Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Innowacja w przedsiębiorstwie. Co to tak naprawdę znaczy? (materiał partnera)

Innowacja to w świecie współczesnego biznesu – i nie tylko – słowo odmieniane przez wszystkie przypadki. Jesteśmy otoczeni „innowacyjnymi produktami”, niemal co chwilę ktoś oferuje nam nową „innowacyjną usługę” albo opisuje „innowacyjny sposób” zarządzania. Co właściwie kryje się za tym pojęciem? Jakie warunki muszą zostać spełnione, abyśmy jakiś produkt albo usługę mogli nazwać innowacyjnymi? I jakie czynniki są niezbędne, aby w przedsiębiorstwie powstawały innowacyjne rozwiązania?

Czym jest innowacja? 

Istnieje wiele definicji innowacji. Wszystkie jednak podkreślają znaczenie nieustannego rozwoju jednostek albo całych organizacji i podejmowania przez nie działań, które prowadzą do powstania nowych albo udoskonalonych produktów, usług lub sposobów działania. Innowacyjny to zatem taki, który ustawicznie poszukuje nowatorskich, nieszablonowych rozwiązań i – co istotne – efekty swoich poszukiwań testuje i wdraża w realnym środowisku biznesowym. 

Nic dziwnego, że pojęcie innowacji jest bardzo często łączone z kreatywnością. Wielu ekspertów podkreśla jednak, że sam pomysł to zdecydowanie za mało. „Kluczowa jest implementacja” – mówi Andrzej Patyra, szef Działu Innowacji w firmie Billennium w drugim odcinku podcastu „Rozmowy odkodowane”, który w całości poświęcony został tematowi innowacji w biznesie. „Pomysł, który na początku może wydawać się genialny, niekoniecznie nawet nadaje się do wdrożenia” – podkreśla. Na szczęście istnieje coraz więcej narzędzi, które z dużą precyzją i skutecznością są w stanie zweryfikować potencjał innowacyjnego pomysłu, a także pomóc w jego implementacji. 

Po co nam innowacja? 

Zanim jednak przyjrzymy się bliżej niektórym z tych narzędzi, zastanówmy się – po co nam w ogóle innowacje i dlaczego uważane są za aż tak ważne?

Liczne badania oraz publikowane regularnie rankingi innowacyjności pokazują bardzo wyraźny związek pomiędzy stopniem innowacyjności przedsiębiorstw działających na terenie danego kraju a zachodzącym w nim wzrostem gospodarczym. Innowacyjność stanowi dziś jedną z najważniejszych metod budowania przewagi konkurencyjnej. Jest nie tylko sposobem na osiąganie coraz lepszych wyników, ale niejednokrotnie wręcz warunkiem przetrwania w coraz bardziej konkurencyjnym środowisku biznesowym, zwłaszcza że coraz częściej rozpatrywane jest ono w perspektywie globalnej.

Bez otwarcia się na innowacje, firma stawia się właściwie na przegranej pozycji. Trudno będzie jej nadążać za rozwijającym się rynkiem i szybko zmieniającą się rzeczywistością. Warto przy tym pamiętać, że proces innowacyjny nie ogranicza się jedynie do udoskonalania lub wymyślania nowych produktów, czy usług. Innowacja w przedsiębiorstwie może zachodzić na różnych polach i obejmować praktycznie wszystkie obszary działania firmy, począwszy od modernizacji metod produkcji poprzez poszukiwanie nowych rynków zbytu, czy pozyskiwanie nowych surowców, aż po poprawę warunków pracy, wprowadzanie nowych modeli zarządzania lub innowacyjnych metod promocji.

Innowacje bardzo często prowadzą też do oszczędności (zarówno pieniędzy, jak i czasu), racjonalizacji form działania i uwalniania twórczej energii tkwiącej w pracownikach. Pozwalają na zwiększenie efektywności, pozbycie się różnego rodzaju barier oraz pełniejsze wykorzystanie istniejących zasobów firmy. 

Jak powstaje innowacja? 

 „Nikt nie ma sprawdzonego przepisu na to, jak tworzyć innowacje” – mówi Andrzej Patyra z Billennium, który innowacjami zajmuje się na co dzień. „Przypomina to trochę grę w pokera, która od gracza wymaga z jednej strony – nieustannego rozwoju, a z drugiej – wielokrotnego dokonywania analizy ryzyka i umiejętnego obstawiania zakładów. A to wszystko i tak nigdy nie daje stuprocentowej pewności wygranej” – dodaje.

Dobra wiadomość dla innowatorów jest jednak taka, że istnieje całkiem sporo narzędzi, które skutecznie wspierają procesy tworzenia innowacji – i co istotne – pozwalają na szybką weryfikację siły i jakości zaproponowanych pomysłów. Wśród najpopularniejszych (a przy okazji – starannie opisanych) metodologii, znajdziemy między innymi: Lean Start-up, Agile, Scrum, Service Design i Design Thinking. Tym, co je łączy jest stawianie ostatecznego odbiorcy produktu lub usługi w centrum procesu (zgodnie z przekonaniem, że ów produkt lub usługa ma przede wszystkim odpowiedzieć na potrzeby użytkownika), a także przeświadczenie o konieczności nieustannego eksperymentowania i testowania stawianych hipotez.

Filozofię stojącą za takim podejściem, dobrze obrazują poszczególne etapy działania wyodrębnione w ramach procesu Design Thinking. Pojęcie to na język polski tłumaczone jest najczęściej jako „myślenie projektowe” i definiowane najogólniej jako metoda twórczego zespołowego rozwiązywania problemów, która sprzyja stymulowaniu kreatywności i innowacyjności. Proces Design Thinking realizowany jest w pięciu kluczowych krokach. Pierwszy to empatyzacja, której celem jest wnikliwe poznanie potrzeb użytkownika i zrozumienie motywów jego działania. Pozyskana w ten sposób wiedza prowadzi do następnego etapu, czyli zdefiniowania wyzwania projektowego, na które w kolejnym kroku będziemy próbowali odpowiedzieć. Ten krok to faza ideacji – generowania pomysłów i poszukiwania rozwiązań dla zarysowanego problemu. Jest to najczęściej kreatywna „burza mózgów”, która kończy się głosowaniem członków zespołu na najlepszy pomysł, kierowany następnie do etapu prototypowania. W tym kroku tworzony jest wstępny model reprezentujący najlepsze – wybrane w poprzednim etapie – rozwiązanie. Może to być prototyp konkretnego produktu, usługi, funkcji – w zależności od tego, co zostało zdefiniowane jako wyzwanie projektowe. Ostatni etap to testowanie stworzonego prototypu w realnym środowisku – najlepiej w grupie potencjalnych odbiorców danego rozwiązania.

„Design thinking jest w procesie tworzenia innowacji bardzo pomocny – mówi Andrzej Patyra – Właściwe zrozumienie problemu, z jakim boryka się użytkownik i poznanie jego realnych potrzeb to punkt wyjścia do całego procesu, bez którego nie można sensownie iść dalej”. 

Jak jednak w praktyce wygląda to empatyzowanie z klientem/użytkownikiem i docieranie do jego potrzeb? I co jeszcze jest niezbędne, aby proces generowania innowacji miał szansę powodzenia? 

Bez czego nie będzie innowacji?

„Gdybym na początku swojej kariery jako przedsiębiorcy zapytał klientów, czego chcą, wszyscy byliby zgodni: chcemy szybszych koni. Więc ich nie pytałem” – powiedział Henry Ford, pionier światowej rewolucji na rynku motoryzacyjnym. Zdanie to dobrze oddaje istotę myślenia, które towarzyszy procesowi Design Thinking. Wbrew pozorom nie wynika z niego bowiem, że Forda nie interesowały potrzeby klientów. Pokazuje ono raczej, że próbował on w rozumieniu tych potrzeb iść o krok dalej. Starał się pojąć sedno problemu, jakim w istocie była chęć uzyskania możliwości szybszego przemieszczania się. I to właśnie takie myślenie pozwoliło mu wyjść poza pewien schemat i odpowiedzieć na potrzeby klientów znacznie lepiej, niż oni sami mogli się tego spodziewać.

„To jest właśnie coś, co nazywam umysłem kreatora” – mówi Andrzej Patyra w podcaście „Rozmowy odkodowane”. Jego zdaniem jest to jedna z kluczowych cech, jakie powinni posiadać członkowie zespołów pracujących nad innowacjami. Sam niejednokrotnie przewodzi tego typu zespołom w ramach realizowanych przez Billennium Design Sprintów, czyli trwających zazwyczaj cztery dni procesów przyspieszonego weryfikowania potencjału biznesowego nowych produktów, usług lub udoskonaleń już istniejących funkcjonalności. Do zespołów pracujących przy Sprintach  – jak sam mówi – zaprasza zawsze osoby o ściśle określonych cechach. Które z nich uważa za najważniejsze?

Oprócz wspomnianego wyżej „umysłu kreatora” liczą się również: nastawienie na ciągły rozwój oraz duża otwartość. Ta ostatnia przydaje się szczególnie w fazie ideacji, czyli generowania pomysłów. „Ideacja to dość wymagający etap całego procesu” – mówi Patyra. „Z jednej strony trzeba w niej śmiało puścić wodze fantazji i mieć dużo pewności siebie, aby odważnie proponować i bronić swoich pomysłów. Z drugiej – niezbędna jest pokora i zdolność przyjmowania krytyki, która może obnażyć potencjalne słabości danego rozwiązania”. W tym wszystkim niewątpliwie pomocny jest również biznesowy sznyt – postawa przedsiębiorcy, który wychodząc od najbardziej abstrakcyjnych idei, potrafi gładko przejść do ich weryfikacji i twardego stąpania po ziemi. Zdecydowanie przydatny jest również wewnętrzny spokój i – nie mniej istotny w całym procesie – optymizm, przejawiający się w pozytywnym nastawieniu do podejmowanych działań i przekonaniu o ich sensowności.

Wymienione wyżej cechy członków zespołów pracujących nad innowacjami – choć bardzo istotne – nie są jednak wystarczające do tego, aby innowacje miały szanse się zadziać. Ważne są jeszcze dwie kwestie, na które zwraca uwagę Patyra. Pierwsza to zadbanie o to, aby w przedsiębiorstwie panował odpowiedni „klimat dla innowacji”, charakteryzujący się przede wszystkim dużym poziomem zaufania i zapewnieniem pracownikom bezpieczeństwa psychologicznego. To właśnie ono tworzy pozytywną przestrzeń na kreatywny konflikt i daje prawo do popełniania błędów. Druga istotna sprawa to kompetencje osób zaangażowanych w innowacyjne procesy. Niezwykle ważne jest komponowanie zespołów złożonych z ludzi o różnych, wzajemnie uzupełniających się umiejętnościach. Bez specjalistów z różnych dziedzin przejście przez poszczególne etapy procesu innowacyjnego, takie jak na przykład prototypowanie, czy testowanie rozwiązań może okazać się niemożliwe albo mało skuteczne. W Billennium problem ten rozwiązuje istnienie specjalnych Centrów Kompetencyjnych, które gromadzą ekspertów z różnych dziedzin i pozwalają w krótkim czasie skompletować zespół profesjonalistów bardzo precyzyjnie odpowiadający na potrzeby danego procesu innowacyjnego. „Dzięki temu jesteśmy w stanie dostarczyć klientowi zespół, który nie tylko pomoże w sprawnym przeprowadzeniu procesu ideacji i prototypowania, ale pozwoli również na implementację pomysłu w realnej rzeczywistości biznesowej i docelowo – skuteczne wyskalowanie biznesu”. – mówi Patyra. 

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.