Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Jak powstają studenckie fortuny

Wiele światowych korporacji powstało dzięki młodym zapaleńcom, którzy na studiach musieli przygotować projekt informatyczny czy biznesplan. Również w Polsce działają firmy, które stworzyli ludzie bez doświadczenia w biznesie. A dziś o ich firmach słyszał każdy. FedEx, Microsoft czy Facebook to międzynarodowe korporacje, które zarabiają miliardy dolarów. Łączy je też inny element – wszystkie zostały założone przez młodych ludzi, którzy jeszcze podczas studiów lub wkrótce po nich postanowili stanąć na własnych nogach.

Często chcieli po prostu stworzyć coś dla zabawy i nie spodziewali się, że ich studencki projekt przerodzi się w wielką korporację. Założyciele portalu społecznościowego Facebook, który skupia dziś 175 mln osób z całego świata, chcieli stworzyć platformę kontaktu między studentami Harvardu. W najśmielszych marzeniach nie przypuszczali, że portal tak się rozrośnie.

Na własnym podwórku

Takie historie nie są jednak wyłącznie domeną amerykańskich zapaleńców. Również w Polsce zdarzają się wyjątkowe pomysły, które mogą osiągnąć nawet międzynarodowe uznanie. Losy rodzimej Naszej Klasy przypominają początki amerykańskiego Facebooka. Czterech wrocławskich studentów chciało odnaleźć kumpli z liceum.

Postanowili znaleźć sposób. Maciej Popowicz, Paweł Olchowa i Michał Bartoszkiewicz, studenci informatyki na Uniwersytecie Wrocławskim, stworzyli oprogramowanie, a Łukasz Adziński odpowiedzialny był za grafikę. Inwestycja w serwer wyniosła 200 zł, bo kto mógł się spodziewać, że na portalu zarejestrują się miliony ludzi. Strona szybko stała się synonimem powolności, bo kolejne serwery nie wytrzymywały obciążenia. A mimo tego miliony Polaków ruszyły na poszukiwania szkolnych znajomych. Założyciele wielokrotnie musieli zmieniać swój pogląd na portal.

Najpierw przeliczyli się z liczbą odwiedzających, potem okazało się, że i grupa docelowa jest znacznie szersza. W styczniu br. na portalu zalogowała się rekordowa liczba użytkowników sięgająca prawie 13 mln. Takie sukcesy nie przechodzą bez echa. Udziały Naszej Klasy wykupiło dwóch zagranicznych inwestorów. Najpierw 20% przejął niemiecki fundusz European Founders, a potem 70% kupił estoński Forticom. Choć kwoty transakcji nie są ujawniane, to Popowicza określa się już mianem milionera. Sam zainteresowany przyznaje, że milionami się nie nacieszył, bo zainwestował je w dalszy rozwój portalu.

Internetowe pomysły

Przedsiębiorczy studenci w Polsce stawiają głównie na Internet. Powód jest prozaiczny – taki biznes nie wymaga na początku wielkich inwestycji. Często wystarczy po prostu wykupić miejsce na serwerze.

Młodzi zapaleńcy są odpowiedzialni za powstanie takich internetowych potęg jak o2.pl oraz Wirtualna Polska. Pierwszy z portali założyło trzech studentów SGH: Michał Brański, Jacek Świderski i Krzysztof Sierota. Początkowo ich dzieło nazywało się Go2.pl i było dostawcą kont pocztowych. Twórcy WP z kolei poznali się przez Internet i postanowili jakoś usystematyzować wirtualną przestrzeń. Dlatego stworzyli katalog stron WWW. Dziś oba portale oferują własne serwisy tematyczne, dodatkowe usługi, jak telewizja czy telefon, i służą milionom klientów pocztowych.

Na Internet postawiła też firma Team Solutions, założona przez braci Mariusza i Piotra Truszkowskich. Na ich portalu Chomikuj.pl przechowywanych jest dziś ponad 70 mln plików. – Uznaliśmy, że w związku z coraz szybszymi łączami dostępnymi w Polsce zaczyna poważnie brakować rozwiązania do łatwego przechowywania i współdzielenia plików – wyjaśnia Mariusz Truszkowski, prezes Team Solutions.

Stworzyli więc dysk internetowy, na którym użytkownicy mogą przechowywać, co tylko chcą, i udostępniać swoje pliki innym. Dziś własne „chomiki” mają nie tylko młodzi ludzie, ale też profesorowie uniwersyteccy. W ten sposób przekazują swym studentom materiały z zajęć. – Nie ma sensu projektować czegoś, co nie przyda się ludziom. I tak naprawdę do dziś chodzi przede wszystkim o to, aby udostępnić portal jak największej liczbie użytkowników i jak najlepiej spełnić ich oczekiwania – mówi Truszkowski.

Zespół firmy liczy obecnie kilkanaście osób i wciąż jest powiększany. – Poszukujemy nie tylko informatyków, ponieważ przy portalach jest także ogromna ilość pracy organizacyjnej i koncepcyjnej. Szukamy ludzi inteligentnych z głęboką chęcią rozwoju, nawet bez wcześniejszego doświadczenia w branży – wymienia prezes.

Kości zostały rzucone

Choć Mariusz Truszkowski założył firmę jeszcze podczas studiów, to za jej poważne rozkręcanie wziął się dopiero po ich skończeniu. – Wcześniej woleliśmy nawet nie zabierać się za prawdziwą pracę, bo nauka skutecznie by to utrudniała – wyjaśnia.

Zupełnie inne podejście ma Patryk Strzelewicz, założyciel firmy Q-Workshop, która jest jednym z największych na świecie producentów kostek do gry. – Nauka była zawsze na drugim miejscu. Jestem „prywaciarzem” do czwartego pokolenia. Pradziadek był cukiernikiem, dziadek ślusarzem, ojciec stolarzem, a ja robię w tworzywach sztucznych – wymienia. – Koledzy rozglądali się za dobrymi studiami, żeby znaleźć porządną pracę, a ja kombinowałem, w jakiej branży otworzyć własny biznes – dodaje.

Odpowiedź przyszła sama dość przypadkowo. Grając z kolegami w RPG, jeszcze jako nastolatek stwierdził, że tradycyjne kostki do gry zupełnie nie pasują do skrupulatnie tworzonych makiet i drogich figurek z misternymi zdobieniami. – Miniaturka smoka za 300 zł i chińska kostka za 30 groszy? Coś tu było nie tak. Potrzeba jest jednak matką wynalazku – wspomina 25-letni dziś Strzelewicz. Młody biznesmen studiuje w Wyższej Szkole Komunikacji i Zarządzania w Poznaniu i to, o czym mówią wykładowcy, często doskonale zna z praktyki. – Zarządzanie personelem, produkcją i usługami, ergonomia – z tym wszystkim spotkałem się przez te parę lat, prowadząc firmę – wyjaśnia.

Pierwsze kostki produkował na kuchennym stole. Działalność handlową zaczynał na Allegro. Potem był sklep internetowy w kolejnych językach świata. By pozyskać klientów spoza Polski, Strzelewicz wyjeżdżał na targi do Niemiec, Francji i Anglii. – Była też pierwsza wyprawa na targi do USA, kosztująca tyle, ile wynosił trzymiesięczny dochód firmy. Ale opłaciło się – mówi założyciel Q-Workshop. Dziś firma sprzedaje kilkadziesiąt tysięcy kostek miesięcznie, a nad jej rozwojem czuwa 15 osób.

Pomagają znaleźć pracę

Kiedy wielu młodych ludzi zastanawia się, jak połączyć pracę ze studiami i w jaki sposób sformułować dobre CV, są wśród nich także przedsiębiorczy zapaleńcy, którzy od razu stawiają na rozwój własnej firmy. Założyciele takich portali jak GoldenLine.pl lub Pracuj.pl postawili na pomaganie innym w znalezieniu pracy. Mariusz Gralewski, prezes pierwszego z portali, ruszył z własną działalnością jeszcze na studiach. Przed pierwsze dwa lata wraz z innymi założycielami portalu czekał na pierwsze zyski.

Choć własny biznes nie przynosił jeszcze zarobków, pomysłodawcy GoldenLine nie chcieli przeczekać trudnego okresu w jakiejś korporacji. Korzystali z wsparcia rodzin, by wreszcie doczekać się pierwszych własnych pieniędzy. Dziś na tym biznesowym portalu społecznościowym wiele innych osób poszukuje swej pierwszej lub kolejnej pracy. Część z nich korzysta po prostu z ogłoszeń, jednak większość aktywnie uczestniczy w forach dyskusyjnych i stara się trafić do przyszłego pracodawcy inaczej niż przez wysłanie listu motywacyjnego. Założyciele portalu zarabiają natomiast na sprzedaży powierzchni reklamowej i na płatnych ofertach pracy.

Przemysław Gacek, prezes grupy Pracuj.pl, również nie zdecydował się na podjęcie pracy u kogoś. Własną firmę założył wkrótce po ukończeniu studiów. – Pomysł na Pracuj.pl pojawił się dosyć spontanicznie podczas mojej praktyki w Londynie w październiku 1999 r. Tam, poszukując informacji o dostępnych kursach języka hiszpańskiego, natknąłem się na publikacje firmy Hotcourses.

Pomysł wydawania przewodników o rynku pracy i edukacji bardzo mnie zainteresował, więc postanowiłem przenieść go na rodzimy grunt – wspomina Gacek. – Po powrocie do Polski zacząłem rozglądać się za entuzjastami tej idei. Okazało się, że nie musiałem daleko szukać, znaleźli się oni wśród znajomych ze studiów, poznanych podczas prezydencji w studenckiej organizacji AIESEC Polska – dodaje. Do grona współzałożycieli dołączyło pięć osób. Na początku 2000 r. powstała firma Communication Partners (dziś Grupa Pracuj), wtedy też ruszyła strona Pracuj.pl.

– W kolejnych latach realizowaliśmy coraz to nowe pomysły. W marcu 2002 r. odbyły się I Wirtualne Targi Pracy. Zainteresowanie uczestników przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Liczba odwiedzających targi była tak duża, że przez krótki czas nie można było dostać się na stronę – wspomina prezes grupy.

Choć sam nigdy nie szukał pracy, pomaga ją znaleźć tysiącom Polaków. I podobnie jak inni młodzi biznesmeni rozwija swój młodzieńczy pomysł z rzadko spotykaną pasją.

– Jak studenci robią biznes

– Najbogatszy student na ziemi

– Studenci znaleźli pomysł na biznes

Beata Krowicka

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.