Jakiś czas temu OpenAI ustanowił najgłośniejszą rundę finansowania na globalnym rynku venture capital, pozyskując 40 mld dolarów. Podobne znaczenie miała dla nas rekordowa runda startupu ElevenLabs, który w ramach serii C zdobył 700 mln zł. Dlatego też w styczniu łącznie pozyskano ponad 812 mln zł na polskim rynku VC. Jednak kolejne miesiące ostudziły początkowy entuzjazm, a dane za maj nie były już powodem do radości.
Pierwsze półrocze 2025 roku dobiega już końca, dlatego warto przyjrzeć się bliżej ostatnim miesiącom na polskim rynku VC. W szczególności, że po wymagających kwartałach 2023 i 2024 roku, kiedy to globalna niepewność gospodarcza oraz spadek wycen startupów ograniczyły aktywność inwestorów, nadal czekamy na ożywienie.
„(…) Chciałabym zaznaczyć, że 2024 i pierwsze półrocze 2025 potwierdziły zmianę rynkową, na którą istotny wpływ miały działania PFR Ventures. Mamy aktywnych aniołów biznesu, doświadczone zespoły zbierające fundusze o kapitalizacji przekraczającej 100 mln EUR i spółki pozyskujące środki od takich renomowanych funduszy jak Andreessen Horowitz czy też Khosla Ventures. Na tym tle, pierwsze półrocze oceniam pozytywne. Mamy za sobą cięższy 2024 rok, pod kątem ilości inwestycji na etapie early-stage, gdy na polskim rynku nie było aktywności funduszy zasilonych kapitałem UE. To zmienia się od drugiego kwartału tego roku. Zarządzający korzystający z środków UE ogłosili już pierwsze 4 transakcje. To dobry prognostyk – przede wszystkim dla spółek poszukujących finansowania zalążkowego” – komentuje dla MamBiznes Rozalia Urbanek, Chief Investment Officer w PFR Ventures.
Inwestycje dopiero przed nami
2,1 mld zł. To kwota, którą pozyskano na polskim rynku venture capital zarówno w 2023 jak i 2024 roku. Dlatego największe nadzieje od dłuższego czasu są związane z kapitałem FENG dedykowanym dla funduszy VC. Dotychczas PFR Ventures udzieliło wsparcia 9 podmiotom o łączne kapitalizacji 670 mln zł.
I jak wskazuje Maria Tyka-Majewska, Acceleration Lead Huge Thing w 2024 roku na rynku odczuwalny był brak aktywnych funduszy VC finansowanych przez PFR Ventures. Natomiast pierwsze rundy z udziałem wehikułów finansowanych z FENG zostały ogłoszone dopiero w kwietniu, więc są to zaledwie „pierwsze jaskółki” kolejnych 150 inwestycji, które mają zostać zrealizowane przez 9 dotychczas wybranych funduszy.
„Środki publiczne odgrywają istotną rolę w rozwoju polskich innowacji. Trudno wyobrazić sobie dynamicznie rozwijający się ekosystem startupowy bez wsparcia z programów realizowanych przez instytucje takie jak PARP czy PFR Ventures. Dzięki tym funduszom wiele rodzimych firm mogło nie tylko rozwinąć swoje technologie, ale także zdobyć pierwszych klientów, zweryfikować swoje modele biznesowe i rozpocząć ekspansję międzynarodową. To kapitał, który realnie napędza innowacje, dając przedsiębiorcom przestrzeń do eksperymentowania i budowania rozwiązań o globalnym potencjale (…)” – mówi Maria Tyka Majewska.
Jednym z funduszy, który uzyskał wsparcie w ramach FENG jest Hard2beat. Niedawno ogłosił pierwsze inwestycje w trzy startupy. Maciej Zawadziński, partner funduszu wskazuje, że wraz ze zwiększeniem widoczności, spływa do nich coraz więcej pitchy. Jednak tylko niewielki odsetek projektów przechodzi do pogłębionego etapu analizy. Z danych funduszu wynika, że najczęstszą przyczyną odrzucenia (w 46% przypadków) jest brak trwałej, trudnej do skopiowania przewagi technologicznej. Kolejne powody to niedopasowanie do strategii inwestycyjnej. Na przykład zbyt usługowy model biznesowy lub działanie poza preferowanymi sektorami (17%) oraz duża konkurencja lub wtórność pomysłu (9%).
Maciej Zawadziński widzi też pozytywne trendy na rynku. „Coraz więcej founderów trafnie ocenia moment, w którym warto zgłosić się do VC, lepiej rozumie oczekiwania inwestorów i potrafi konkretnie uzasadnić swoją propozycję wartości w deep techu”.
Co dalej?
W czerwcu odbyła się ósma seria naborów do programu FENG, a PFR Ventures zapowiada kolejne. Rozalia Urbanek wskazała, że wśród pojawiających się zgłoszeń pojawia się coraz więcej funduszy, w których obok osób z doświadczeniem inwestycyjnym pojawiają się ex-przedsiębiorcy. A co nas jeszcze czeka w tym roku?
„Myślę, że ten rok będzie wyróżniała liczba transakcji o charakterze Growth. W tym obszarze bardzo aktywny jest fundusz bValue. Wkrótce możemy też spodziewać się pierwszych ogłoszeń od Cogito Capital Partners, które też chce być aktywne na tym etapie. W mediach obserwowaliśmy też zapowiedzi kolejnych zarządzających zainteresowanych finansowaniem bardziej rozwiniętych projektów. Drugim trendem jest nowe rozdanie na pułapie transakcji zalążkowych. Zapowiadany pociąg z środkami FENG ruszył. Na ten moment mówimy o grupie 9 funduszy, które planują sfinansować około 150 projektów i mają na to blisko 700 mln PLN. Wraz z ogłoszeniem przez nas kolejnych umów z zarządzającymi, będzie wzrastała dostępność środków” – wskazuje Rozalia Urbanek.
Zastanawiając się co będzie dalej, postawiliśmy również pytanie jaką rolę powinny dziś odgrywać fundusze VC w rozwoju ekosystemu? Czy sam kapitał jeszcze wystarcza? „Wraz z dojrzewaniem ekosystemu inwestycyjnego będziemy coraz wyraźniej obserwować podział ról wśród funduszy VC, albo też rozwój modelu hybrydowego w przypadku niektórych. Z jednej strony są fundusze, które aktywnie wspierają startupy, oferując tzw. smart money. Z drugiej te, które przyjmują rolę bardziej partnerską na zasadzie: „nie przeszkadzam, bo pracuję z founderami mądrzejszymi ode mnie”. Czy w takim układzie sam kapitał wciąż ma znaczenie? Oczywiście. Ale jego wartość będzie coraz częściej zależeć od konkretnej relacji, transakcji i dynamiki między funduszem a zespołem założycielskim. Kluczowe staje się transparentne przedstawienie możliwości, jakie VC wnosi do stołu. Dostęp do klientów i ekspertów, wsparcie rekrutacyjne, kontakty do funduszy z kolejnych rund. Dopiero wówczas founderzy mogą świadomie zdecydować, z jakiego wsparcia rzeczywiście chcą skorzystać” – mówi Kuba Dudek, Partner Zarządzający S20 Fund.
I na koniec: jak w tym wszystkim radzą sobie founderzy. Na to pytanie odpowiedział Damian Wielechowski, który na co dzień współpracuje ze startupami i widzi ich dynamiczny rozwój. Obserwuje również coraz większy poziom edukacji startupowej.
„Poziom edukacji startupowej w Polsce bez wątpienia się poprawił. Widać wyraźnie, że przeszliśmy od etapu „budujemy aplikację, bo tak” do momentu, w którym młodzi founderzy lepiej rozumieją, komu i po co chcą coś sprzedać. Edukacja to wspiera. Jak z nauką jazdy – kiedyś wszyscy startowali w maluchu bez wspomagania, dzisiaj możemy korzystać z klimatyzowanych automatów… Jest więcej dostępu do wiedzy, dedykowanych kierunków studiów oraz programów, które uczą nie tylko technologii, ale też myślenia produktowego, customer development czy zasad skalowania biznesu. I to przynosi efekty” – komentuje Damian Wielechowski, Head of Communication Huge Thing.
Oceniając pierwsze półrocze na polskim rynku VC nie można odpowiedzieć jednoznacznie: czy jest dobrze, czy jest źle. Pierwsze miesiące pokazały oznaki stopniowego odbudowywania się ekosystemu po okresie spowolnienia. Choć całkowita wartość inwestycji pozostaje poniżej rekordowych poziomów, rynek zyskał na dojrzałości.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)