ach, "złote myśli"! z rozbrajającą szczerością piszą do mnie "...chyba nie jesteś tak nieuczciwy, ze przeczytasz tak wartościową ksiażkę i za nią nie zapłacisz" i inne kwiatki w tym stylu. Manipulacja tak prymitywna, że moja matka wykazywała się większą finezją, mówiąc, żebym papuniał kaszkę "za mamusię, tatusia etc." jakby każda kolejna łyżeczka rzeczonej kaszki zapewnić miała zdrowie, szczęście i pomyślność wszelaką poszczególnym członkom rodziny. :lol: Swoją drogą, żeby chociaż to, co wysyłają było w jakimś stopniu wartościowe...nie wiem, może dlatego, że nie przemawiają do mnie sentencje w stylu P. Coehlo, jakąś alergię wykazuję na tego rodzaju publikacje...