Wydatki, które mogą ponosić właściciele zwierząt, są obecnie praktycznie nieograniczone. Startupy są w stanie zaoferować szeroki wachlarz ofert — od artykułów i usług pierwszej potrzeby po szereg dodatkowych udogodnień. Według danych Crunchbase w zeszłym roku na opiekę nad zwierzętami wydano na świecie 320 mld dolarów. Prognozuje się, że do 2030 roku ta kwota ma wzrosnąć do 500 mld dolarów.
Spadek finansowania
Wobec tych danych zastanawiający jest spadek zainteresowania inwestorów tego typu projektami. Jak podaje Crunchbase, w tym roku około 50 startupów pozyskało środki w wysokości nieco powyżej 500 mln dolarów. To sprawia, że może być to finalnie najgorszy dla branży okres w ciągu ostatnich lat.
Źródło: Crunchbase
Warto przeczytać: Pierwsza klinika referalna Grupy Luxvet otwarta. Powstała kompleksowa sieć
Chwilowe zatrzymanie
Choć wybranym startupom związanym ze zwierzętami udaje się zamykać duże rundy finansowania, to należy zauważyć, że globalnie po prostu ustępują miejsca projektom z innych sektorów. Obecnie fundusze venture capital inwestują raczej w obszary takie jak sztuczna inteligencja, biotechnologia i cyberbezpieczeństwo. To nie oznacza jednak, że obszar startupów pet-tech popadnie w długotrwały marazm.
Znacząco zmieniło się bowiem podejście właścicieli do swoich zwierząt. Według raportu Pew Research Center około połowa właścicieli zwierząt domowych nie tylko uważa swoje zwierzęta za członków rodziny, ale także twierdzi, że są one dla nich tak samo ważne jak ludzie. To z kolei sprawia, że w ponoszą na nie coraz większe wydatki. W samych Stanach Zjednoczonych mają one wynieść około 150 mld dolarów w 2024 roku. To wartość, która robi wrażenie, również na inwestorach.
Jest bowiem siła, która sprawia, że tego typu wydatki wciąż rosną. To fakt, że ich duża grupa służy także poprawie zadowolenia właścicieli zwierząt. A to siła, która w dłuższej perspektywie może wpłynąć na sukcesy startupów z tej branży.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)