Deklaracje premiera miały miejsce podczas czwartkowego spotkania z przedstawicielami strony społecznej procesu deregulacji. Zgodnie z jego zapowiedziami deregulacja ma być podzielona na etapy. W pierwszym z nich przygotowano około 120 projektów ustaw, które w zamyśle twórców mają zmniejszać bariery i obciążenia przedsiębiorców.
Donald Tusk zakładane zmiany określił jako „największe od czasów wejścia Polski do Unii Europejskiej”. Jego zdaniem ich przyjęcie będzie niejako zmianą ustrojową.
Deregulacja tym razem z sukcesem?
Finisz prac zespołu ds. deregulacji zapowiadano już w ubiegłym tygodniu. Wtedy to w wywiadzie dla PAP Biznes Rafał Brzoska powiedział, że z końcem maja wraca do obowiązków w swoim przedsiębiorstwie. Biznesmen kierował pracami grupy po przyjęciu propozycji premiera Tuska z 10 lutego bieżącego roku. Już po tygodniu zespół opublikował swoje pierwsze postulaty. Finalnie za pośrednictwem inicjatywy „SprawdzaMY” ma przygotować około 300 propozycji zmian.
Deregulacja to temat, z którym w przeszłości mierzyło się już wiele rządów, a większość tych zmagań kończyło się fiaskiem. Tym razem może być podobnie. Już teraz brak zgody na jakiekolwiek zmiany, które miałyby uderzać w pracowników, zapowiada Lewica.
Wątpliwość może także budzić termin rozpoczęcia głosowań parlamentarnych w sprawie konkretnych ustaw deregulacyjnych. Może jednak tym razem deregulacja nie okaże się jedynie hasłem wyborczym, a harmonogram prac rzeczywiście wiąże się ze skalą prac. Póki co, szanse na to, że sprawdzą się słowa „miało być jak nigdy, a wyszło jak zawsze” wciąż są jednak spore.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)