„Babska szkoła jazdy”

Powszechne jest przekonanie, że kobiety radzą sobie gorzej za kółkiem. Z tym stereotypem od pewnego czasu skutecznie walczy pani Katarzyna Kowalczyk. Nie dość, że sama doskonale prowadzi to postanowiła, że tego samego będzie uczyć innych kobiet. Założyła „ Babską szkołę jazdy”, w której płeć piękna stawia pierwsze kroki na polskich drogach. Inicjatywa okazała się strzałem w dziesiątkę i dobrym pomysłem na biznes.

Mężczyznom wstęp wolny

Czynnikiem, który zadecydował o otworzeniu szkoły jazdy dla pań była wyczuwalna wśród kobiet potrzeba. Panie wolały bowiem uczyć się jeździć z instruktorem tej samej płci. My kobiety lepiej się rozumiemy i znamy swoje oczekiwania – mówi Pani Katarzyna. Mężczyzna nie zawsze potrafi się wczuć się w sytuację – dodaje. Dowodem na potrzebę otwarcia szkoły była liczba kobiet, które zgłaszały się na kursy gdy tylko pojawiły się pierwsze informacje o jej otwarciu. Pani Katarzyna jednak stanowczo protestuje gdy ktoś zarzuca jej dyskryminację mężczyzn. Jak mówi – panowie mają takie samo prawo do korzystania z naszych usług jak kobiety. Obydwie płcie są traktowane na równi i mimo przewrotnej nazwy firmy żaden mężczyzna nie zostanie odesłany w kwitkiem. Nie ukrywamy jednak, że naszym docelowym klientem są kobiety, które zresztą stanowią obecnie znakomitą większość kursantów – dodaje właścicielka szkoły.

Stereotypy

Za główny cel Pani Katarzyna postawiła sobie zmianę negatywnego nastawienia do kobiet za kierownicą. Zwłaszcza w większych miastach pokutuje przekonanie o fatalnym przygotowaniu Pań do prowadzenia samochodu. Dość powszechne są opinie, że płeć piękna nie radzi sobie za kierownicą, boi się prowadzenia samochodu a ich jazda jest przyczyną wielu stłuczek – mówi Pani Katarzyna. Dodaje, że zna wiele kobiet, które prowadzą auto dużo lepiej od mężczyzn. Według właścicielki szkoły jazdy przekonanie, że kobiety gorzej radzą sobie z jazdą jest w dużej mierze stereotypem. „Babska szkoła jazdy” stworzona została m.in. po to by z tą błędną opinią polemizować – mówi stanowczo Pani Katarzyna.

Klientów nie brakuje

Gdy tylko „Babska szkoła jazdy” rozpoczęła działalność okazało się, że oprócz szczytnego celu jakim była walka z niekorzystnymi dla kobiet stereotypami było to także bardzo dobre posunięcie biznesowe. Trafiliśmy w niszę, której do tej pory nikt nie zagospodarował – uśmiecha się Pani Katarzyna. Prowadzenie kursów przez kobiety dla kobiet stało się niezłym pomysłem na biznes. Oferta firmy zaspokajała wyraźną potrzebę, której nikt wcześniej nie dostrzegł. Z dnia na dzień przybywało klientów płci pięknej a grafik kursów powoli pękał w szwach.

Dziś chętnych do skorzystania z usług „Babskiej szkoły jazdy” nie brakuje i znakomita ich większość to kobiety. Cieszy nas gdy na kurs przychodzi się zapisać kolejna Pani i jest szczęśliwa, że zajęcia będzie prowadziła instruktorka. Widać wówczas na jej twarzy wyraźną ulgę – stwierdza Pani Katarzyna. Pamiętajmy, że chwila, w której kobieta zasiada pierwszy raz za kierownicą nie należy do najprzyjemniejszych zarówno dla instruktora jak i samej kursantki. To był bardzo duży stres gdy zbliżała się moja pierwsza jazda – wspomina Pani Joanna, która nie dawno zapisała się na kurs. Dzięki temu, że pierwszą lekcję miałam z kobietą byłam dużo spokojniejsza. Takich opinii jest więcej co świadczy o potrzebie jaką zaspokoiła swoimi usługami Pani Katarzyna. Spełniony został podstawowy warunek osiągnięcia sukcesu w biznesie.

„Babska szkoła jazdy” Pani Kataryny Kowalczyk to przykład jak można samemu stworzyć biznesową niszę. W Warszawie były przecież setki szkół, do których mogły zapisać się także kobiety. Żadna jednak nie zaspokajała potrzeby, którą rozpoznała dopiero Pani Katarzyna. Szkoła jazdy dla kobiet okazała się bardzo dobrym pomysłem na biznes.

Marek Wójcik

MamBiznes.pl