Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Stwórz sobie grę na Facebooka. Polski pomysł rusza w świat

Jesteśmy gotowi obsługiwać klientów z całego świata. Cały proces tworzenia gier został tak uproszczony, by można było sprawnie przygotować własną grę na Facebooka, nie potykając się na bariery językowe – mówi Paweł Jarco, pomysłodawca StickAndPlay.com. Start-up pozyskał niedawno od inwestora ponad 400 tys. zł na dalszy rozwój.

Czym jest narzędzie Stick and Play i jaką potrzebę zaspokaja?

Paweł Jarco: Stick and Play to pierwszy na świecie kreator brandowanych gier na Facebooka. Za pomocą narzędzia firma może dowolnie obrandować popularną grę wymieniając w niej grafiki (np. na własne produkty) i zdecydować o jej trudności. Ważną, wyróżniającą cechą naszych gier jest to, że można je publikować bezpośrednio w postach na Facebooku (na fanpage’u, timelinie użytkowników) – tak samo jak zdjęcie czy np. klip z YouTube’a. Użytkownicy nie muszę więc oddawać swoich uprawnień aplikacji by móc zagrać na Facebooku.

Jak zrodził się pomysł uruchomienia projektu?

Zauważyliśmy, że w ten sam sposób jak są otwierane klipy z YouTube’a można w postach na Facebooku udostępniać gry. Na początku zeszłego roku stworzyliśmy prototyp i zaczęliśmy przyjmować pierwsze dedykowane zlecenia dla klientów. Kilka miesięcy później Facebook zatwierdził tzw. feed gaming, więc rozpoczęliśmy prace nad pełną automatyzacją tworzenia gier.

Czy na rynku istnieją już podobne projekty? 

Jesteśmy pierwsi. Na rynku istnieje sporo firm oferujących proste aplikacje konkursowe dla firm, ale nikt nie zmierzył się z przygotowaniem gier, które można szybko samemu stworzyć kompletnie nie znając się na programowaniu.

Czym zajmowaliście się wcześniej? Jakie macie doświadczenie? 

Nasz zespół łączy różne kompetencje. Pracowaliśmy w różnych firmach, jako freelancerzy jednak zawsze na styku: marketingu, internetu i programowania. Zdarzało się, że pracowaliśmy jednocześnie nad różnymi częściami projektów dla tych samych klientów. Choć znaliśmy się wyłącznie z maili, postanowiliśmy rozpocząć prace nad Stick and Play razem, zdalnie, po godzinach pracy.

Każdy projekt, aby przetrwać musi generować przychody? Na czym zarabiacie?

Naszym głównym źródłem przychodów jest sprzedaż silników gier, które klient może opakować wedle własnych potrzeb. Dziś udostępniamy 12 różnych gier, a ich wspólną cechą jest to, że ich zasady są ludziom powszechnie znane: od puzzli do wilka łapiącego jajka. Dodatkowo zarabiamy na przygotowywaniu grafik do gier – jeśli klient nie ma czasu na ich stworzenie, może je nam zlecić.

Kto jest Waszym docelowym klientem i ile musi on zapłacić za Wasz produkt?

Klientem Stick and Play docelowo jest każda firma, która prowadzi komunikację na Facebooku i chce zwiększyć zaangażowanie swoich odbiorców w niespotykany dotąd sposób. Wklejając w post na fanpage’u własną grę może przeprowadzić dłuższy konkurs lub w atrakcyjnej formie szybko odnieść się do bieżących wydarzeń, którymi „żyje internet”. Cena za grę zaczyna się od 1000 zł dzięki czemu stać na nią zarówno duże firmy, jak i te z sektora małych i średnich przedsiębiorstw.

Na jakim etapie jest realizacja idei? Czy projekt jest już w pełni dopracowany?

Tak, nasz produkt jest w pełni gotowy do użycia. Właśnie trwają pierwsze kampanie od czasu wdrożenia najnowszej wersji serwisu.   

Możecie wymienić nazwy firm, które skorzystały z Waszej usługi?

Z naszych gier korzystali m.in.: Lenovo, eSKY.pl, Nikon, WWF/TVN, Tablica.pl, Verbena.

Na jaki rynek kierujecie swój produkt? Celem jest wyłącznie Polska czy może rynek globalny?

Jesteśmy gotowi obsługiwać klientów z całego świata. Cały proces tworzenia gier został tak uproszczony, by można było sprawnie przygotować własną grę na Facebooka, nie napotykając się na bariery językowe.

Pozyskaliście pieniądze na rozwój od funduszu Speedup. Jak doszło do kontaktu z tym podmiotem i dlaczego wybraliście właśnie ten inkubator?

Napisałem na Facebooku do Bartka Goli ze Speedup z prośbą o spotkanie, by poznał nasz projekt. Po dwóch spotkaniach chciał poznać cały zespół, a po tym mieliśmy już tylko 2 tygodnie na zepnięcie wszystkich formalności i podpisanie umowy. Od pierwszego kontaktu wiedzieliśmy, że to jest ten fundusz, takie rzeczy się czuje.

Ile środków pozyskaliście i na co zamierzacie je przeznaczyć?

Fundusz zainwestował w Stick and Play ponad 400 tys. zł. W skrócie zamierzamy je przeznaczyć na uruchomienie sprzedaży za granicą oraz zwiększenie liczby gier w naszym markecie. 

Co moglibyście poradzić osobom, które myślą o własnym biznesie? 

Solidny, bieżący research rynku, planowanie i sprawdzanie skuteczności działań w krótkich odstępach czasu, równomierne poświęcenie się całego zespołu – to chyba te najważniejsze. 

– Carpooling.pl, czyli jak studencki pomysł podbija świat

– Zarabia sprzedając kursy w internecie

– Od małego pokoju z dwoma PC w leasingu do sukcesu w biznesie

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
W 4 paź 2013 (12:12)

Konio, nie do końca, bo:
"John Doe is sometimes used to refer to a typical male in other contexts as well, in a similar manner as John Q. Public, Joe Public or John Smith. For example, the first name listed on a form is often John Doe, along with a fictional address or other fictional information to provide an example of how to fill out the form."