Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Anioł biznesu receptą na brak kapitału

Masz świetny pomysł na biznes? Brakuje ci kapitału? Być może czeka już niezwykły wspólnik – anioł biznesu. Tak narodziły się marki globalne: Apple, Google i Amazon. A w Polsce m.in. nasza-klasa, Bioton, 100lat.pl. Niektórzy zaczynali w garażu lub piwnicy. Mieli pomysły i… niewiele więcej. Tkwiliby pewnie do dziś w miejscu zwanym „dziurą kapitałową”, gdyby pewnego dnia nie pojawił się anioł.

Znajdź swego anioła

Mirosław Płowiec jest pomysłodawcą i założycielem serwisu 100lat.pl. Można z niego wysyłać wirtualne oraz klasyczne kartki z życzeniami i kwiaty. Początki firmy były skromne, a przyszłość niepewna – koszty prowadzenia firmy (pensje programistów i plastyków) stale rosły. Poszukiwania inwestora na własną rękę także nie dawały większego rezultatu. Do czasu, gdy CV Płowca trafiło w ręce Wojciecha Dołkowskiego z Polskiej Sieci Aniołów Biznesu (PolBAN). Do spotkania z aniołem doszło w warszawskim hotelu. Okazał się nim doświadczony menedżer z branży energetycznej (wzorem prawdziwych aniołów nie ujawnia swego nazwiska), który postanowił zainwestować w rozwój 100lat.pl prywatne oszczędności.

Dziś kartkowy biznes rozwija się dynamicznie. – Przejęliśmy właśnie sklep internetowy Kopalnia Prezentów i staramy się go teraz lekko przeprofilować – mówi Michał Płowiec.

Wpływy anioła

W przypadku Płowca wpływ anioła na biznes jest niewielki, pomijając kwestię ulokowanego kapitału. Na poziomie zarządzania strategicznego liczy się natomiast jego doświadczenie menedżerskie. Obaj spotykają się co jakiś czas.

Przypadek serwisu 100lat.pl jest wzorcowy. Anonimowy, doświadczony w biznesie „anioł” pomaga w rozwoju małej firmy internetowej. Ale rolę aniołów spełniają też (choć wedle definicji nimi nie są) instytucje finansowe. Pierwsze to fundusze inwestycyjne wysokiego ryzyka typu venture capital, poszukujące możliwości szybkiego zarobku, a drugie – fundusze private equity, inwestujące zwykle kapitał prywatny.

Siła pomysłu

Nasza-klasa to najbardziej dziś znany polski portal społecznościowy. Założyło go czterech wrocławskich studentów informatyki, ale pomysłodawcą i liderem przedsięwzięcia był Michał Popowicz. Początki powstałego pod koniec 2006 r. portalu były skromne. Twórcom nie było łatwo ani pogodzić pracy ze studiami, ani zdobyć pieniędzy na rozwój biznesu. Inwestorzy jednak dość szybko dostrzegli możliwości naszej-klasy i sami zaczęli zgłaszać się do autorów. Ci wybrali niemiecki fundusz venture capital „European Founders” zarządzany przez braci Samwers.

Zasłynęli oni wypromowaniem w Niemczech własnych portali internetowych wzorowanych na eBay, Facebook, YouTube i Twittera, a następnie sprzedaniu ich z wielkim zyskiem portalom… z których czerpały pomysły. Fundusz przejął 20% udziałów naszej-klasy i wniósł, prócz pieniędzy, znaczny potencjał know-how. Sam Popowicz zarobił na tej transakcji kilka milionów złotych. Z kolei w styczniu 2008 r. w naszą-klasę zainwestował duży estoński fundusz Forticom, który przejął 70% udziałów i zamierza nadal inwestować w rozwój portalu. Bracia Samwers pozbyli się przy okazji tej transakcji większości swych udziałów w naszej- klasie, a polscy założyciele, w tym Maciej Popowicz, mają dziś niecałe 15%.

Odciski palców

Firma Optel jest dziś liczącym się w Europie producentem urządzeń biometrycznych – m.in. systemów rozpoznających linie papilarne palców… bez konieczności ich dotykania. Rozpoznanie odbywa się za pomocą superczułej kamery ultradźwiękowej. Wiesław Bicz, założyciel i główny konstruktor Optela pracował przez lata w Niemczech. I tam też odnalazł swego anioła. Projekt rozwoju technologii ultradźwiękowej pochłonął dwa mln euro, ale dziś produkty wrocławskiej firmy cieszą się ogromnym uznaniem po obu stronach Atlantyku.

Spółka z aniołem

Ile pieniędzy przynosi przeciętny anioł? – Wyceny start-up’ów to bardziej kwestia wiary i sztuki niż matematyki – mówi Wojciech Dołkowski z Polskiej Sieci Aniołów Biznesu. – Taka wycena nie opiera się fundamentach, bo nie istnieją. Nie liczymy średniej wyceny, ale można powiedzieć, że to przedział 200–600 tys. – dodaje. Zdaniem Dołkowskiego na pomoc anioła liczyć mogą spółki z wysokim potencjałem wzrostu (najlepiej, gdy mają perspektywy rozwoju także poza Polską) i właścicielami, którzy są w stanie ten potencjał wykorzystać. Dla młodych przedsiębiorców rada prezesa PolBAN-u jest następująca:

– Najpierw trzeba przygotować się samemu: przemyśleć, przeanalizować, przedyskutować strategię. Później krótko ją opisać i przeliczyć. Po odrobieniu tego „zadania domowego” zapraszamy po konkrety do nas.

Z wyliczeń organizacji biznesowych wynika, iż najczęściej okres inwestycji dokonywanych przez anioły biznesu to dwa do pięciu lat. Udział aniołów jest zwykle mniejszościowy, choć popularne są także spółki „pół na pół”.

Anioł w wersji PL

Rzeczywista aktywność aniołów między Odrą a Bugiem to kwestia kontrowersyjna.

Z jednej strony fundusze kapitałowe deklarują chęć inwestycji w nowatorskie przedsięwzięcia. Np. amerykański fundusz IDG Ventures zapowiada zainwestowanie ok. 200 mln zł w polskie firmy komputerowe. Wielu analityków wątpi jednak, czy takie pieniądze są możliwe do wchłonięcia przez nasz rynek IT.

– W Ameryce profesorowie są wręcz zachęcani do zakładania własnych firm, a u nas cała kariera naukowa często zamyka się w murach uczelni – mówi prof. Jan Koch, szef Wrocławskiego Centrum Transferu Technologii Politechniki Wrocławskiej (WCCT). Dlatego firmy technologiczne zakładają zwykle młodzi ludzie bez znaczących osiągnięć naukowych. A to z kolei powoduje nieufność inwestorów.

Czym więc są deklaracje funduszy, takich jak IDG Ventures – elementem budowy własnego wizerunku czy rzeczywistymi zapowiedziami? Czas pokaże. Być może jednak polskie realia odbiegają jeszcze od sytuacji w USA i „starych” krajach UE.

Z drugiej strony – wedle badań Eurobarometru opublikowanych pod koniec 2007 r. w raporcie „Badanie przedsiębiorczości w krajach Unii Europejskiej, USA, Islandii i Norwegii” prawie 50% Polaków w wieku 15–24 lat w ciągu najbliższych pięciu lat chce założyć własną firmę.

Życie bez anioła

O tym, że znalezienie biznesowego anioła nie zawsze jest rzeczą łatwą przekonali się Marek Banaszczyk i Marek Łuszczki, twórcy portalu Nieruchomości TV. Mimo że internetowa telewizja Nieruchomości TV (www.ntv.com.pl) to klasyczny projekt IT, oparty na innowacyjnej metodzie przesyłu obrazu w sieci, jego twórcom nie udało się pozyskać biznesowego anioła. – Chodziliśmy do biznesmenów wielkich i trochę mniejszych – wspomina Łuszczki. – Wszystko na nic. Wszyscy kiwali głowami, zachwycali się pomysłem, ale głównym zarzutem było, że jest to projekt nowatorski, niesprawdzony w biznesowym działaniu, a w związku z tym, niepewny – wyjaśnia.
Ostatecznie Łuszczki ze swoim wspólnikiem zainwestowali wszystkie własne oszczędności, zadłużyli się i… wyszli na swoje. Liczba osób zainteresowanych obejrzeniem w internetowej telewizji mieszkania przed jego ewentualnym zakupem okazała się tak wielka, że NTV deklasuje dziś pod względem ilości odwiedzających wiele działających od lat portali nieruchomościowych.

Anioł i WAMP

Czasami okazuje się, że najskuteczniejszy jest anioł na usługach… państwa. A także Unii Europejskiej. Przekonał się o tym Wojciech Kubiak, założyciel portalu mrowisko.biz. Idea serwisu jest prosta – jedne firmy wykonują pewne usługi (np. druk wizytówek), inne poszukują wykonawców. Portal umożliwia łatwe skomunikowanie obu grup.

Zarządzająca mrowiskiem firma Projekty Innowacyjne jest zwycięzcą siódmej edycji konkursu „Pomysł na innowacyjną firmę”, zorganizowanego przez WCCT. Prócz 20 tys. zł dofinansowania firma Kubiaka otrzymała roczne zwolnienie ze składek ZUS oraz bezpłatne miejsce na siedzibę firmy we Wrocławskim Parku Technologicznym.

Innym działaniem WCCT był finansowany ze środków unijnych WAMP, czyli program Wsparcia Adaptacyjnego Małych Przedsiębiorstw. Uczestnicy mogli bezpłatnie poznać najnowsze techniki zarządzania i wdrażania nowych technologii. Możliwość darmowego szkolenia i podnoszenia kwalifikacji to najsilniejsza strona anielskiej działalności Unii na rzecz małych firm.

Na Politechnice Wrocławskiej i kilku innych technicznych uczelniach kraju dojrzewa powoli także inna koncepcja. Może ona w sposób rewolucyjny odmienić niełatwe z reguły początki firm zakładanych przez absolwentów. Chodzi o udostępnienie absolwentom- przedsiębiorcom pomieszczeń uczelni na siedziby firmy oraz – co w wielu projektach związanych z wysokimi technologiami ma znaczenie zasadnicze – uczelnianych laboratoriów i pracowni. Dotychczas podobną rolę pełniły jedynie Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości.

Maciej Wełyczko

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.