822 mln zł długu rekordzisty. ZUS podał dane dotyczące zadłużenia płatników

Informacje o autorze

18 marca 2024
Udostępnij:

Dokładnie 822,2 mln zł jest winny Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych płatnik z rekordowym zadłużeniem. Kwota może robić wrażenie i to nie tylko na prywatnych przedsiębiorcach.

zadłużenie ZUS

ZUS podał dane dotyczące zadłużenia aktywnych płatników składek na dzień 31 grudnia 2023 roku. O ile kwota najniższego zadłużenia nie zmieniła się i wynosi tak jak w ubiegłorocznym zestawieniu 0,01 zł, to wzrosła kwota rekordowego zadłużenia. W zeszłym roku było to 818,7 mln zł. Oprócz tożsamości rekordzisty zastanawiać może także stosunkowo niewielki wzrost zadłużenia.

„Nie wiemy, kto zalega z tak wielką kwotą, ale możemy się domyślać, że sprawa dotyczy wielkiej firmy państwowej. Biorąc pod uwagę poziom inflacji, maksymalne zadłużenie nie urosło zbyt wiele rok do roku. Natomiast skandalem jest to, że mamy do czynienia z tzw. świętami krowami. Nie może być tak, że jakaś firma stoi ponad prawem i nie obowiązują jej ustalone zasady. One są takie same dla wszystkich” – komentuje ekonomista prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny firmy PwC.

Warto przeczytać: Przegląd danych z CEIDG: Polacy zakładają mniej firm, ale częściej odwieszają swoją działalność gospodarczą

Systemowe paradoksy

Profesor Orłowski zauważa, że ZUS potrafi bardzo skutecznie ścigać płatników nawet w przypadku niewielkiej kwoty zaległości. Skąd więc problem w przypadku egzekucji długu rekordzisty? Być może jest to podmiot, który korzysta z ochrony politycznej. Jeszcze gorzej wygląda to w zestawieniu z sytuacją, w której do płatników z groszową zaległością wysyłane są listownie informacje o zadłużeniu. Koszt ich wysyłki zazwyczaj przekracza kwotę zadłużenia. Mimo takich sytuacji eksperci nie spodziewają się zmian.

„Zadłużeni płatnicy składek na ubezpieczenia społeczne w Polsce byli, są i z pewnością będą. Oczywiście pytaniem pozostaje ich skala. W każdym systemie muszą pojawiać się anomalia i sytuacje wyjątkowe. Trzeba by spojrzeć w statystyki i zobaczyć, jaki procent płatników ma zaległości i jak duże one są. Dopiero gdyby okazało się, że ten procent jest zauważalny czy znaczący, to można by kierować siły i środki na zwalczanie tego rodzaju sytuacji” – mówi dr Marcin Wojewódka, radca prawny z Instytutu Emerytalnego.

Średnie zadłużenie rośnie

Być może jednak zmiany w egzekwowaniu należności spowoduje ich rosnąca wielkość. Zgodnie z najnowszymi danymi średnia wartość zadłużenia aktywnego płatnika ZUS to 30,8 tys. zł. W porównaniu z zeszłorocznymi danymi oznacza to wzrost o 12%. Ciężko jednak stwierdzić, jak kształtować się będzie ta wielkość w kolejnych latach.

„Zakładając, że gospodarka dobrze się rozwija, rośnie PKB, to co do zasady łatwiejsze powinno być opłacanie składek, a więc pośrednio także zmniejszanie zadłużenia. Tyle w teorii, bo w praktyce zetknęliśmy się w ostatnich latach z różnymi czynnikami ryzyka, m.in. nieprzewidzianymi kryzysami finansowymi, pandemią czy wojną. Wierzę, że 2024 rok będzie korzystniejszy w naszej gospodarce, m.in. dzięki absorbcji pierwszych środków z KPO, a więc pojawi się lepszy klimat do płacenia składek, a co za tym idzie — powinny być mniejsze zaległości” — podsumowuje dr Wojewódka.

Ta sytuacja po raz kolejny pokazuje, że nawet pomimo pozytywnej tendencji w gospodarce, to decyzje polityczne mogą mieć kluczowy wpływ na sytuację przedsiębiorców. A ci w dalszym ciągu nie mogą wyegzekwować od rządu postulatu zmian w obliczaniu składki zdrowotnej. 

Warto przeczytać: Składka zdrowotna nadal bez konkretnych zmian. Przedsiębiorcy coraz bardziej zniecierpliwieni

Polecamy

Więcej w tym dziale: