„Otrzymałam postojowe oraz inne świadczenie z tarczy antykryzysowej. ale ta pomoc pokryła tylko zaległe faktury”. „Od marca nie zarabiam ani złotówki żadna tarcza mi nie pomogła ponieważ wszyscy pracownicy byli zarejestrowani na umowę-zlecenie”. „W lutym miałam zero przychodów i w marcu zero przychodów. Uznano, więc, że nie miałem spadku i nie dostałem pomocy” . To tylko wybrane głosy przedsiębiorców, które zebraliśmy w badaniu „Krajobraz po bitwie, czyli polski przedsiębiorca po zmaganiach z pandemią”. Oto czego im zabrakło w działaniach rządu i czego oczekują w najbliższym czasie.
Przedłużenie zwolnienia z opłacania składek ZUS na kolejne miesiące, nowe postojowe, pomoc finansowa dla firm, które zatrudniały na umowie zlecenie czy pomoc dla branż najbardziej dotkniętych skutkami koronawirusa. Oczekiwań przedsiębiorców wobec rządu jest cała litania. Co sądzą o rządowych programach pomocowych i co należy w nich zmienić? W jakich barwach widzą swoją działalność w najbliższym czasie? Czy obawiają się wprowadzenia ponownego lockdownu? Jakich elementów pomocowych i rodzajów wsparcia oczekują na okres przejściowy, w którym będą mogli w pełni wrócić do biznesowego życia?
Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu aż 51 proc. przedsiębiorców pytanych o przyszłość i perspektywy wzrostu bądź spadku przychodów w nie wie czego się spodziewać. Taki odsetek pytanych o to jakich obrotów się spodziewają odpowiedziało „trudno powiedzieć”. Aż 73 proc. przedsiębiorców nie ma poczucia, że najgorszy okres mają za sobą. Odmiennego zdania jest 27 proc. właścicieli firm. To tylko część wniosków płynących z badania nastrojów przedsiębiorców w okresie pandemii. Blisko 6 tys. osób prowadzących własny biznes wypełniło ankietę, w której wskazali swoje bolączki oraz przedstawili postulaty oraz propozycje zmian, które mogą im pomóc przetrwać najgorszy okres związany z pandemią. Oto co przedsiębiorcom leży na sercu. Lista jest długa więc wybraliśmy tylko część stanowisk.
Od marca nie zarobiłam złotówki
Prowadzę dyskotekę i mam 11 osób zatrudnionych na umowę zlecenie ponieważ pracujemy tylko w soboty. To jest 4 lub 5 dni w miesiącu. Dodatkowo początkiem roku dorzuciłam do firmy dużo pieniędzy w remont obiektu. Od marca nie zarabiłam ani złotówki żadna tarcza mi nie pomogła ponieważ wszyscy pracownicy byli zarejestrowani na umowę-zlecenie – pisze właścicielka klubu. Dodaje, że skorzystała tylko z postojowego i ma nadzieję, że państwo pochyli się nad takimi firmami jak z jej branży. Z kolei inny przedsiębiorca prowadzący działalność jako samozatrudniony jest zdania, że pomoc rządowa trafia w głównej mierze na pracowników. – Prowadziłem biznes i zarabiałem do tej pory, ale blokady rządowe sprawiły, że jest problem. Na siebie otrzymałem 5 tyś pożyczki zwrotnej…z czego ma żyć przedsiębiorca – skarży się.
– Potrzebne jest wsparcie na zmianę branży, co wiąże się z koniecznością wynajęcia lub budowy niewielkiej hali produkcyjnej. Źle zadziałał program wsparcia 2000 zł. W formularzu nie było opcji porównania szerszego okresu niż jeden miesiąc. Tylko luty do marca, a niektóre firmy i moja też mają dłuższe okresy rozliczeniowe – podkreśla inny przedsiębiorca. – To co zarobiłem w styczniu musiało wystarczyć również luty. A w lutym 0 przychodów i w marcu 0 przychodów. Uznano, więc, że nie miałem spadku i nie dostałem pomocy – dodaje.
Pomoc była szybka, ale potrzebne dalsze zwolnienie z ZUS
Inny przedsiębiorca zwraca uwagę na kwestię pomocy, na którą nie mogły liczyć firmy zatrudniające młode osoby. – Zatrudniam pięciu uczniów młodocianych na umowę o prace i płacę od nich ZUS. Niestety o pomoc na dotacje dla pracownika nie możemy się starać ponieważ uczeń to nie pracownik – czytamy w jego wpisie. – Pomoc była szybka i dobra, ale moja branża hotelowa czeka na dalsze zwolnienia z ZUS żeby utrzymać wszystkich pracowników – dodaje inny właściciel firmy. Wśród przedstawicieli biznesu nie brakuje też głosów, że parametry dotyczące wymaganego spadku przychodów były źle ustalone. – Mamy spadek w obrotach o ok 15-18% i dla naszej firmy jest to dużo. Również surówce jak i koszty utrzymania firmy poszły w górę o ok 5-8%, więc jesteśmy zmuszeni do redukcji etatów aby utrzymać firmę. Przez taki spadek nie możemy otrzymać żadnej pomocy choć w części refundowanej – napisał nam właściciel małej firmy.
Wszystkie oszczędności wydane na życie
– Wszystkie oszczędności przeznaczyłem na życie, od marca 2020 firma nie generuje żadnych przychodów (spadek o 100%) nie zapowiada się na poprawę, a nie mam środków do życia i nie wiem już co mam zrobić – żali się kolejny przedsiębiorca. Wtóruje mu właścicielka innego biznesu, która pisze, że przez brak klientów ma mniejszy obrót, a opłaty miesięczne, leasingi, oraz kredyty nadal są takie same. Obawiam się będę zmuszona zamknąć moją kawiarnie, ponieważ nie jestem w stanie dalej się zadłużać. Przykro mi z tego powodu że przez tak długi czas człowiek dawał sobie radę, ale teraz co spotkało każdego przedsiębiorcę to jest aż nie do pomyślenia. Otrzymałam pomoc postojowe, oraz tarczę antykryzysową, ale ta pomoc pokryła zaległe faktury – dodaje. Właściciel innej firmy zwraca uwagę na problemy firm prowadzące działalność sezonową. – Za mała pomoc finansowa dla działalności sezonowej (przychód sezonowy zarabiający na utrzymanie przez cały rok), zakładając, że działalność jest utrzymywana cały rok – napisał. Potrzebuję wsparcia w utrzymaniu etatu, jeśli nic się nie zmieni będę musiała zwolnić swojego pracownika – podsumowała właścicielka innego biznesu.
Komentarze
Mnie dotknęła taka sama historia. W styczniu założyłem spółkę z.o.o Kierując się leasingiem pracowniczym na rynki zagraniczne. 15 Marca zamknięte granice Opieszałość sądów Brak dochodów I brak pomocy Ministerstwo Finansów wystąpiło w moim imieniu do Rady Ministrów o zmianę ustawy w ranach wsparcia związanych z Covid 19 I? Co dalej!? Słaby Bik uniemożliwia zaciągnięcia kredytu pożyczki na jaki kolwiek rozwoj
janusze biznesu