Spółka inwestująca w stworzenie linii produkcyjnej wniosła o zwrot nadwyżki zapłaconego VAT przy zakupie środków trwałych. Jednak urząd skarbowy wstrzymał należny jej zwrot, bo stwierdził, że cały pomysł biznesowy spółki jest mało realny do zrealizowania, a finansujący go wspólnicy nie posiadają doświadczenia w życiu gospodarczym, gdyż są za młodzi. Rozpoznający skargę spółki Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi stanął po jej stronie, wskazując, że organ podatkowy nie jest podmiotem powołanym profesjonalnie i ustrojowo do dokonywania oceny ryzyka działalności gospodarczej (wyrok WSA w Łodzi z 10 czerwca 2020 r., sygn. akt I SA/Łd 252/20).
Zwrot VAT z tytułu wydatków inwestycyjnych
Przedsiębiorcy zawiązali spółkę z o.o. Celem jej działalności miało być przetwarzanie odpadów oraz tworzyw sztucznych i odzyskiwanie z nich surowców wtórnych. Spółka potrzebowała kapitału do stworzenia linii technologicznej, stąd dwaj jej udziałowcy udzielili spółce na ten cel pożyczki w wysokości 3 mln zł. W złożonej deklaracji VAT-7 za grudzień 2017 r. spółka wykazała nadwyżkę podatku od towarów i usług naliczonego nad należnym, której źródłem były wydatki poniesione na zakup środków trwałych do stworzenia ww. linii technologicznej.
Organ wszczął kontrolę
W kwietniu 2018 r. naczelnik urzędu skarbowego wszczął wobec spółki kontrolę podatkową w celu sprawdzenia prawidłowości dokonywanych przez nią rozliczeń w VAT, jak i zasadności wnioskowanego zwrotu. Zakończył ją dopiero 13 września 2018 r. i stwierdził na jej podstawie, że zamiarem przedsiębiorców w momencie ponoszenia wydatków nie było wykorzystanie nabytych towarów i usług do czynności opodatkowanych, a więc zasadność zwrotu nadwyżki podatku naliczonego nad należnym wymaga dodatkowego zweryfikowania już w ramach postępowania podatkowego. Wydał więc postanowienie o przedłużeniu terminu zwrotu VAT spółce do 29 marca 2019 r., a postanowienie to utrzymał w mocy organ odwoławczy w grudniu 2018 r.
Za młodzi wspólnicy i za duża inwestycja
Organom nie spodobały się powiązania osobowe między spółką a głównym jej dostawcą. Ale przede wszystkim urzędnicy doszli do przekonania, że przedsięwzięcie gospodarcze spółki w postaci budowy linii technologicznej do produkcji regranulatu z odpadów i tworzyw sztucznych jest nierealne. U podstaw takiego stanowiska legły następujące ustalenia kontroli:
• wartość kompletnej linii technologicznej oscyluje wokół kwot 15-20 mln zł, podczas gdy spółka dysponuje środkami w wysokości zaledwie 3 mln zł, a pochodzącymi z pożyczek od udziałowców spółki, którymi są osoby młode, poniżej 30 roku życia, niemające doświadczenia w życiu gospodarczym,
• spółka nie posiada żadnego majątku ani bazy technicznej,
• nie rozpoczęła procesu rekrutacji pracowników, a wg dokonanych ustaleń zatrudniać ma 25 osób w systemie czterozmianowym,
• spółka nie zawarła żadnych niezbędnych przy tego typu przedsięwzięciu porozumień handlowych,
• nie posiada zezwolenia na działalność, którą chce wykonywać za pomocą nabytych środków trwałych.
Brak wiary urzędników w sukces przedsięwzięcia
Spółka wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, do której sąd w pełni się przychylił. W pierwszej kolejności zwrócił uwagę, że zaskarżona przez przedsiębiorców procedura wstrzymania zwrotu nadpłaconego podatku nie została uruchomiona przez organy w wyniku podejrzenia spółki o udział w oszustwie, próbie wyłudzenia VAT, a z powodu braku wiary urzędników w ekonomiczny sens podejmowanego przez nią przedsięwzięcia.
Samozwańczy krytyk biznesu
Sąd podkreślił, że organ podatkowy nie jest podmiotem profesjonalnym, predestynowanym do dokonywania oceny szans przeprowadzanych przez przedsiębiorców działań w ramach podejmowania ryzyka gospodarczego. Organy miarkują w niniejszej sprawie całkowitą wartość inwestycji z wielkością posiadanych przez spółkę środków, podczas gdy nie zbadały, na czym polega budowa spornej linii technologicznej, w jakich etapach się odbywa, a więc i na jakim etapie przedsiębiorcy zmuszeni będą do ponoszenia określonej wielkości wydatków.
Obalone wszystkie zarzuty organów
WSA odrzucił także zarzut fiskusa co do niewystępowania przez spółkę o uzyskanie zezwoleń na gromadzenie odpadów, podczas gdy wskazywała ona wyraźnie, że o takie można wystąpić dopiero po uzyskaniu korzystnej decyzji w przedmiocie uwarunkowań środowiskowych przedsięwzięcia, a proces ten jest długi i skomplikowany. Argumentem do odebrania przedsiębiorcom prawa do odliczenia VAT nie może być również ich młody wiek, jak i fakt finansowania zakupów z udzielonych przez nich pożyczek. Wreszcie sąd zaznaczył, że nie może za tym przemawiać także wartość inwestycji, szacowana na ok. 25-30 mln zł, skoro spółka wyjaśniła, że minimalny koszt wystarczający do uruchomienia spornej linii technologicznej to tylko 4,5 mln zł. A znaczna część tej kwoty tj. 3 mln zł jest już w posiadaniu spółki. Co więcej, technologia, jaką chcą zastosować do jej stworzenia przedsiębiorcy, pozwala znacznie obniżyć całkowity koszt jej budowy. Organy zapominają również, że powołany przez nie w toku kontroli podatkowej biegły ocenił, że inwestycja spółki jest przedsięwzięciem innowacyjnym i pionierskim na rynku.
Organy podatkowe nie są powołane do oceny ryzyka gospodarczego
Łódzki sąd obalił także zarzuty organów odnośnie do nieposiadania przez spółkę majątku czy budynków. Spółka zawarła bowiem umowę dzierżawy nieruchomości, która pozwala jej na prowadzenie działalności gospodarczej. Także zatrudnianie pracowników na obecnym etapie inwestycji byłoby irracjonalne. WSA nie podzielił też stanowiska organów, jakoby przedsiębiorcy nie mieli koniecznej bazy technicznej ani niezbędnych umów z dostawcami. W ocenie sądu nie może ono się obronić, skoro wszelkie działania spółki są właśnie nakierowane na stworzenie takiej bazy. Wyrokiem z 10 czerwca 2020 r. WSA uchylił postanowienie dyrektora izby skarbowej oraz poprzedzające je postanowienie naczelnika urzędu skarbowego przedłużające termin zwrotu VAT spółce. Sąd orzekł, że ocena ryzyka działalności gospodarczej nie może być dokonywana przez „niepowołany profesjonalnie i ustrojowo podmiot”, jakim jest organ podatkowy, a „Finansowanie przez osoby prawne zakupów ze środków pochodzących z pożyczek udzielonych przez wspólników nie jest sprzeczne z prawem, choćby wspólnicy byli osobami młodymi i nie mieli doświadczenia biznesowego” (sygn. akt I SA/Łd 252/20).
Radca prawny Robert Nogacki
Kancelaria Prawna Skarbiec
Komentarze
no spoko pomysł na biznes, nabrać śmieci i spalic
A urząd skarbowy i tak wie lepiej, kasy nie zwróci a sąd mu może "skoczyć". Taki mamy klimat.