Przedsiębiorcy zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej podkreślają, że obecna forma składki zdrowotnej to niesprawiedliwy parapodatek, który uderza w sektor MŚP. Ich zdaniem istnieje mocna korelacja pomiędzy obecnym kształtem składki zdrowotnej, a rosnącą liczbą zamykanych działalności gospodarczych.
„Chcielibyśmy, by rządzący zrozumieli, że to nie jest kaprys przedsiębiorców, a realny problem, który naszym zdaniem wpływa na to, że w 2023 roku mieliśmy rekordową ilość upadłości i zawieszonych działalności gospodarczych. 9% składki zdrowotnej dla niemal wszystkich przedsiębiorstw to jest koszt, który jest nieproporcjonalny do tego, jakie przychody generują firmy. Warto pamiętać, że dziś przedsiębiorcy skarżą się nie tylko na wysokość składki zdrowotnej, ale również mocno skomplikowane zasady jej naliczania” – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Warto przeczytać: Polskie firmy mają spore problemy. Odnotowano rekordową liczbę niewypłacalności
Obecnie opłaca się pracować mniej
Przedsiębiorcy podkreślają, że obecne zasady naliczania składki zdrowotnej prowadzą do wielu paradoksów. Często przedsiębiorcy muszą rezygnować z dodatkowego przychodu, by nie wygenerować wyższej składki zdrowotnej.
„Obecnie przedsiębiorca w zależności od wybranej formy opodatkowania płaci składki na ubezpieczenie zdrowotne od ustalonej podstawy wymiaru – kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia lub wynagrodzenia minimalnego. Dla części przedsiębiorców jest to procent kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w IV kwartale roku poprzedniego, włącznie z wypłatami z zysku” – mówi Agnieszka Zamaro-Wiśniewska, biegły rewident, dyrektorka operacyjna w Zamaro Tax & Accounting sp. z o.o.
Przy ryczałcie ewidencjonowanym procent ten zależny jest od przychodu. Wynosi od 60% do 180% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. W praktyce przekroczenie przychodu o złotówkę może wygenerować zwiększenie składki zdrowotnej o 3844,20 lub 6711,36 zł rocznie.
Optymalizacja podatkowa ratunkiem przed zamknięciem firmy
Również prawnicy podkreślają, że obecna forma naliczania składki zdrowotnej wymaga zmiany. Obecnie często jedyną ucieczką przed wysoką kwotą składki zdrowotnej jest optymalizacja formy podatkowej.
„Dziś już nikt nie kwestionuje, że wspomniana danina stała się de facto podatkiem, a nie składką – i to podatkiem, którego sposób naliczania budzi bardzo wiele zastrzeżeń, m.in. trzeba wskazać na zasadnicze różnice w wyliczaniu składki zdrowotnej w zależności od wybranej przez przedsiębiorcę formy opodatkowania. O ile przed 31 grudnia 2021 r. można było dyskutować co do tego, czy obowiązujące przepisy są optymalne i proponować pewne w nich zmiany, to jednak ustawodawca zdecydował się nie na ewolucję, lecz rewolucję, która zburzyła dotychczasowe fundamenty systemu składkowego, w zamian wprowadzając chaos i jeszcze większe wątpliwości co do sprawiedliwości przyjętych rozwiązań. Nie mam żadnych wątpliwości, że przepisy wymagają zmiany – choć osiągnięcie porozumienia co do kształtu tych zmian z pewnością nie będzie łatwe” – mówi mecenas Marek Jarosiewicz, adwokat i wspólnik kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.
Zrzeszenia przedsiębiorców podkreślają zrozumienie dla wyzwań stojących przed nowym rządem. Oczekują jednak realizacji wyborczych postulatów i gotowi są do konsultacji w tej sprawie. Zwłaszcza że ma to być jedynie początek do zmian podatkowych, które również postulują.
Jak wynika z analiz, powrót do składki zdrowotnej sprzed Polskiego Ładu może oznaczać ubytek w budżecie NFZ 9,5 mld zł w tym roku i 10 mld zł w 2025 roku. Prace nad zmianami trwają.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)