„Prace nad Holoair trwają już kilka lat i chcemy, żeby niedługo rozpoczęła się masowa produkcja naszego urządzenia” – Arnold Adamczyk, CEO Sunway Network

Informacje o autorze

23 maja 2024
Udostępnij:

Najpierw specjalizowali się w e-learningu, następnie przenieśli swój biznes do Hong Kongu. Po latach Sunway Network powrócił na polski rynek z okularami Holoair, dedykowanymi wojsku. Z Arnoldem Adamczykiem, prezesem i Tomaszem Hofmanem, wiceprezesem zarządu Sunway Network rozmawiamy o prowadzeniu biznesu w Hong Kongu oraz nowych rozwiązaniach dla polskiego wojska.

Sunway Network

Natalia Kieszek: Do niedawna jeszcze pod nazwą Prosta Giełda na rynku NewConnect, teraz jako Sunway Network. Czy weszliście na giełdę poprzez odwrotne przejęcie?

Tomasz Hofman: Sunway Network zadebiutował na rynku NewConnect poprzez odwrotne przejęcie spółki pod nazwą Prosta Giełda. Dzięki temu ominęliśmy długi proces tradycyjnego debiutu, szybko pojawiając się na rynku kapitałowym. Był to kluczowy krok w kontekście naszych ambitnych planów rozwoju.

Przejęcie miało miejsce niedawno. Kilkanaście dni temu zrealizowaliśmy emisję nowych akcji, co oznacza, że wnieśliśmy do Sunway Network SA aport w postaci spółki z Hongkongu, uzyskując w zamian większościowy pakiet akcji. Naszym celem jest wejście na Główny Rynek GPW, co może nastąpić w ciągu najbliższych dwóch lat. Jesteśmy przekonani, że nasz intensywny rozwój pozwoli nam wkrótce spełnić wszystkie formalne wymogi.

Kamieniem milowym będzie dla nas prezentacja Holoair na targach militarnych w Kielcach we wrześniu. Będzie to również początek komercjalizacji naszego urządzenia.

Sunway Network rozpoczął swoją działalność lata temu i to w Hongkongu. Dlaczego akurat tam i czym wtedy zajmowała się spółka?

Arnold Adamczyk: Firma powstała w 2012 roku w Hong Kongu. Jej celem było wdrażanie e-learningu w Azji. Wcześniej mieliśmy spółkę w Polsce, która działała w tym obszarze już od 2004 roku. Wdrażaliśmy nasze rozwiązania początkowo do dużych firm farmaceutycznych. Po 8 latach nasz produkt się wyczerpał, ponieważ nagle wszyscy zaczęli interesować się tematem e-learningu. Projekty tego typu nawet wdrażano w ramach projektów unijnych „Innowacyjna gospodarka”. Można to nazwać boomem na e-learning w latach 2010-2012.

Produkt, nad którym my wcześniej pracowaliśmy, zaczął być oferowany na rynku na dużą skalę, jednak marnej jakości. Dlatego stwierdziliśmy, że Azja będzie świetnym kierunkiem dla nas, szczególnie Hong Kong jako rozwinięty i świadomy obszar. Jednak w praktyce zderzyliśmy się z rzeczywistością, bo wymagania oraz oczekiwania przewyższyły nasze umiejętności. Wtedy też zainteresowaliśmy się szerzej nowymi technologiami, między innymi wirtualną rzeczywistością. Dostaliśmy wsparcie w tym zakresie, chociażby od inkubatorów w Hong Kongu. Ponadto nasz zespół brał udział w szkoleniach w Redmond, w siedzibie Microsoft przy testowaniu gogli HoloLens.

Jednak to nie wyglądało tak, że uczyliśmy się wszystkiego od podstaw. Widzieliśmy różnice kulturowe, w szczególności jeśli chodzi o podejście do e-learningu. W Azji nie chcieli brać udziału w szkoleniach w godzinach pracy, ponieważ było to dla nich marnotrawstwo. Woleli mieć ulepszenia swojej pracy. Dlatego nasze wizje się rozminęły.

Warto przeczytać: „Chcemy być platformą pierwszej myśli dla wszystkich Polaków, którzy szukają wykonawcy do zrealizowania usługi” – Karol Grygiel, współzałożyciel Oferteo.pl

Kiedy zdecydowaliście się wrócić ze swoim biznesem do Polski? Jak odnaleźliście się w rodzimych realiach?

T.H.: Decyzja o powrocie zapadła niedawno, bo 1,5 roku temu. Zdecydowaliśmy się z uwagi na to, że Polska oferuje atrakcyjne warunki dla firm innowacyjnych technologicznie. Widzimy duży potencjał rynkowy dla naszych rozwiązań w całej Europie. Nie bez znaczenia był dla nas wybuch wojny na Ukrainie. Chcemy realizować i wdrażać systemy wpierające obronność naszego kraju. Natomiast adaptacja do realiów była dla nas wyzwaniem, jednak myślę, że szybko się do niej dostosowaliśmy.

A.A.: Decyzja o powrocie do Polski była ruchem strategicznym. Nie ukrywam, że cieszymy się z tego, że będziemy produkować nasze rozwiązania na rodzimym rynku. Chcemy, żeby Polska była w pewnym sensie pionierem wdrażania innowacji w Europie.

Porozmawiajmy o Waszym sztandarowym produkcie jakim są Holoair. Ile lat trwają prace nad nimi?

A.A.: Historia Holoair jest dość długa. W latach 2016-2017 pojawiły się na rynku pierwsze urządzenia od Microsoftu, czyli okulary HoloLens. Byliśmy jedną z pierwszych firm w Hong Kongu, która wdrażała te rozwiązania dla usług publicznych w różnych sektorach między innymi energetyki, wydziału pracy do aktywizacji zawodowej etc. W tym czasie pojawiło się mnóstwo problemów z tym urządzeniem. Jednym z głównych był brak możliwości stosowania ich w trudnych warunkach pracy, ponieważ nie spełniały one odpowiednich wymagań.

I wtedy stwierdziliśmy, że musimy opracować własne urządzenie. Wszystkie zasoby i ekspertów mieliśmy pod ręką, dzięki też bliskości Shenzhen. Dlatego prace nad Holoair nie były tak trudne. Jednak wcześniej opracowaliśmy urządzenie dla wydziału komunikacji do serwisowania wież telekomunikacyjnych. Było to dla nas pierwsze, fizyczne wdrożenie.

Prace nad Holoair trwają już kilka lat i chcemy, żeby niedługo rozpoczęła się masowa produkcja naszego urządzenia. Ważne, aby spełniało ono wymagania dla zastosowań wojskowych. Wiemy, że jest to potrzebne rozwiązanie dla naszej armii.

Co je będzie wyróżniać na rynku?

A.A.: Warto porównać je do naszego jedynego konkurenta na rynku, czyli HoloLens od Microsoft. Wiem, że niektórzy mogą się zaśmiać, że chcemy mierzyć się z takim gigantem. Jednak oni zaprezentowali rozwiązanie dla amerykańskiej armii i po dwóch latach prac raporty z urządzeń okazały się niekorzystne. Ostatecznie zawieszono prace nad projektem i wykorzystano go jedynie do szkoleń. Wadą okularów HoloLens było zainstalowanie na głowie urządzenia, które w praktyce nie chroniło żołnierza i tym samym nie spełniało standardowych wymagań. Było też ciężkie i ograniczało pole widzenia.

Nasze urządzenia ma wyeliminować wady gogli HoloLens. Będzie ono lekkie i wygodne, bezpieczne dla użytkowników, i nie tylko mówimy o żołnierzach. Mowa też o wykorzystaniu rozwiązania w ratownictwie medycznym, na konstrukcjach budowlanych, czyli wszędzie tam gdzie są trudne warunki pracy. Ponadto, będzie wspomagać pracę poprzez między innymi termiczne widzenie. Gogle będą zainstalowane na kasku ochronnym, dzięki czemu ręce użytkownika będą wolne.

Sunway Network

Jak przebiega ich certyfikacja i kiedy planujecie wprowadzenie ich na rynek?

A.A.: Wykorzystanie tego urządzenia musi zapewniać przede wszystkim bezpieczeństwo, dlatego musimy spełniać określone standardy pod tym kątem. Założenie okularów nie może wpływać na właściwości ochronne hełmu czy kasku. Dlatego chcemy spełnić te standardy, aby uzyskać odpowiednią certyfikację.

Prototyp produkcyjny chcemy pokazać już we wrześniu na targach w Kielcach, a masowa produkcja będzie zależeć od reakcji naszych potencjalnych użytkowników na produkt. Jednak zależy nam, aby Holair zostały wypuszczone jeszcze w tym roku.

Wiemy, że ma to być rozwiązanie dla polskiego wojska. Pytanie czy przewidujecie ekspansję również na rynki zagraniczne?

T.H.: Zdecydowanie tak. Po udanym wdrożeniu w Polsce będziemy przygotowywać się do ekspansji zagranicznej. Skupimy się na rynkach europejskich oraz amerykańskim.

Czy rozwiązania z zakresu AR i VR to pewnego rodzaju nowość na rynku militarnym?

A.A.: Faktycznie takich produktów jeszcze nie ma na rynku, dopiero trwają nad nimi prace. Nie wiemy na jakim są one etapie, ponieważ firmy często pracują w tajemnicy i nie zdradzają swoich rozwiązań. Microsoftowi na tym polu się nie udało, pomimo ogromnego budżetu. Dlatego wprowadzając na rynek Holoair będziemy chcieli dyktować standardy na rynku. Chcemy, żeby użytkowanie naszego produktu było intuicyjne, bez potrzeby specjalnych szkoleń. Holoair ma ułatwiać prace, a nie dawać dodatkowe obciążenia.

Wspomina Pan, że Microsoft miał ogromny budżet na swoje rozwiązanie. Czy możemy zdradzić jakie Wy ponosicie koszty produkcji?

A.A.: Dokładnych liczb oczywiście nie mogę zdradzić. Na koszty składa się wiele elementów, jak chociażby prace R&D, które trudno jest wycenić. Prace nad konceptem trwają już 7 lat, które będziemy musieli ująć w finalnym koszcie. Nie należy zapominać o komponentach, które przy zamówieniach na małą skalę stają się zdecydowanie droższe niż przy masowej produkcji. Mamy swoje szacunki kosztów produkcji, ale finalnie będą one zależeć też od późniejszej strategii marketingowej przy komercjalizacji urządzenia.

Złożyliście również wniosek o dofinansowanie w ramach programu „Nowe technologie w obszarze bezpieczeństwa i obronności państwa” – PERUN. Nad czym pracujecie w ramach tego projektu?

A.A.: Jest to też obszar, którym interesujemy się już od kilku lat. Mowa tutaj o sztucznej inteligencji i zarządzaniem rojem dronów. Algorytmy rojowe są skuteczne bez konieczności centralnego sterowania. Wykorzystując je, można modelować zachowanie roju dronów. Pojawia się tutaj całkiem nowy obszar zastosowań czyli wykorzystanie do celów taktycznych, realizowania misji bojowych rojów dronów. Jeśli będą się one zachowywać jak zwierzęta, to mogą być w przyszłości skuteczną bronią, trudną do pokonania. Dlatego taki jest cel naszego projektu.

Holoair to nie jedyne rozwiązanie nad jakim pracujecie. Co jeszcze oferujecie?

A.A.: Mamy już urządzenie, które jest dostępne w sprzedaży, także na rynku polskim. Są to trenażery strzeleckie, które zawierają jednostkę centralną – zintegrowany komputer z projektorem i kamerą pracującą w podczerwieni. Do zestawu dodajemy repliki broni z napędem elektrycznym lub gazowym, które „strzelają” laserem. Dzięki temu komputer może zarządzać treningiem na nawet czterech stanowiskach za pośrednictwem jednego urządzenia.

Jako pierwsi wprowadziliśmy szkolenia strzeleckie dla wojska, w których przeciwnikiem są humanoidalne postacie. Te postacie również mogą strzelać i przyjmować określoną taktykę, co znacząco podnosi realizm i efektywność treningów.

Nasza firma realizuje projekty dla profesjonalnych odbiorców i nie wszystkie są w regularnej sprzedaży. Podobną strategię przyjmiemy również przy sprzedaży Holoair. Dlatego mamy szereg produktów, które realizowaliśmy jeszcze w Hong Kongu, przy wykorzystaniu technologii AR i VR. Możemy je wznowić w każdej chwili, gdy pojawi się taka potrzeba na rynku.

Jakie wyznaczacie sobie kamienie milowe w najbliższym czasie?

T.H.: Myślę, że nasze najbliższe kamienie milowe to zakończenie testów nad okularami i wprowadzenie ich na rynek. Możemy zdradzić, że na okularach na pewno się nie skończy i już mamy pomysły na produkty z nowymi technologiami.

A.A.: Zawsze będziemy chcieli być o krok od tego, co jest znane i popularne na rynku, podobnie jak przy e-learningu. Na razie skupiamy się na rozszerzonej i mieszanej rzeczywistości w swoich działaniach.

Źródło grafik: Sunway Network

Warto przeczytać: „Sukcesu nie osiąga się z dnia na dzień. Trzeba być przygotowanym, że budowa biznesu trwa kilka lat” – Przemysław Głósny, założyciel Useme

Polecamy

Więcej w tym dziale: