W czasie pandemii firmy nie myślą o leasingu samochodów

Informacje o autorze

05 sierpnia 2020
Udostępnij:

Ograniczone wydatki ze strony firm spowodowane pandemią koronawirusa podcięły skrzydła branży leasingowej. Finansowanie tym instrumentem w I połowie roku zmniejszyło się o 24 proc. – wynika z danych Związku Polskiego Leasingu. Tylko w kategorii pojazdów lekkich, odpowiedzialnej za znaczną część rynku, spadek wyniósł prawie 20 proc. – Trudności firm leasingowych wynikają nie tylko z mniejszej sprzedaży, lecz również z odraczania spłat przez klientów – mówi Dariusz Olejnik, wiceprezes Kingsman Personal Finance. Jego zdaniem na przełomie tego i przyszłego roku będzie widoczne większe niż zazwyczaj pobudzenie na rynku.

Fot. Pixabay/ Shutterstock

– Powrót do normalności rynku leasingowego to kwestia życzeniowa. Chcielibyśmy, żeby to się stało tu i teraz, ale nie wiemy, jak będą zachowywali się konsumenci, bo to od nich zależy, czy będzie popyt na dany produkt – mówi agencji Newseria Biznes Dariusz Olejnik. – W kategorii samochodów na przełomie grudnia tego i stycznia przyszłego roku będziemy widzieli pobudzenie rynku, ponieważ będą większe rabatowania aut ze starszych roczników, pojawią się nowe roczniki, co na pewno wpłynie na rynek.

Finansowanie zakupu samochodów to znaczna część rynku leasingowego, odpowiadająca za dwie trzecie transakcji. Z danych ZPL wynika, że w I kwartale spadek finansowania pojazdów lekkich leasingiem wyniósł 2,6 proc., ale już II kwartał przyniósł pogłębienie spadków do prawie 35 proc. Całe półrocze zamknęło się wynikiem -19,6 proc. To efekt zamknięcia gospodarki, ograniczenia aktywności zakupowej firm i konsumentów oraz działalności sprzedażowej dealerów.

– Z jednej strony klient trochę się wycofał i nie kupuje nowych samochodów, przez co nie ma popytu na ten produkt finansowy. Z drugiej strony leasingodawcy mają trochę podcięte skrzydła, ponieważ musieli odpuścić ludziom spłaty, a przez to mają problem z płynnością finansową – wyjaśnia wiceprezes Kingsman Personal Finance.

Firmy leasingowe od początku pandemii do końca czerwca objęły wakacjami leasingowymi ponad 160 tys. przedsiębiorców i ponad 360 tys. umów. Jak wskazuje ZPL, dotyczy to więc co piątej umowy leasingu na polskim rynku.

– Leasingodawcy nakładają bardzo dużo obostrzeń co do samego klienta i do wniosków. Są coraz bardziej wybredni w kwestii produktów, które chcą leasingować. Często wskazują nam kategorie przedsiębiorców, u których zdiagnozowali wyższe ryzyko, np. fryzjerów – mówi Dariusz Olejnik.

Odmrażanie gospodarki przynosi jednak stopniowy wzrost liczby rejestracji aut, a więc i zainteresowania leasingiem.

Wiceprezes Kingsman Personal Finance podkreśla, że rynek motoryzacyjny i leasingowy, czyli sektor szeroko rozumianych usług finansujących motoryzację, wciąż się zmienia, a pandemia przyspieszy ten proces.

– Już od kilku lat usługi finansowania zakupu samochodów sprzedawane są online’owo i telefonicznie. Ten model pracy wdrożyło obecnie wielu dealerów. Nie mówię tutaj tylko o reklamach produktowych w social media, ale także o działaniach w ramach user experience, które pomagają w procesie sprzedaży. Dobry przykład globalnej marki działającej online to Tesla, która praktycznie nie ma swoich oddziałów, a sprzedaż odbywa się w internecie. Myślę, że kolejne marki będą postępowały podobnie i postawią na rozwój wirtualnych salonów. Kingsman Personal Finance również realizuje taką strategię – przyznaje.

Zdaniem Dariusza Olejnika kolejnym wyzwaniem rynku leasingowego jest znaczny wzrost ofert cesji leasingu na rzecz firmy trzeciej. Przedsiębiorcy, którzy jeszcze do niedawna mieli możliwość finansowania rat leasingowych za zakup np. samochodów, obecnie ją tracą, więc decydują się na przekazanie umowy. Cesja leasingu pozwala im pozbyć się zobowiązania z tytułu umowy leasingowej bez większych strat finansowych poprzez jej odstąpienie.

Polecamy

Więcej w tym dziale: