Choć trudno mówić na razie o rewolucji, to krok startupu Bird to działanie, którego nie można bagatelizować. Mowa o startupie, który funkcjonuje już od 14 lat i uzyskał przez ten czas ponad 1 mld dolarów finansowania.
Firma znana wcześniej jako MessageBird osiągnęła również status jednorożca. Wśród jej inwestorów znajdują się Atomico, Accel, Tiger Global i BlackRock. Teraz zdecydowała się na ruch, który w przyszłości mogą powtórzyć inne europejskie startupy.
Europejskie startupy i kończąca się cierpliwość
Twórca oprogramowania do komunikacji w chmurze oświadczył, że podjął decyzję o przeniesieniu swojej głównej działalności poza Europę. W planach startupu jest rozbicie swojego biura w Amsterdamie na siedziby w różnych częściach świata: USA, Singapurze, Dubaju, Stambule i Tajlandii. To tam Bird ma prowadzić swoją główną działalność. Powód jest prozaiczny i znany środowisku technologicznemu od dawna. To unijne regulacje, które zdaniem twórców blokują innowacyjność i rozwój technologii w Europie.
„Opuszczamy Europę, ponieważ brakuje jej środowiska, którego potrzebujemy do innowacji w erze technologii, w której na pierwszym miejscu jest sztuczna inteligencja. Przewidujemy, że regulacje w Europie zablokują prawdziwą innowacyjność w światowej gospodarce, która niezwykle szybko przechodzi na sztuczną inteligencję” – powiedział dyrektor generalny Bird, Robert Vis w rozmowie z agencją Reuters.
Wygląda więc na to, że cierpliwość europejskiego sektora technologicznego do unijnych zawiłości prawnych zaczyna się kończyć. Jeśli w ślad za Bird pójdą kolejne startupy to szybko okaże się, że zapowiadane przez Ursulę von der Leyen na swoją drugą kadencję skalowanie europejskich startupów odbędzie się o wiele za późno. Jeśli odbędzie się w ogóle.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)