Polski lider branży chłodniczej zamienił pompy ciepła w wydajne osuszacze dla powodzian. Spółka Igloo odpowiada na potrzeby rynku

Informacje o autorze

27 września 2024
Udostępnij:

Polska spółka Igloo to lider branży chłodniczej od 1986 roku. Odpowiadając na potrzeby rynku, firma rozpoczęła produkcję pomp ciepła, które obecnie służą jako osuszacze dla powodzian.

osuszacze

W trudnych momentach potrafimy się zmobilizować. Powodzie w Polsce uaktywniły rodzime firmy do pomocy. Jedną z nich jest spółka Igloo, która od lat buduje swoją pozycję w branży chłodniczej. W swojej ofercie ma również pompy ciepła, które zostały zamienione w wydajne osuszacze dla powodzian. W przyszłości firma chce zrealizować nowy projekt do osuszania dużych obiektów.

„Osuszacz powstał z potrzeby chwili. W związku z powodzią osuszacze są niezbędne. Brakuje ich obecnie a bez nich nie da się uratować zalanych budynków. Dzięki wykorzystaniu unikalnej konstrukcji oraz funkcjonalności naszej pompy ciepła możemy zamienić ją w osuszacz. Dołączyliśmy tam specjalną przystawkę i otrzymaliśmy bardzo wydajny osuszacz powietrza o wydajnościach dochodzących do kilkuset litrów na dobę” – mówi dla MamBiznes Miłosz Włodarczyk, prokurent, współwłaściciel firmy Igloo.

Warto przeczytać: Konsekwentny rozwój MediSensonic. Spółka przygotowuje się do IPO i debiutu na GPW

Na pomoc potrzebującym

Urządzenia chłodnicze, agregaty inwerterowe i teraz pompy ciepła. Spółka Igloo buduje swoją pozycję na rynku od lat 80. XX wieku. Nowe produkty wprowadza odpowiadając na potrzeby rynkowe. W przypadku pomp ciepła charakteryzują się one wysokimi parametrami wydajnościowymi. Należą one do czołówki pomp ciepła na świecie.

„Historia firmy zaczęła się w 1986 roku. Założył ją mój tato, który wcześniej pracował w Bochni w państwowym zakładzie doświadczalnym zajmującym się produkcją urządzeń chłodniczych. Na początku produkowaliśmy zamrażarki oraz proste urządzenia do sklepów. Oczywiście wraz z boomem z lat 90 rozwijaliśmy nasze produkty, technologię i sprzedaż (…)” – wspomina Miłosz Włodarczyk. „Posiadając zdobyte doświadczenie, z jednostkami zewnętrznymi agregatów inwerterowych mogliśmy pomyśleć o nowych produktach i w tym wypadku były to pompy ciepła które pod względem technicznym były bardzo zbliżone” – dodaje.

Unikalna konstrukcja pomp ciepła pozwoliła polskiej spółce na szybką reakcję w trakcie powodzi. Igloo zamieniło je na osuszacze, wyposażone w pomiar temperatury i wilgotności. Już trzy takie produkty pracują na zalanych terenach, dzięki współpracy z fundacją Łukasza Litewki. Co więcej, po tym jak osuszą zalany obiekt, możliwe będzie ich normalne użytkowanie jako pomp ciepła. Jak tylko urządzenia osuszą obiekty, Fundacja Team Litewka zamierza przekazać je najbardziej poszkodowanym, aby mogły ogrzewać ich domy w okresie zbliżającej się zimy.

Wykorzystując swoje doświadczenie, spółka zamierza wprowadzić nowy produkt do oferty. „Na bazie doświadczenia, które teraz zdobędziemy na zalanych terenach będziemy chcieli uruchomić nowy projekt urządzeń, które będą dedykowane do osuszania dużych obiektów wymagających precyzyjnej stabilizacji temperatury i wilgotności.  Będzie to zupełnie nowy produkt, bardzo zaawansowany technicznie, a zarazem bardzo wydajny” – wskazuje Miłosz Włodarczyk.

Warunki rynkowe

Choć obecnie spółka Igloo prężnie działa na polskim rynku, pomagając powodzianom, to warunki rynkowe nie są sprzyjające. Jak podkreśla Miłosz Włodarczyk, rynek pomp ciepła w całej UE zatrzymał się. Również na rodzimym rynku widoczne są problemy, związane z utratą zaufania do tego typu urządzeń.

Pomimo to, niedawno spółka otrzymała wsparcie finansowe od JRH ASI w wysokości 40 mln zł. Kwota zostanie przeznaczona na rozwój działu odpowiedzialnego za produkcję pomp ciepła MultiTherma. Ponadto, firma rozwija się również na rynkach zagranicznych.

„Mamy spółkę w Niemczech gdzie rozwijamy sprzedaż na rynku europejskim.  Obecnie pracujemy nad wpisaniem naszych urządzeń na odpowiednie krajowe listy upoważniające do ich finansowania z funduszy europejskich w programach wsparcia publicznego” – komentuje współwłaściciel firmy Igloo.

Warto przeczytać: Legimi tworzy spółkę zależną. Zadba o kontakty z wydawcami

Polecamy

Więcej w tym dziale: