie mają przestrzeni, przyzwolenia kulturowego czy procesowego lub po prostu czasu, by budować markę osobistą równie aktywnie. A szkoda, bo personal branding może być niezwykle pomocny. Zwłaszcza przy zmianie pracy, awansie czy przebranżowieniu. I to szczególnie w dojrzałym wieku, gdy doświadczenie i reputacja stają się ogromnym atutem.
Nasza społeczność opiera się na relacjach, wzajemnym wsparciu i uważności na realne potrzeby kobiet. Jeśli któraś z nas szuka zaufanego partnera biznesowego, współzałożycielki czy po prostu mądrej rozmowy – może śmiało znaleźć to właśnie tutaj.
Z drugiej strony doskonale rozumiem kobiety prowadzące własne firmy. Często pracują po godzinach, same organizują sobie czas, godzą życie zawodowe z prywatnym, a lista obowiązków nie ma końca. Właśnie dlatego jestem ogromną zwolenniczką mentoringu. To narzędzie, które realnie wpłynęło na moje życie – i z całym przekonaniem powtarzam: warto znaleźć swojego mentora. Kogoś, kto pomoże, zainspiruje i pozwoli spojrzeć dalej niż tylko na najbliższy krok.
Jakie są Twoje plany rozwoju społeczności w najbliższych latach – czy pojawią się nowe formaty, inicjatywy, międzynarodowe projekty?
Chcemy nadal rozwijać się międzynarodowo i wzmacniać nasz udział w pracy z liderkami i liderami – zarówno w startupach, jak i w korporacjach. Wiemy, że wciąż jest wiele do zrobienia, szczególnie w obszarze edukacji na temat równości, różnorodności i przywództwa w tych trudnych, niepewnych i wymagających czasach.
Dlatego kontynuujemy naszą misję Strong Women in IT – wspierając kobiety w rozwoju, ale też realnie wspomagając organizacje. Prowadzimy mentoringi indywidualne i grupowe dla firm oraz autorskie warsztaty z przywództwa, odporności psychicznej i komunikacji w czasach kryzysu. Pracujemy z osobami, które mierzą się z wyzwaniami transformacji – rynkowej, zespołowej czy osobistej.
Wierzymy, że silne przywództwo nie opiera się na sile, tylko na spójności, empatii i odwadze. A my – jako społeczność i jako zespół – chcemy wspierać właśnie takich liderów i liderki.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)