Duży biznes i start-upy – wspólne korzyści [Materiał partnera]

Informacje o autorze

29 grudnia 2021
Udostępnij:
Szybsze testowanie, wdrażanie i rozwijanie innowacji to marzenie każdego założyciela start-upu. W trakcie debaty „Akceleracja – kto kogo napędza?” zorganizowanej przez „Puls Biznesu” oraz lidera rynku energetycznego w Polsce, firmę Tauron, eksperci dyskutowali na temat możliwości finansowania oraz wyzwań stojących przed przedsiębiorcami, którzy chcą zaistnieć na rynku.

Gośćmi debaty byli: Patryk Demski, wiceprezes zarządu ds. strategii i rozwoju firmy Tauron, Maciej Sadowski, CEO Startup Hub Poland, Małgorzata Walczak, PFR Ventures oraz Rafał Strzelecki, prezes zarządu firmy CashDirector.

Sytuacja na rynku start-upów

Rynek start-upów w Polsce nabiera tempa, dlatego coraz więcej dużych korporacji decyduje się na wspieranie małych przedsiębiorców.

– Krajowy rynek startupowy bardzo silnie umacnia się na pozycji lidera Europy Środkowo-Wschodniej. Obserwujemy, szczególnie w tym trudnym covidowym okresie, bardzo duże wzmożenie w tym obszarze. Z jednej strony znacznie większa liczba inżynierów, pomysłodawców pionierów decyduje się na otwarcie własnego projektu – a nie wyłącznie na pracę w korporacji. Z drugiej strony widzimy, że coraz więcej start-upów otrzymuje dofinansowanie wysokiego ryzyka – ocenił Maciej Sadowski, CEO Startup Hub Poland.

– Generalnie ekosystem start-upów rośnie. Mamy coraz więcej nowych technologii i inicjatyw. Jako PFR Ventures zainwestowaliśmy w ponad 40 funduszy VC na przełomie ostatnich czterech lat – przyznała Małgorzata Walczak, PFR Ventures.

Zmieniło się również podejście korporacji, które coraz częściej oferują wsparcie dla start-upów.
– Akceleracja mocno rozwija się na rynku. Duży akcelerator Y Combinator zwiększył liczbę przyjmowanych jednorazowo start-upów do tysiąca. Pokazuje to zupełną zmianę podejścia. Kiedyś te liczby były znacznie mniejsze. Dążenie do tego, żeby znaleźć jak najlepsze pomysły, jest bardzo wyraźne – dodała Małgorzata Walczak.

Jedną z firm oferujących wsparcie dla młodych przedsiębiorców jest Tauron, o którego doświadczeniach opowiedział Patryk Demski, wiceprezes zarządu ds. strategii i rozwoju firmy Tauron.
– Naszą przygodę ze start-upami rozpoczęliśmy w 2016 r. Wówczas na firmamencie spółek skarbu państwa było to novum. Po czterech latach, nowy etap, który rozpoczynamy w ramach Tauron Progres, jest umocnieniem tego trendu. Przez ten czas wykonaliśmy ponad 46 pilotaży, a oceniliśmy ponad 400 zgłoszeń. Większość naszych spółek współpracowała ze start-upami i innowatorami. Stworzyliśmy doskonałe podwaliny pod trzy programy akceleracyjne ScaleUp, zarówno z Krakowskim Parkiem Technologicznym, jak i z innymi partnerami – zaznaczył Patryk Demski.

Eksperci byli zgodni co do tego, że start-upy, by osiągnąć sukces, potrzebują nie tylko finansowania, lecz również zaufania klientów.
– Start-up jest firmą, która musi dokonać cudu, tzw. distruption. Polega on na tym, że dana firma nagle wchodzi na rynek i musi być lepsza od jego liderów, którzy są tam już od wielu lat, dysponują zasobami zarówno finansowymi, jak i ludzkimi. By mogło się to udać, start-up potrzebuje funduszy i klientów. Jedną z dróg pozyskania klientów są korporacje i ich programy akceleracyjne, które chcą skorzystać na tym powiewie nowości – stwierdził Rafał Strzelecki, prezes zarządu CashDirector.

Jak powinny działać akceleratory?

Rafał Strzelecki z CashDirector ma duże doświadczenie związane z programami akceleracyjnymi – jego firma brała udział m.in. w programie Tauron Progres. Według niego korporacje powinny dostosowywać swoje procesy do start-upów.

– Korporacja musi wytworzyć osobną strukturę, kulturowo zbliżoną do start-upu, która nie ma cech wielkiej korporacji. Powinna być w stanie znaleźć porozumienie, szybko podejmować decyzje i samodzielnie zajmować się procesami po stronie korporacyjnej. Start-up nie musi wiedzieć, jak złożona jest wewnętrznie struktura dużej firmy – powiedział Rafał Strzelecki.

– Powinniśmy dążyć do elastyczności. Jeśli chcemy rozwiązywać problemy tego świata, współpracujmy z tymi, którzy mają na to pomysł, bez wyważania otwartych drzwi przez korporacyjne metody zarządzania dużymi projektami – dodał Patryk Demski.

W ramach programu rządowego ScaleUp firmy mogą otrzymać dofinansowanie do 200 tys. zł. Czy to wystarczająca kwota? Jakie sumy powinny otrzymywać firmy, by mieć szansę zaistnieć na rynku?
– 200 tys. zł to wcale nie jest mało dla start-upu, o ile oferuje on dobre rozwiązanie. Przedsiębiorca może dzięki temu zweryfikować swoje rozwiązanie, a będąc w akceleratorze dużej korporacji, może zrobić to o wiele prościej. 200 tys. zł plus wiedza korporacji to trochę tak, jakbyśmy otrzymali nie tylko fundusze, lecz również ogromną bazę do pilotowania swojego projektu – zarówno klientów, jak i know-how – przekonywała Małgorzata Walczak z PFR Ventures.

– To, co odróżnia start-upy od innych przedsiębiorstw, to umiejętność szybkiej weryfikacji kluczowych, najbardziej fundamentalnych hipotez zarówno biznesowych, jak i technologicznych. Rynkowo to uzasadnione, by nie zalewać od razu start-upu pieniędzmi, ale pozwolić stworzyć w przedsiębiorstwie ważne zdarzenie ekonomiczne, które podniesie wartość danej spółki – dodał Maciej Sadowski.
Akceleratory start-upów zapewniają nie tylko finansowanie, lecz również wiedzę i unikalne know-how, które może zaważyć na sukcesie danej spółki.

– Najważniejszym elementem jest ekspercka wymiana wiedzy. Opiekujemy się start-upami, tworzymy ekosystem, gdzie jesteśmy za nie odpowiedzialni. Zwracając się do nas, otrzymują wsparcie, ramy organizacyjne, ale też platformę stałej współpracy z Tauronem. To przestrzeń nie tylko do optymalizacji oferowanych rozwiązań, testowania ich, lecz również do fundamentalnych podróży w zakresie przydatności innowacyjnych rozwiązań – uzupełnił Patryk Demski.

Programy akceleracyjne w Polsce

Eksperci zauważyli, że małe firmy mogą osiągać wiele korzyści, decydując się na udział w polskich programach akceleracyjnych, w kontekście pozyskiwania funduszy od zagranicznych inwestorów.
– Przepracowanie jakiejś hipotezy na rynku lokalnym jest bezcenne. Menedżer po stronie spółki zagranicznej ma dzięki temu bardzo uproszczony proces weryfikacyjny. Widzi, że w następstwie preselekcji wykonanej przez polską korporację wdrożono już dane rozwiązanie. Rynek dzięki temu bardzo się otwiera. Znam start-upy, które redukują swoje działania dlatego, że nigdy nie udało im się pozyskać tak widocznego znaku jakości, mimo że oferowały dobrą technologię. Ta pierwsza akceleracja jest po prostu niezbędna – przekonywał Maciej Sadowski.

– Stempel pierwszego korporacyjnego partnera daje niesamowitą dźwignię do wszelkich rozmów z partnerami w kraju i na świecie – dodał Rafał Strzelecki.

Jednym z wyzwań stojących przed polskim rynkiem jest ucieczka wielu obiecujących start-upów na rynki zagraniczne.

– Dzisiaj jako kraj jesteśmy w stanie finansować wiele projektów, które kiedyś nam uciekały. Największym problemem jest to, że mamy zbyt małą wartość intelektualną. Jeśli jest ona finansowana przez nas na początku, na najbardziej ryzykownym etapie, a potem ta wartość wylatuje z Polski, by szukać większych inwestorów, to ciągle zostajemy w tym samym miejscu. Dlatego staramy się szukać takiego finansowania, które wspomoże pozostawanie wartości intelektualnej w Polsce. Staramy się, by projekty były finansowane przez polskie fundusze lub takie, których obecność w naszym kraju jest znacząca – powiedziała Małgorzata Walczak.

Firma Tauron oferuje platformę akceleracyjną dla energetycznych start-upów w Polsce Tauron Progres.
– Osiągnęliśmy nowy poziom współpracy ze start-upami. Nauczyliśmy się słuchać partnerów zarówno z mikroprzedsiębiorstw, jak i z większych biznesów, wyciągać wnioski ze współpracy z naszymi spółkami córkami, które wskazywały na liczne fundamenty dobrej kooperacji. Dzięki temu doświadczeniu udało nam się przez ten czas stworzyć nowe środowisko zdolne do współpracy ze start-upami, czyli „Tauron Progres” – podsumował Patryk Demski.

Polecamy

Więcej w tym dziale: