Już w styczniu 2025 roku Donald Trump obejmie po raz drugi urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. W kampanii wyborczej wielokrotnie zapowiadał, że będzie to czas zmian w wielu kluczowych regulacjach. Choć przykład z krajowego podwórka uczy, że obietnice wyborcze zazwyczaj rozmijają się z rzeczywistością, to w obliczu tak wyraźnego wyborczego zwycięstwa nie można wykluczyć, że Trumpowi łatwiej będzie je zrealizować. Zmiany mogą dotyczyć także kluczowego obszaru technologicznego, jakim jest sztuczna inteligencja.
Obecny stan regulacji
Od października 2023 roku w USA obowiązuje AI Executive Order. Rozporządzenie wykonawcze zawiera szereg nakazów związanych ze sztuczną inteligencją w każdym obszarze. Jego dwa elementy wzbudzają szczególny sprzeciw Republikanów. Pierwszym jest nakaz raportowania rządowi informacji na temat szkolenia modeli AI i ich zabezpieczeń, a także przesyłania wyników testów badających luki w ich zabezpieczeniach. Drugie z postanowień to nakaz publikowania przez Narodowy Instytut Standardów i Technologii wskazówek pomagających korygować firmom wady ich modeli.
Krytycy wskazują na uciążliwość tego typu praktyk, a także fakt, że raportowanie przez firmy tego typu informacji skutecznie zaburza zachowywanie tajemnicy handlowej. Według nich w skrajnych przypadkach mogą nawet zniechęcić do inwestycji w AI. Pojawiają się nawet głosy o przekroczeniu przez władzę wykonawczą swoich uprawnień.
Trump i AI — pomoże, czy zaszkodzi?
Już wkrótce będzie można się przekonać, czy dojdzie do zmiany tych regulacji. Podczas swojej kampanii obiecał politykę, która „będzie wspierać rozwój sztucznej inteligencji oparty na wolności słowa i rozwoju człowieka”. Odmówił jednak podania szczegółów realizacji tego planu. Tych trudno się także doszukać w analizie jego pierwszej kadencji. Głównie z powodu tego, że AI było wtedy na zupełnie innym etapie rozwoju.
Faktem jest, że działania Trumpa nakazywały wtedy agencjom federalnym priorytetowe traktowanie badań i rozwoju AI. W rozporządzeniach padały wtedy sformułowania o ochronie „wolności obywatelskich, prywatności i amerykańskich wartości”. Administracja miała także promować korzystanie z technologii „godnych zaufania”. Od tej pory minęło jednak sporo czasu, w którym również znaczenie tych pojęć mogło ulec zmianie.
Może więc okazać się, że to, co było oczywiste w 2020 roku, pięć lat później nie będzie już możliwe do wprowadzenia. Póki co, kształtu i możliwości przyszłych regulacji nie może przewidzieć nawet sztuczna inteligencja. I chyba tak powinno pozostać.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)