Jednym z kluczowych wniosków, które przynosi deregulacja i jej pierwszy pakiet jest stwierdzenie, że kontrole w przedsiębiorstwach nie mogą paraliżować ich działalności. W tym celu Ministerstwo Rozwoju i Technologii postawiło na skrócenie ich maksymalnego czasu z 12 do 6 dni. Dodatkowo ich częstotliwość urzędy dopasują do stopnia ryzyka związanego z wykonywaną przez przedsiębiorcę działalnością.
Deregulacja w opinii Państwowej Inspekcji Pracy
Te zmiany spotkały się z przychylnością Państwowej Inspekcji Pracy. Jej przedstawiciele wskazują, że oprócz liczby kontroli i ich czasu zmiany mają wpłynąć również na uprawnienia organów kontrolnych. Zmiany te mają stopniowo już teraz zachodzić w instytucji.
„Obecnie jeszcze większy nacisk kładziemy na edukowanie, informowanie, więc to nie jest tak, że instytucje kontrolne dzisiaj tylko kontrolują. Są partnerem. My też chcemy nim być. Instytucją, która nie tylko karze i kontroluje, ale i pomaga. Ten trend moim zdaniem będzie dominujący i spojrzenie pracodawców na instytucje kontrolne się zmieni” – mówi agencji Newseria Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.
W przypadku PIP obowiązują również kamienie milowe przewidziane w Krajowym Planie Odbudowy. Główną zmianą, która wpłynie na pracę PIP, będzie wymiana danych z ZUS. Kolejna istotna zmiana to wprowadzenie możliwości prowadzenia kontroli zdalnych.
Dzięki wprowadzonym zmianom kontrole będą lepiej ukierunkowane, skuteczniejsze i przynoszące realne efekty. Reforma ma być realizowana w 2026 roku.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)