Koniec strachu pracowników w Polsce? Dane GUS wskazują na osłabienie fali zwolnień

Informacje o autorze

02 września 2024
Udostępnij:

Fala grupowych zwolnień, którą zapowiadano w Polsce, miała do końca roku uszczuplić rynek pracy o blisko 130 tys. etatów. Wszystko wskazuje jednak na to, że pracodawcy szykują się raczej do zwiększenia zatrudnienia.

zwolnienia

Aktualne tendencje panujące na krajowym rynku pracy postanowiła przeanalizować „Rzeczpospolita”. Gazeta opierała się na badaniu Głównego Urzędu Statystycznego, który sprawdził zapotrzebowanie na pracowników. Na tej podstawie stwierdzono, że do końca roku gospodarce nie grozi znaczny wzrost bezrobocia. Wszystko dzięki planowanym przyjęciom, które w całym kraju wykazują przewagę nad zwolnieniami.

Warto przeczytać: Spada liczba zadłużonych w ZUS. Jednak inne dane studzą optymizm

Przedsiębiorcy chcą zatrudniać więcej

W badaniu przeprowadzonym przez GUS w pierwszym kwartale roku przeanalizowano dużą grupę przedsiębiorstw, które zatrudniają co najmniej jedną osobę. Trzeba przyznać, że rzeczywiście podmioty te zaplanowały do końca roku zwolnienia niespełna 130 tys. osób. Jednak zgodnie z ich deklaracjami, zamierzają jednocześnie zatrudnić 525,5 tys. nowych pracowników.

Jak widać, obawy związane z redukcją zatrudnienia w polskich przedsiębiorstwach nie mają poparcia w danych. Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), cytowani przez „Rzeczpospolitą” wskazują, że przedsiębiorcy zdają sobie sprawę o szkodliwym wpływie kryzysu demograficznego na rynek pracy. Z tego powodu zarządzający przedsiębiorstwami będą się raczej starali ograniczać zwolnienia.

Zwolnienia w przypadku nierentownych biznesów

Zgodnie z prognozami zwolnienia grupowe powinny być w najbliższym czasie domeną działalności, w przypadku których rosnący poziom kosztów pracy spowodował ich nieopłacalność. Najnowszym przykładem potwierdzającym tę tezę jest firma Redan. Przedsiębiorstwo, które obsługuje markę odzieżową „Top Secret” ma problemy z rentownością od czasów pandemii. Firma zapowiedziała zwolnienia grupowe. Mają one rozpocząć się 30 września i potrwać do końca listopada. Obejmą maksymalnie 20 pracowników, co obecnie stanowi ⅓ zatrudnionych w firmie osób. 

Mimo optymistycznej analizy warto pamiętać, że jej założenia mogą się znacząco zmienić. Z drugiej jednak strony, choć biznes często jest „zakładnikiem” sytuacji gospodarczej, to w obliczu niekorzystnych zmian demograficznych pracownik wkrótce być może i tak będzie miał silniejszą pozycję na rynku pracy.

Warto przeczytać: Potęga polskiego rynku e-commerce. Dziennie przybywa 20 sklepów internetowych

Polecamy

Więcej w tym dziale: