Polacy mają pomysł na produkt, który sprawdzi stan wody w zbiorniku wodnym

Informacje o autorze

13 października 2021
Udostępnij:

Już na pierwszym roku studiów konstruowali urządzenia elektroniczne biorąc za to drobne pieniądze. Spod ich ręki wyszło kilkadziesiąt urządzeń elektronicznych, które w sumie sprzedały się w ilości kilkudziesięciu tysięcy sztuk. Teraz mają nowy produkt, który powstał, by informować o stanie wody w wybranym zbiorniku wodnym.

Od pewnego czasu szukaliśmy wyzwań. Mamy całą książkę spisanych pomysłów na projekty i po różnych analizach podjąłem decyzję, że spróbujemy z Waterly. Historia pomysłu jest prosta. Jezioro, wędka i hype na smog. Wiemy sporo o powietrzu, a więc pytanie: “A jakiej jakości jest woda w tym jeziorze?” – mówią pomysłodawcy start-upu Waterly, którzy wezmą udział w tegorocznej edycji Infoshare 2021.

Kiedy zaczęła się Wasza przygoda z biznesem? Skąd w ogóle decyzja o założeniu start-upu zamiast pracy na etacie?

Wszystko co w tej chwili robimy wyszło zupełnie naturalnie. Zainteresowaniem do elektroniki, komputerów zaraził mnie mój tata, a potem to poszło. W szkole średniej poznałem Rafała, z którym aktualnie tworzymy Waterly i już wtedy razem budowaliśmy różne urządzenia elektroniczne. Służyły one bardziej do zabawy, przy okazji epizodu z graniem na imprezach, skonstruowaliśmy chociażby oświetlenie, w tym nawet projektor laserowy. Robiło to wrażenie. Na pierwszym roku studiów konstruowaliśmy już elektronikę za jakieś drobne pieniądze. Od pewnego momentu zaczęliśmy pracować we trójkę, Tomek, Rafał i ja i każdy z nas był odpowiedzialny za inny fragment projektu. Lubimy “czuć wolność w pracy”. Lubimy brać odpowiedzialność za to co robimy i wolimy sami kreować sobie “świat roboczy”. Mamy własny lab, który zbudowaliśmy i wyposażyliśmy swoim sumptem. W swoim świecie czujemy się najlepiej i możemy realizować niemożliwe:)
Dlaczego akurat taki biznes? Skąd pomysł na start-up? Co jest Waszym produktem?

We trójkę najwięcej osiągnęliśmy w automatyce przemysłowej, w tej branży zbudowaliśmy najwięcej urządzeń i napisaliśmy najwięcej oprogramowania. Od pewnego czasu szukaliśmy wyzwań. Mamy całą książkę spisanych pomysłów na projekty i po różnych analizach podjąłem decyzję, że spróbujemy z Waterly. Historia pomysłu jest prosta. Jezioro, wędka i hype na smog. Wiemy sporo o powietrzu, a więc pytanie: “A jakiej jakości jest woda w tym jeziorze?”. Produktem Waterly, który notabene dopiero powstanie, jest system monitoringu wody oparty innowacyjne urządzenie pomiarowe, które w czasie rzeczywistym informuje o stanie wody w wybranym zbiorniku wodnym.

Co oferujecie czego nie ma konkurencja? Co dajecie klientowi?

Klientowi będziemy oferować informację on-demand dotyczącą stanu wody w administrowanym przez niego zbiorniku wodnym. Stan wody będzie określany na podstawie mierzonych parametrów. Między innymi na podstawie kwasowości, przewodności, poziomu rozpuszczonego tlenu, mętności i temperatury. Ważnym aspektem jest natychmiastowe informowanie administracji zbiornika o wykrytej anomalii. To pozwoli wcześnie zareagować na wykryte zaburzenie ekosystemu wodnego. Działacie na rynku lokalnym czy może od razu nastawiacie się na rynek globalny? Aktualnie nastawiamy się na rynek lokalny. Wykorzystujemy naszą lokalizację czyli Suwalszczyznę, Pojezierze Suwalskie i organizacje ochrony środowiska, które na tym terenie się znajdują. Potem cała Polska i dopiero w kolejnym etapie ekspansja na Europę.

Ile kapitału wymagało uruchomienie biznesu i co poszły te środki? Czy zasilał Was inwestor?

Mamy własny lokal, własny lab, know-how i doświadczenie, a koszt założenia spółki w Polsce można wygooglować 🙂 Nie zasilał nas żaden inwestor. Natomiast pozyskaliśmy środki publiczne z programu inkubacyjnego Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w akceleratorze Startup Heroes w ramach poddziałania 1.1.1.

Nie będę ukrywał, że dodatkowe środki pozwoliłyby nam wprowadzić funkcjonalności unikalne w skali świata i szybciej skalować całe przedsięwzięcie.

Czy w momencie startu mieliście doświadczenie w biznesie? Jak wyglądały początki działalności?

Abstrahując od Waterly to prowadzimy własne działalności gospodarcze. Zrealizowaliśmy kilkanaście mniejszych czy większych projektów. Spod naszej ręki wyszło kilkadziesiąt urządzeń elektronicznych, które w sumie sprzedały się w ilości kilkudziesięciu tysięcy sztuk. Waterly powstało nagle, bo nagle i znienacka otrzymaliśmy informację o tym, że nasz wniosek zakwalifikował się do wystąpienia na panelu ekspertów, którzy opiniują o przyjęciu pomysłu do inkubacji.

Jak pozyskujecie klientów i które metody promocji są najbardziej efektywne? Kto jest głównym klientem?

Aktualnych klientów pozyskaliśmy podczas umówionych rozmów (zarówno zdalnych jak i osobistych), które odbyliśmy w trakcie jak i po inkubacji. Między innymi dzięki temu pozyskaliśmy ważnych partnerów dla nas jak Wigierski Park Narodowy, Suwalski Park Krajobrazowy czy Stowarzyszenie Lokalna Grupa Rybacka Pojezierze Suwalsko-Augustowskie. Dzięki nim będziemy mogli opracować zdecydowanie lepsze rozwiązanie i wprowadzić na rynek “dopieszczony” produkt. Dopieszczony to takie nasze insiderskie powiedzenie 😉

Jaki jest Wasz model biznesowy?

Zarabianie dopiero przed Waterly 🙂 Najpierw musimy dopracować produkt, by z pełną świadomością doskonałości rozwiązania wprowadzić go na rynek. Najpierw najbliższym partnerom, a potem kolejnym klientom. Waterly będzie sprzedawać urządzenia pomiarowe wraz z subskrypcją utrzymującą produkt w Chmurze. Chmura zapewnia dostęp do wizualizacji danych dla klientów. Produkt kierujemy do organizacji OŚ, samorządów, MŚP jak i do klientów indywidualnych posiadających własne stawy rekreacyjne. Ponadto planujemy udostępniać wskaźnik jakości wody dla każdego człowieka za darmo. Poprzez portal Waterly każdy z nas będzie mógł sprawdzić stan wody na plażach nad Wisłą, na Mazurach, a w przyszłości też nad Bałtykiem. Czy możecie się pochwalić już jakimiś ciekawymi liczbami? Jeszcze na to za wcześnie.

Powiedzcie proszę kiedy przyszedł moment i przekonanie, że pomysł wypalił i ten biznes ma sens? A może to jeszcze przed Wami?

Bardzo mocno uwierzyliśmy w ten projekt dzięki wszelkim interakcjom z ludźmi, których poznaliśmy w inkubacji. Ich feedback dał nam bardzo dużo wiatru w żagle. Wierzę, że przekujemy to w rentowny biznes i za jakiś czas będziemy mogli opowiedzieć Wam o tym coś więcej.

Jakie macie rady dla osób myślących o własnym start-upie? Jakich błędów powinnny unikać? Na co zwrócić uwagę?

Jestem zbyt młodym startup-owcem, żeby doradzać komuś innemu. A co do błędów? Ich nie da się uniknąć. Na błędach człowiek się uczy. Wejście na szczyt w górach wiąże się z wysiłkiem, drobnymi urazami, a czasem kontuzjami. Dopiero zejście jest lżejsze 🙂 Jeśli ktoś ma pomysł na innowacje to na pewno warto skorzystać z inkubatorów – to dobra droga, bo pozwala zweryfikować pomysł z wieloma ludźmi “z zewnątrz” i każdy z tych ludzi zwróci uwagę na inne detale, których sam pomysłodawca może nie zauważyć. Plany i cele na najbliższy czas? Chcemy wykonać kilka eksperymentów i opracować kilka rozwiązań i finalnie wystartować pełną parą z projektem dzięki dofinansowaniu. Jeszcze w październiku czeka nas gala finałowa konkursu RundaT Fundacji Technotalenty, która odbędzie się w Białymstoku oraz konkurs na Infoshare w Gdańsku.

Infoshare 2021 – największa konferencja technologiczna w CEE, tworząca ekosystem, w którym nowe technologie łączą się z biznesem. Konferencja odbędzie się w dniach 14-15 października w Gdańsku. Co roku uczestniczą w niej tysiące uczestników. Wśród nich startupy, inwestorzy, przedstawiciele korporacji, programiści i marketerzy. Tegoroczna edycja to 5 scen tematycznych, kilkuset czołowych prelegentów z całego świata, blisko 200 wystąpień i warsztatów. Podczas Infoshare 2021 poznamy również finalistów Startup Contest.

Kup bilet już dziś!

Polecamy

Więcej w tym dziale: