W I kwartale 2022 roku do rejestru CEIDG wpłynęło o prawie 42% więcej wniosków dot. zamknięcia jednoosobowych firm niż w analogicznym okresie ub.r. Do tego w tym samym czasie o ponad 46% wzrosła liczba próśb o zawieszenie działalności.
Eksperci, choć nie są zaskoczeni tymi wynikami, uważają je za mocno niepokojące. Wyjaśniają również, że są one przede wszystkim skutkiem wprowadzenia Polskiego Ładu. Przedsiębiorcy nie udźwignęli nowych obciążeń fiskalnych, zwłaszcza w wyjątkowo trudnej rzeczywistości gospodarczej. Ponadto ci, którzy byli związani z rynkami wschodnimi, stracili możliwość prowadzenia biznesu po ataku Rosji na Ukrainę.
Jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii, w pierwszym kwartale br. do rejestru Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) wpłynęło ponad 63,1 tys. wniosków dot. zamknięcia działalności gospodarczej (I – ok. 27,3 tysiąca, II – prawie 17,7 tys., III – ponad 18 tys.). To o prawie 42% więcej niż w analogicznym okresie 2021 roku, kiedy takich przypadków było ok. 44,6 tys. (I – ok. 16,5 tysiąca, II – 13 tysięcy, III – 15,1 tys.).
– Te dane są mocno niepokojące. Tak wysoki wzrost wniosków dot. zamknięcia JDG był spowodowany tym, że przedsiębiorcy nie udźwignęli nowych obciążeń fiskalnych, wprowadzonych w ramach Polskiego Ładu. Warunki do prowadzenia biznesu utrudniła im ciężka sytuacja gospodarcza, która ciągnie się od początku pandemii. Do tego przyszedł czas zwrotu pieniędzy otrzymanych z tarcz antykryzysowych. Niewykluczone jest też, że część firm zmieniła formę działalności, szukając optymalizacji podatkowej – komentuje radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Łukasz Goszczyński.
Ponadto z danych udostępnionych przez resort wynika, że w ciągu trzech miesięcy br. do rejestru CEIDG wpłynęło prawie 89,5 tys. wniosków o zawieszenie działalności (I – ok. 38 tys., II – 25,7 tys., III – 25,8 tys.). To o 46% więcej niż w analogicznym okresie 2021 roku, kiedy takich przypadków odnotowano ok. 61,5 tys. (I – ok. 24,2 tys., II – 18,3 tys., III – 19 tys.).
– Dane te nie są zaskakujące. Na znaczący wzrost wniosków o zawieszenie działalności wpłynęło mocne pogorszenie warunków prowadzenia działalności gospodarczej w 2022 roku, związane ze zmianami wprowadzonymi wraz z Polskim Ładem. W wyniku tego część przedsiębiorców zawiesiła działalność, optymalizując koszty i oczekując na dalszy bieg wydarzeń, a w szczególności – na zapowiadane przez rząd modyfikacje podatkowe – mówi radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Adrian Parol.
Doradca podatkowy Marek Niczyporuk z Kancelarii Ars AEQUI również uważa, że drastyczne wzrosty składanych wniosków dot. zawieszenia i zamknięcia działalności gospodarczej w I kwartale 2022 r. są związane z Polskim Ładem. I podkreśla, że szczególnie dotkliwe okazały się przepisy wprowadzające obowiązek zapłaty składki zdrowotnej liczonej od dochodu. W ocenie eksperta, ta zasada jest mocno niekorzystna dla przedsiębiorców i dotyka zwłaszcza osoby prowadzące jednoosobowe działalności gospodarcze.
– Zarówno w przypadku zamknięcia, jak i zawieszenia działalności widać, że w styczniu br. było najwięcej wniosków, w lutym następowały mocne spadki, a w marcu – lekkie wzrosty. Moim zdaniem, świadczy to o tym, iż cześć osób decydowała się poczekać na efekt zmian związanych z Polskim Ładem, by w trzecim miesiącu roku podjąć ostateczną decyzję. Ponadto na marcowe skoki wpłynął wybuch wojny za naszą wschodnią granicą. Niektóre firmy, związane z rosyjskim czy ukraińskim rynkiem, musiały zostać zamknięte lub zawieszone – zauważa Adrian Parol.
Jak stwierdza Marek Niczyporuk, na ww. wyniki wpłynęło też wsparcie udzielone firmom przez Polski Fundusz Rozwoju, w ramach Tarczy Finansowej PFR dla Firm i Pracowników. Brak obowiązku zwrotu znacznej części dotacji związany był z koniecznością utrzymania działalności gospodarczej i zatrudnienia przez określony czas. Po jego upływie wielu przedsiębiorców nie odnalazło się w nowej rzeczywistości gospodarczej. Wzrost kosztów prowadzenia biznesu przyczynił się do zamykania i zawieszania działalności gospodarczych przez Polaków. Część z nich chciała przeczekać I kwartał obowiązywania przepisów i wybrała ten drugi wariant, by uniknąć zapłaty składek ZUS.
– Rosną obciążenia związane z obsługą kredytów, więc finansowanie również staje się droższe. Jeśli do tego popyt będzie się podłamywał, to więcej firm ostatecznie zrezygnuje z prowadzenia działalności gospodarczej lub ją zwyczajnie zawiesi – przewiduje mec. Goszczyński.
Natomiast, jak podsumowuje mec. Adrian Parol, najwięcej zależy od sytuacji gospodarczej w Polsce i od przebiegu konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą. Obecnie w większości branż występują trudne warunki do prowadzenia biznesów, mimo zlikwidowania ograniczeń związanych z pandemią.
Źródło: MondayNews
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy :)