Natalia Kieszek: Skąd wziął się pomysł na Wycieczkomat? Dlaczego zdecydowaliście się skoncentrować właśnie na rynku wycieczek szkolnych, a nie ogólnie na turystyce?
Marcin Owczarczyk: Nasz co-founder Krzysztof Januszewski, jako były nauczyciel i wychowawca z dziesięcioletnim stażem, dostrzegł realny problem tego rynku. Czyli brak jakiegokolwiek wsparcia czy zdigitalizowanych narzędzi do organizacji wycieczek szkolnych. Z własnego doświadczenia doskonale wiedział, jakie jest to ogromne wyzwanie logistyczne, koncepcyjne, ale i jak ogromna odpowiedzialność i stres dla nauczyciela. Nie chciał jednak rezygnować z wycieczek, ale szukał sposobu, jak zmienić ten rynek.
Z Krzysztofem znaliśmy się już wcześniej, ponieważ mieliśmy okazję współpracować przy innym projekcie. Kiedy przedstawił pomysł na Wycieczkomat, akurat chwilę wcześniej wyszedłem z innego startupu i ze świeżym doświadczeniem startupowym od razu wiedziałem, że chcemy tę spółkę budować wspólnie.
Dość szybko zbadaliśmy polski rynek i okazało się, że obejmuje on około 5 mln uczniów i 264 tys. nauczycieli, którzy mogą skorzystać z naszego rozwiązania. I tak zaczęła się nasza przygoda ze światem digitalizacji obszaru szkolnictwa. Wciąż wymaga ona implementowania nowych technologii, edukacji co do ich użytkowania, po to, aby ułatwić i urozmaicić edukację dzieciom, wspierać i usprawniać pracę nauczycieli, ale i angażować rodziców dając im decyzyjność i bezpośredni wgląd w edukacyjną rzeczywistość ich dzieci. I to wszystko jesteśmy w stanie dać rynkowi w ramach oferty Wycieczkomatu.
Działalność rozpoczęliście na początku 2022 roku, jak wyglądały jej początki i pierwsze rozmowy z nauczycielami jako klientami?
Jak wielu biznesom w digitalu, i nam też pomogła pandemia, ponieważ zmieniła mentalność i nastawienie na rozwiązania cyfrowe w edukacji, a co za tym idzie – przyspieszyła zastosowanie rozwiązań technologicznych w szkołach. Pierwsze rozmowy potwierdziły otwartość szkół na narzędzia cyfrowe (efekt przyspieszonej adopcji po pandemii) na tego typu możliwości i rozwiązania, jakie oferuje Wycieczkomat. Na początku, jak to zwykle w początkującej firmie, testowaliśmy zainteresowanie naszym rozwiązaniem w kręgu znajomych i przyjaciół, i wówczas kontakty Krzysztofa wśród nauczycieli były bezcenne do pozyskiwania pierwszych klientów.
Dość szybko, bo już po kilku miesiącach, ruszyliśmy po klientów na szerszy rynek szkolny. Co ciekawe nie ponosząc właściwie żadnych kosztów na regularny marketing. Korzystaliśmy właściwie tylko z rekomendacji istniejących klientów, docieraliśmy z naszą ofertą do nauczycieli, wychowawców i dyrektorów szkół.
Od początku zależało nam na tym, aby uprościć i zautomatyzować pracę nauczycieli. Trzeba mieć świadomość, jak złożonym procesem jest organizacja wycieczki szkolnej. Ponadto nauczyciel również musi pogodzić i przekonać wielu rodziców do zakupu danego wyjazdu dla swoich dzieci. Przez pierwsze lata dość dobrze zmapowaliśmy te etapy i wyzwania, dzięki czemu nasz system doskonale je zaopiekowuje oraz łączy oczekiwania rodziców, nauczycieli i dzieci na każdym etapie organizacji oraz samej wycieczki.
Od rozpoczęcia działalności zaoferowaliśmy już wiele rozwiązań, stale je doskonalimy, poszerzamy, rozbudowujemy funkcjonalności itp., które dają nam na obecną chwilę przewagę konkurencyjną na rynku turystyki szkolnej.
Naszym celem jest taka pozycja na rynku scyfryzowanej edukacji, aby obok obecnie dominujących dwóch dzienników elektronicznych, Wycieczkomat był trzecim najważniejszym narzędziem dla nauczyciela i rodzica.
Jak wygląda proces organizacji wycieczki przez Wasz system – od pomysłu po realizację? Jak bardzo odciąża to nauczycieli?
„Od pomysłu do bezpiecznego powrotu” to jedno z naszych haseł przewodnich. W modelu, który stworzyliśmy, to Wycieczkomat przejmuje wszystkie zadania, które dotąd musiał wykonać nauczyciel. Rodzice otrzymują link do strony, na której bezpośrednio zapisują dziecko na wycieczkę, podają wszelkie istotne dane jak np. informacje o alergiach, dietach itp. i płacą wyznaczoną kwotę za podróż. Dodatkową wartością jest to, że płatności często można dokonać w ratach. Dla ułatwienia system wysyła rodzicom przypomnienia o terminach płatności.
W systemie Wycieczkomat zbierane są najważniejsze informacje w jednym miejscu, do którego dostęp dostaje kierownik wycieczki i pozostali wychowawcy. Następnie dbamy, aby w odpowiednim czasie nasi partnerzy, jak restauracje, hotele czy muzea, otrzymali właściwe informacje do zorganizowania całego zaplecza udanego wyjazdu – takiego jak posiłki, noclegi, atrakcje, podstawienie autokarów czy odbiór grupy przez przewodnika.
Dodatkowo, jeżeli rodzice mają wątpliwości bądź pytania, wszelkie formalności i obowiązek informowania bierzemy na siebie, czyli odbywa się to przez nasz system. I to jest kolejny punkt całego procesu, w którym odciążamy nauczyciela. Dzięki naszemu systemowi nauczyciel staje się również „pasażerem i widzem” w tej podróży. Na każdym etapie dbamy także o jego komfort.
Jak wygląda Wasz model biznesowy, na czym konkretnie zarabiacie?
Wycieczkomat jest „licencjonowanym biurem podróży” na Polskę oraz Europę. Opowiedziałem już wcześniej, jak wygląda proces ze strony zaopiekowania potrzeb nauczyciela, poszerzę to teraz o perspektywę korzyści i udziału innych uczestników tego rynku. Z jednej strony nauczyciel kupuje gotowy produkt w postaci kompleksowej wycieczki, a z drugiej strony np. hotel, muzeum czy restauracja otrzymuje gwarancję rezerwacji usługi. Z odpowiednim wyprzedzeniem dostarczamy mu najważniejsze informacje o kliencie, co pozwala obsłużyć go na jak najwyższym poziomie. Płatności od rodziców zbieramy znacznie wcześniej i przekazujemy je w formie zaliczek. Dzięki temu dajemy naszym partnerom potwierdzenie i gwarancję, że każda zaplanowana wycieczka się odbędzie. Z drugiej strony stały napływ grup i wcześniejsze zaliczki dają partnerom przewidywalność, co przekłada się na lepsze ceny dla szkół. Słuchając potrzeb naszych partnerów tworzymy dedykowane rozwiązania i narzędzia, dzięki którym ich praca jest dużo prostsza, bardziej efektywna i szybsza. Przekłada się to na jakość i zadowolenie klientów.
Jakie korzyści niesie Wycieczkomat?
System Wycieczkomatu integruje wszystkie elementy organizacji wycieczki w jednym miejscu. Naszym głównym klientem jest szkoła, czyli nauczyciele i rodzice. Jednak realne korzyści z działania systemu odczuwają wszyscy uczestnicy procesu. Dla nauczyciela oznacza to przede wszystkim odciążenie z czasochłonnych obowiązków: system automatyzuje zapisy, płatności i gromadzenie danych, porządkuje dokumentację, a także prowadzi komunikację z rodzicami. Dzięki temu nauczyciel odzyskuje czas, może skupić się na pracy wychowawczej i dydaktycznej, a nie na biurokracji.
Dla rodziców korzyścią jest przejrzystość i prostota. Każdy otrzymuje link do systemu, gdzie w kilka minut może zapisać dziecko, podać niezbędne informacje zdrowotne czy dietetyczne, a także wygodnie opłacić wycieczkę, również w ratach.
Dla uczniów system oznacza większe bezpieczeństwo i komfort, bo wszystkie szczegóły organizacyjne są dopięte, a opiekunowie skupiają się na samej opiece i programie wyjazdu.
Wreszcie dla partnerów, takich jak hotele, muzea czy przewoźnicy, Wycieczkomat dostarcza wcześniej kompletne informacje o grupie i gwarancję realizacji usługi. To eliminuje ryzyko i pozwala lepiej planować pracę. W efekcie Wycieczkomat staje się centralnym punktem całego procesu dla szkół i partnerów, w którym każda ze stron – nauczyciel, rodzic, uczeń i partner – otrzymuje konkretne ułatwienia i wartość dodaną.
Biznes, jaki prowadzicie, wydaje się być mocno sezonowy. Jak radzicie sobie z tym wyzwaniem?
Choć rynek wycieczek szkolnych ma charakter sezonowy i naturalnie ma swoje szczyty – zwłaszcza na początku roku szkolnego oraz wiosną – nasze doświadczenie pozwoliło nam wypracować procedury i standardy, które pomagają przechodzić przez te okresy w sposób uporządkowany. Dzięki nim jesteśmy w stanie z wyprzedzeniem przygotować rezerwacje, harmonogramy oraz płatności, tak aby cały proces był stabilny i przewidywalny. W praktyce oznacza to, że nawet w szczytach sprzedażowych potrafimy rozłożyć pracę na dłuższy czas, co zapewnia płynną realizację wycieczek, a jednocześnie nie wpływa negatywnie na bieżącą działalność.
Rozpoczynając działalność, analizowaliście tylko polski rynek? Czy rozważacie ekspansję zagraniczną?
Na początku skupiliśmy się przede wszystkim na polskim rynku, na nauczycielach i wsparciu całego procesu. Z biegiem czasu coraz częściej zaczęły do nas trafiać pytania o wyjazdy zagraniczne zarówno od naszych obecnych, jak i nowych klientów. Naturalnie więc, podążając za ich potrzebami, zaczęliśmy otwierać kolejne kierunki poza Polską. Co ciekawe, pojawiły się również zapytania ze szkół zagranicznych, które chciały przyjechać do Polski. I mamy już pierwszych klientów, którzy odwiedzili nasz kraj. Dzięki temu, że przy okazji wyjazdów zagranicznych konsekwentnie rozwijamy infrastrukturę, w przyszłości nie będziemy mieć przeszkód, aby organizować podróże także dla grup z różnych krajów europejskich po innych krajach Europy.
Dziś naszym głównym obszarem pozostaje Polska – obsługa szkół i wsparcie nauczycieli. Jednak równocześnie konsekwentnie przygotowujemy system i infrastrukturę do wyjścia z ofertą także poza granice kraju, tak aby oprócz tego budować dodatkowe przychody dla naszych kluczowych partnerów dzięki obsłudze klientów z zagranicy.
W jaki sposób odbywa się finansowanie Waszego projektu?
Od początku finansowaliśmy działalność Wycieczkomatu z wpłat naszych klientów. Na dzień dzisiejszy wciąż jesteśmy w stanie w ten sposób finansować biznes, czyli rozwijać Wycieczkomat pod kątem technologicznym, zatrudniania nowych pracowników czy rozbudowywać procesy sprzedaży. W poprzednim roku doszliśmy do takiego etapu rozwoju spółki, gdy do przyspieszenia wzrostu potrzebny był dopływ kapitału, który pozyskaliśmy od funduszu WP2 Investments.
Przygotowujemy się do kolejnej rundy inwestycyjnej, której celem jest rozwój technologii, infrastruktury zagranicznej oraz pierwszych procesów akwizycyjnych pozwalających nam pozyskać klientów za granicą. W pierwszej kolejności chcemy organizować wycieczki ze szkół zagranicznych do Polski.
Jaką widzicie przyszłość Wycieczkomatu w perspektywie kolejnych lat?
W dalszym ciągu będziemy skupiać się na tym, by rozwijać nasz system, aby jeszcze lepiej zaopiekował potrzeby i wyzwania zarówno nauczycieli jak i rodziców. Ale tak jak wspomniałem, mamy potencjał i możliwości – potwierdzone dotychczas działaniami biznesowymi, żeby zostać liderem i zmienić zasady funkcjonowania rynku turystyki, nie tylko szkolnej, który wymaga jeszcze wielu inicjatyw automatyzujących i cyfryzujących branżę.
Pod kątem ekspansji geograficznej ważna jest dla nas w najbliższym czasie Europa. Zależnie od tempa rozwoju systemu i partnerstw rozważamy wyjście poza Europę w dalszej perspektywie.
Dlaczego WP2 Investments uwierzył w Wycieczkomat?
Ewa Pysiewicz: Wycieczkomat idealnie wpisuje się do portfolio spółek impaktowych naszego funduszu. Widzimy pilną potrzebę cyfryzacji obszaru edukacji. Dlatego trzymamy kciuki za Wycieczkomat i czekamy na moment gdy ta spółka stanie się liderem rynku turystyki szkolnej. Z dumą obserwujemy, jak profesjonalnie wyznacza nowe standardy na tym rynku, usprawniając swoim rozwiązaniem pracę nauczycieli w niespotykanej dotąd skali.
Do tego jest przykładem spółki portfelowej, z jaką bardzo partnersko się współpracuje. Mamy okazję wspierać ją w kilku projektach na co dzień. I życzyłabym sobie takich founderów jak prowadzący Wycieczkomat wśród wszystkich spółek portfelowych – kreatywnych, otwartych, rozsądnie asertywnych i mocno sfokusowanych na sprzedaży.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)