MamBiznes.pl

Pracujemy 173 dni w roku, aby opłacić wydatki rządu

Pobieranie danych ...
2010-06-24 Bankier.pl

Już po raz siedemnasty Centrum im. Adama Smitha ogłosiło Dzień Wolności Podatkowej. W tym roku był on obchodzony 23 czerwca.

Data ta wynika z udziału sektora wydatków publicznych w Produkcie Krajowym Brutto (PKB). Wyniesie on w bieżącym roku ok. 47,5 proc., a więc będzie najwyższy od czterech lat! Oznacza to, że obywatele pracują prawie połowę roku, czyli ponad 173 dni na wydatki zaplanowane przez rząd – podaje Centrum im. Adama Smitha.

Rząd systematycznie zwiększa zadłużenie zaciągając coraz to nowe zobowiązania. Z tego też powodu od dwóch lat można zaobserwować wzrost faktycznego opodatkowania obywateli. Zwiększenie długu publicznego spowodowało, że w tym roku o 5 dni więcej będziemy pracować, żeby pokryć zaciągnięte prze rząd zobowiązania.

Głównym wydatkiem sektora finansów publicznych są renty i emerytury. Ich udział procentowy w wydatkach publicznych co prawda zmalał, jednak dynamika wzrostu tych wydatków jest wyższa niż dynamika PKB. Istotnym elementem wydatków publicznych jest obsługa zadłużenia publicznego. W związku z zadłużeniem rządu ponosimy rocznie koszt w wysokości 35 mld PLN, a więc każdy obywatel pracuje prawie dziesięć dni rocznie na obsługę długów, które będą musiały zapłacić jego dzieci. Także i w tej kategorii zanotowaliśmy istotny wzrost kosztów, wynoszący 6,5 proc. w ostatnim roku – dodaje Centrum im. Adama Smitha.

Ile pracujemy na urzędników

Źródło: Centrum im. Adama Smitha

Dłużej pracujemy także na pensje dla urzędników. Każdy z nas 3 godziny rocznie pracuje na to, aby można było wypłacić im wynagrodzenia. Jak podaje Centrum im. Adama Smitha pensje w samych tylko jednostkach budżetowych pochłoną w 2010 roku o ponad 3,5 proc. więcej środków niż w 2009 roku.

Nic więc dziwnego, że nadmierne obciążenia podatkowe szczególnie przedsiębiorstw sprawiają, że wielu biznesmenów ucieka z kraju, aby prowadzić działalność gospodarczą w bardziej sprzyjających przedsiębiorczości warunkach.

 

Komentuje Analityk Bankier.pl, Krzysztof Kolany:

Dzień wolności podatkowej ma kilka niezaprzeczalnych zalet, ale nie jest też pozbawiony wad. Do tych pierwszych niewątpliwie należy siła sugestii. Wskaźnik ten pokazuje, iż współczesnych Polaków nie tak wiele dzieli od chłopów pańszczyźnianych z XVI wieku, którzy na rzecz swego pana pracowali około trzy dni w tygodniu, a więc 156 dni w roku.

Z drugiej jednak strony dzień wolności podatkowej mierzy przeciętne obciążenie podatkami w Polsce, a przecież system podatkowy dość znacząco różnicuje skalę danin publicznych w zależności od statusu zawodowego i majątkowego podatnika. Relatywnie najwyższe podatki płacą ludzie utrzymujący się z pracy. Mniejszy haracz pobierany jest od emerytów, rentierów i osób istotnie zamożnych, legitymujących się znaczącym majątkiem. Poza reżimem podatkowym znajdują się rolnicy i rozmaite uprzywilejowane grupy zawodowe.

Barbara Sielicka
Bankier.pl

 

Pobieranie danych ...