„Sztuczna inteligencja to stara technologia, która rozwijała się bardzo długo i teraz robi wrażenie” – prof. Aleksandra Przegalińska

Informacje o autorze

27 czerwca 2024
Udostępnij:

Prof. Akademii Leona Koźmińskiego dr hab. Aleksandra Przegalińska to specjalistka od AI. Rozmawiamy o pierwszej styczności ze sztuczną inteligencją, polskich specjalistach od AI oraz prognozach dla nowych technologii.

Aleksandra Przegalińska

Natalia Kieszek: Od 10 lat bada Pani w jaki sposób możemy efektywnie współpracować z AI. Czy pamięta Pani swoją pierwszą styczność ze sztuczną inteligencją?

Prof. Aleksandra Przegalińska: Ostatnio policzyłam, że badam tę technologię już 12 lat. Jednak mój kontakt ze sztuczną inteligencją w praktyce nastąpił później niż moje zainteresowanie AI. Wszystko zależy co zdefiniujemy za tym pojęciem. Możemy powiedzieć, że jest to cała grupa algorytmów uczenia maszynowego. Wtedy warto podać przykład Facebooka, który w rekomendacji treści już używał takich rozwiązań lata temu. Dlatego mogę stwierdzić, że mój kontakt ze sztuczną inteligencją jest tak stary, jak funkcjonują media społecznościowe.

Nasz kontakt ze sztuczną inteligencją miał miejsce już jakiś czas temu, tylko nie był wtedy tak świadomy, jak to się dzieje teraz. W swojej karierze mocno interesuje się botami i moją uwagę przyciągnęło rozwiązanie firmy Inteliwise. Oni budowali awatary, z którymi mamy teraz styczność. Jednak tym tworzonym kilkanaście lat temu wiele brakowało do doskonałości, gorzej zarządzały dialogami, ale były proformą tego AI, który znamy obecnie.

Niektórzy porównują AI do bańki dotcomowej. Dlaczego ten boom na sztuczną inteligencję przyszedł dopiero niedawno?

Warto podkreślić, że bańka dotcomowa nie wyhamowała rozwoju internetu. Co prawda, dokonała ona korekty na rynku inwestycyjnym, jednak internet stał się naszą codzienną rzeczywistością. Teraz trwa boom na sztuczną inteligencję, tak jak mówisz i pojawi się wokół niej sporo spekulacji. Ale jest to technologia, która z nami również zostanie. W swoich prezentacjach pokazuje, że pierwsze algorytmy sztucznej inteligencji, które zasilają ChatGPT pochodzą jeszcze z lat 40. XX wieku.

Dlatego sztuczna inteligencja to stara technologia, która rozwijała się bardzo długo i teraz robi wrażenie. Jednak sądzę, że za kilka lat nie będzie on już wywoływać tylu emocji. Myślę, że ten boom, który się pojawił nie jest rewolucją na rynku, a dotyczy kwestii dostępu do AI. Rozwiązania oparte o tę technologię stały się proste w użyciu dla przeciętnego użytkownika. Nie trzeba być programistą, aby korzystać z zaawansowanych rozwiązań sztucznej inteligencji.

W wyścigu AI biorą zarówno giganci technologiczni jak i startupy. Czy mniejsze firmy faktycznie mają szansę na zwycięstwo?

OpenAI jeszcze kilka lat temu był startupem, a teraz widzimy w jakim jest miejscu. Anthropic, czyli amerykański startup założony przez byłych pracowników OpenAI, również przeszedł podobną drogę. Jest dużo miejsca na wprowadzanie nowych rozwiązań sztucznej inteligencji, od budowania aplikacji po te bardziej zaawansowane. Dlatego giganci technologiczni chętnie podejmują współpracę ze startupami, wspierają je finansowo, aby korzystać z ich innowacji technologicznych.

Sama jestem częścią historii startupowej, gdzie na warszawskim CampusAI uczymy o generatywnej sztucznej inteligencji. Robimy platformę do budowania własnych rzeczy opartych o AI. Śledząc nasz rozwój przez nawet ostatnie pół roku, śmiało mogę odpowiedzieć, że jest miejsce dla mniejszych podmiotów w tym wyścigu. To giganci dają narzędzia do rozwoju, ale często to mniejsze firmy są ich klientami i tworzą na ich podstawie innowacyjne technologie.

Warto przeczytać: Rekordowe wsparcie dla CampusAI. Startup pozyskał 40 mln zł

Badania pokazują, że w Polsce mamy najwięcej specjalistów AI w Europie Środkowo-Wschodniej. A jak to wygląda w porównaniu do Zachodu?

Moim zdaniem mamy tak samo dużo specjalistów, mamy naprawdę zdolnych ludzi na rynku i te liczby są porównywalne. Na Akademii Leona Koźmińskiego mamy już studia ze sztucznej inteligencji i co roku widzimy coraz większą liczbę studentów, więc nie dziwią mnie takie wyniki badań. Jednak to co nas różni od Zachodu to fakt, że niestety gubimy nasze talenty. Często te osoby decydują się rozpocząć swoją karierę w innym regionie. Sama działam po części w Polsce, a po części w Stanach Zjednoczonych. Mamy dużo osób z doświadczeniem i ambicjami, które czasem nie mogą znaleźć na polskim rynku miejsca dla siebie.

To samo dzieje się ze startupami. Kapitalizacja europejskiego rynku wciąż jest za mała. Dlatego mega aspiracyjne rozwiązania technologiczne często decydują się na ekspansję do Doliny Krzemowej. Problemem jest ścieżka kariery zawodowej, którą oferujemy.

To dlaczego wciąż jest taka wielka przepaść między rundami finansowania polskich a zagranicznych startupów?

Nie możemy porównywać się do amerykańskiego rynku, który jest najbogatszy na świecie. Cała Europa nie jest przecież tak duża jak Stany Zjednoczone. Ponadto, większość państw europejskich mówi w innych językach, przez co tworzą się „mniejsze światy”. Dlatego nie można porównywać skali inwestycji na rynku amerykańskim, choć jesteśmy krajem dość rozwiniętym.

Bardziej ciekawym przykładem jest konkurencja USA vs. Europa. Jest to zdrowa konkurencja, kiedy popatrzymy na wyścig pomiędzy Stanami a Chinami. Potrzebne do tego są wspólne inicjatywy, aby startupy europejskie dostawały podobny kapitał do amerykańskich.

Czy Akademia Leona Koźmińskiego to jedyna uczelnia w Polsce z kierunkiem sztucznej inteligencji?

My jesteśmy szkołą biznesu. Uczymy sztucznej inteligencji, która ma być aplikowana do zarządzania biznesem. Myślę, że pod tym względem jesteśmy pionierami, ponieważ robiliśmy to na kilka lat przed boomem. Oferujemy to już na poziomie studiów licencjackich, magisterskich oraz podyplomowych. Konsekwentnie budujemy ścieżkę edukacji wokół sztucznej inteligencji.

Widzę też, że inne uczelnie, w szczególności politechniki robią specjalizacje z AI czy też kursy. Jednak wciąż uważam, że jest tego za mało na naszym rynku, ponieważ nowa gospodarka potrzebuje nauki tej technologii.

W Pani CV można jeszcze znaleźć zainteresowanie humanoidalną sztuczną inteligencją, robotami społecznymi. Ostatnio sporo pisaliśmy, że płynie duży kapitał do takich rozwiązań. Czy faktycznie na miejscach pracy będziemy spotykać niedługo roboty?

Faktycznie miałam taki etap zainteresowania robotyką, jednak ten sektor mnie rozczarował. Uważam, że jest to najmniej doinwestowana i rozwinięta gałąź AI. Jest to paradoksalne zjawisko. Roboty nadal są na wczesnym etapie, te siły rozkładają się w tym rozwoju nierównomiernie. Choć wiele osób stawia znak równości pomiędzy robotyką a sztuczną inteligencją, to nadal jest wiele do zrobienia w tym zakresie.

Warto pamiętać, że praca nad robotyką jest zdecydowanie trudniejsza. Rzadko inżynierowie chcą angażować się w tą gałąź przemysłu. Dla wielu interakcja z robotem jest nadal przerażająca w porównaniu do rozmowy z chatemGPT.

Czy może podzielić się Pani swoimi prognozami dla nowych technologii na najbliższe lata? Czy coś nas może zaskoczyć na rynku?

Myślę, że ta rewolucja, która się rozpoczęła wraz z chatemGPT nadal trwa. Zaczynamy widzieć aplikacje, asystentów na bazie tych systemów, które potrafią znacznie więcej. To nam pokazuje, że nasza komunikacja ze sztuczną inteligencja może iść zdecydowanie dalej. Będzie bardziej intuicyjna i spersonalizowana. Spodziewam się, że AI za jakiś czas zbliży się do poziomu komunikacji międzyludzkiej.

Źródło grafiki: LinkedIn

Warto przeczytać: Kolejny ranking firm technologicznych zdominowany przez AI. Jednak tym razem próżno szukać polskich spółek


Wywiad został przeprowadzony podczas konferencji Infoshare 2024. Największa technologiczna konferencja w CEE odbyła się w maju w Gdańsku. Niemal 6 tysięcy uczestników, ponad 300 startupów, korporacje oraz ponad 200 ekspertów z całego świata, którzy podzielili się wiedzą na 8 scenach Infoshare.

Polecamy

Więcej w tym dziale: