Gospodarka i biznes oczekują na rozpoczęcie urzędowania nowego prezydenta USA. Zdaniem ekspertów Europa powinna otworzyć się na odbiór produktów i usług ze Stanów Zjednoczonych. Zwłaszcza w obszarze nowych technologii może to pomóc w nadrobieniu deficytów kompetencyjnych firm europejskich w stosunku do podmiotów ze Stanów Zjednoczonych. Donald Trump i jego wcześniejsze zapowiedzi mogą jednak budzić obawy o przyszłość eksportu europejskich towarów i usług do Stanów Zjednoczonych.
„W kontekście przyszłości relacji gospodarczych i politycznych pomiędzy Stanami a Unią Europejską widzimy wiele ryzyk i wyzwań. Ja się boję potencjalnej wojny handlowej pomiędzy Unią Europejską a Stanami, boję się też napięć w sektorze cyfrowym, Unia Europejska wykonała dużo pracy regulacyjnej w kontekście balansowania swojej pozycji wobec firm amerykańskich, musimy znaleźć wspólny mianownik. Stany oczekują od nas większej ekspozycji na produkty, na zamówienia z Ameryki, bo my mamy nadwyżkę handlową, to jest uzasadnione, z drugiej strony my w ostatnich latach zamieniliśmy Amerykę na Chiny jako największego partnera w kontekście importu do Europy” – mówi agencji informacyjnej Newseria Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Trump i niepokojące zapowiedzi
Już jako kandydat Trump wielokrotnie zapowiadał cła na towary sprowadzane z zagranicy. Ruchem tym chciał zaszkodzić głównie Chinom. Tam wysokość cła wyniosłaby nawet 60%.
W wypowiedziach kandydata w tym kontekście pojawiała się jednak również Unia Europejska. Zgodnie z jego deklaracjami towary z obszaru Wspólnoty mogłyby być objęte obciążeniem o wysokości od 10 do 20%. Obciążenie to Trump chciał wprowadzić w przypadku niezadowalającego poziomu importu z USA w Unii Europejskiej.
Polska wciąż istotna?
Choć początkowo Unia Europejska zapowiadała wprowadzenie działań odwetowych w postaci ceł na towary z USA, to im bliżej do zaprzysiężenia Trumpa, tym coraz mniej entuzjastów tego typu polityki. Część z ekspertów wierzy, że dobre relacje z Polską, która sprawuje obecnie prezydencję w Radzie UE, pomogą wypracować korzystne rozwiązania w wymianie handlowej z USA. To jednak zdaje się być myśleniem życzeniowym, zwłaszcza w kontekście doniesień o niechęci Trumpa wobec obecnego rządu.
Niezależnie od prawdziwości tej tezy wątpliwe jest, że dobre relacje z Polską miałyby sprawić, że USA zrezygnuje z osiągnięcia swoich gospodarczych celów. Długoterminowo można się więc raczej spodziewać wzrostu importu towarów ze Stanów Zjednoczonych. Zwłaszcza w perspektywie korzyści takiego działania dla obu stron.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)