Ustawa deregulacyjna jest projektem Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Już w kwietniu informowaliśmy o propozycjach zmian, które miałyby sprawić, że prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce będzie łatwiejsze. Większość komentujących zauważała jednak wtedy, że ich przykłady są raczej kosmetycznymi zabiegami, które nie wpłyną na ogólną długoterminową poprawę. Jak wynika z informacji Dziennika Gazety Prawnej, część przepisów może także spowodować uprzywilejowanie pewnej grupy przedsiębiorców.
Warto przeczytać: Prowadzenie firmy ma być w Polsce prostsze. Rząd zapowiada projekt deregulacji
Definicja MŚP sprzyja umowom zlecenie
Jak informuje portal, proponowany przez rząd sposób określania wielkości przedsiębiorstw może prowadzić do uprzywilejowania pewnych ich grup. Chodzi o fakt, że zgodnie z nowymi przepisami pracownicy na umowach cywilno-prawnych, np. umowie zlecenia, nie będą się wliczać do limitu zatrudnionych. W praktyce oznacza to, że przedsiębiorca, który zatrudnia 20 osób na podstawie tego rodzaju umów, a tylko 5 pracuje u niego na umowę o pracę, może korzystać z przywilejów mikroprzedsiębiorcy. Nie będzie za niego natomiast uznany przedsiębiorca z analogicznym stanem zatrudnienia, ale na umowę o pracę.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych dostrzega więc problem, który wcześniej zgłaszały środowiska przedsiębiorców. Być może z tak silnym sojusznikiem uda się im sprawić, że zmiana w tym kształcie nie wejdzie w życie. W przeciwnym wypadku ustawa deregulacyjna rzeczywiście pomoże przedsiębiorcom, ale tylko, którzy będą umieli z niej „odpowiednio” skorzystać. Umowy cywilno-prawne, pomimo ich zapowiadanego oskładkowania, mogą się pracodawcom w tym wypadku wciąż opłacać.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)