Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

E-sklep dla mam pomysłem na biznes

Kiedy Ula Chincz i Beata Sobczyk zostały mamami, zauważyły lukę w ofercie dla matek. Wtedy też powstał pomysł założenia sklepu internetowego MamaGama.pl. O tym, jak udało im się pogodzić chęć spędzania czasu z dzieckiem z prowadzeniem własnej firmy, opowiadają one same.

Skąd pomysł na taki właśnie biznes?

Beata : Przyznam, że początkowo pomysł był zupełnie inny! Ale zaczęłyśmy się dokładniej rozglądać, badać konkurencję i w toku rozmów stanęło na tym, czym dziś jest MamaGama. Uznałyśmy, że jako mamom brakuje nam sklepu o takim profilu – nie z najpotrzebniejszymi rzeczami, ale z fajnymi dodatkami, które są także praktyczne i naprawdę się przydają. I to był moment, aby taki sklep stworzyć.

Staramy się, aby MamaGama była sklepem dla mam, chcemy ułatwiać i uprzyjemniać macierzyństwo. Chcemy pokazać, że młoda mama może bez problemu sobie poradzić z bałaganem w domu, oplutą tetrą na ramieniu, czy humorami niejadka. Nasze produkty to rozwiązania na codzienne wyzwania rodzicielstwa.


Chcemy, aby nasz sklep nie był jednym z wielu, gdzie można kupić smoczek i grzechotkę, ale był sklepem wyjątkowym, dlatego większość produktów, które oferujemy w Polsce jest dostępna jedynie u nas.  W naszej ofercie mamy zarówno produkty znanych marek, jak i wyszukane na świecie (np. w Australii) produkty wymyślone przez mamy.

Oprócz sklepu internetowego mamy też showroom w centrum Warszawy. Można tam buszować po produktach, wszystko obejrzeć i sprawdzić. Nasz showroom to miejsce przyjazne na zakupy z dziećmi – mamy zawsze soczek i ciasteczka, kredki i zabawki, a dla młodszych przewijak. Dwa razy w tygodniu mamy dyżury, ale na spotkanie można się umówić zawsze telefonicznie, również wieczorem, kiedy dzieci już śpią.   

Dlaczego zdecydowały się Panie na założenie własnej firmy, a nie na pracę na etacie?

Ula: Pracowałam w innym mieście, więc tak naprawdę miałam dwa domy, co przy dziecku jest niemożliwe.

Beata: Miałam sporą przerwę w pracy i nie bardzo wyobrażałam sobie powrót na kilka godzin dziennie za biurko, chyba za bardzo się od tego odzwyczaiłam.

A obu nam zależało, żeby móc spędzać więcej czasu z dziećmi, niż pozwala praca na etacie. Praca na własny rachunek nie jest mniej wymagająca od pracy na etacie, wręcz odwrotnie, ale pozwala na dużo większą elastyczność czasową – jak dziecko chce się dłużej pobawić lub się źle czuje, możemy z nim zostać bez stresu, że szef będzie niezadowolony.

Raport specjalny Bankier.pl

Kobiecy pomysł na biznes


Kobiety udowadniają, że radzą sobie w biznesie nie gorzej niż mężczyźni. Panie zaskakują pomysłowością i kreatywnością, przezwyciężając bariery w prowadzeniu własnej firmy. Przeczytaj, jakie pomysły na biznes królują wśród Pań!

Czy miały panie jakieś trudności w założeniu firmy?

Tak naprawdę to nie. Wystarczyło podpytać kilka osób, które już mają doświadczenie w zakładaniu firmy i wszystko poszło gładko. 

Jaki jest popyt na tego rodzaju usługi?

Mamy lubią kupować rzeczy dla dzieci, wszyscy kupują prezenty dla dzieci znajomych, czy ciężarnych koleżanek. Jesteśmy młodym i jeszcze stosunkowo mało znanym sklepem, ale zainteresowanie naszą ofertą jest. 

Czym Pani oferta wyróżnia się na tle konkurencji?

Beata: Przede wszystkim wiele z naszych produktów jest dostępne w Polsce jedynie u nas. Nie jesteśmy tradycyjnym sklepem dla mam ze smoczkami i grzechotkami, mamy oryginalne gadżety, które ułatwiają rodzicielstwo lub są świetnym pomysłem na prezent. 

Ile potrzeba środków na rozkręcenie takiego biznesu? Na co najwięcej trzeba przeznaczyć pieniędzy?

Beata: My zdecydowanie najwięcej środków przeznaczyłyśmy na towar – zależało nam, aby klienci od początku mieli spory wybór. W naszym przypadku projekt i budowa sklepu pochłonęła ok. 20% budżetu, a resztę właśnie produkty.  

Czy mają Panie wielu klientów?

Klientów przybywa nam z dnia na dzień i liczymy, że taki stan się utrzyma!

Jakie rzeczy sprzedają się najlepiej?

Na pewno hitem okazał się Gyro Bowl – miseczka, z której nic nie można wysypać. Dużym powodzeniem cieszą się produkty do wnętrz – naklejane tablice, pudła na akcesoria do przewijania… I różne drobiazgi, które ułatwiają życie mamom – np. malutki karabińczyk. Sporo klientów przychodzi też po produkty marek Skip Hop i JJ Cole – za granicą to znane i cenione firmy. Rodzice cieszą się, że ich oferta jest już w Polsce, a my mamy całą ich ofertę. 

Skąd biorą się pomysły na rzeczy, które chcą Panie sprzedawać?

Bardzo często z doświadczeń z naszymi dziećmi – okazuje się, że coś by się przydało, a nie ma. Wtedy szukamy rozwiązania – produktu do sklepu. A w czasie takich poszukiwań znajdujemy też rzeczy, które są bardzo praktyczne i myślimy – eh, gdybym ja to miała pół roku temu! I też sprowadzamy.

Skąd je Panie sprowadzają?

W chwili otwarcia sklepu miałyśmy tylko jednego polskiego dostawcę, teraz jest już ich kilku.  A inne produkty mamy… jej, prawie z całego świata! Kilka krajów europejskich, Australia, Kanada, Stany Zjednoczone, Izrael…

Proszę opisać Showroom: czym jest i dlaczego jest wyjątkowy?

Nasz showroom to miejsce, gdzie można się przede wszystkim z nami spotkać. Można u nas odebrać produkty zamówione przez internet, można pooglądać wszystko na żywo. Ale można też przyjść i poprosić o radę – np. ciężarne panie podpytują, co im się naprawdę przyda od razu, a z czym lepiej poczekać; przychodzą rodzice, które mają jakiś problem (np. dziecko niejadek) lub stoją przed nową sytuacją (dziecko ma zacząć spać samodzielnie) i też proszą o radę. Mieścimy się w samym centrum Warszawy, wygodnie do nas dotrzeć właściwie z każdego miejsca, w okolicy są park, Krakowskie Przedmieście, kawiarnie – wizytę u nas można połączyć z miłym spacerem. 

Plany na przyszłość w związku z biznesem?

Chcemy poszerzać ofertę, aby stale móc proponować Klientom nowe, ciekawe rozwiązania i produkty. No i oczywiście budować świadomość naszej marki, przekonanie, że MamaGama to przyjazny i profesjonalny sklep, gdzie na pewno znajdę coś fajnego. 

Jaką radę miałyby Panie dla osób, które wahają się, czy założyć własną firmę?

Trzeba pamiętać, że własna firma to często więcej pracy niż etat, ale też dużo większa satysfakcja z sukcesów, nawet tych najmniejszych. Trzeba się liczyć z pracą wieczorami…

Nie należy się bać – jeśli chodzi o formalności, to naprawdę nie taki diabeł straszny!

I my z własnego doświadczenia możemy powiedzieć, że pomaga spółka – jest raźniej, praca się rozkłada, nie trzeba się w pojedynkę znać na wszystkim. Ale to się sprawdza tylko, jeśli ze wspólnikiem się dobrze rozumiemy i dogadujemy. 

Dziękuję za rozmowę. 

Jeżeli masz ciekawy pomysł na biznes i go realizujesz – napisz do redakcji i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
bravo 28 lis 2010 (22:59)

Świetny pomysł i teraz by tylko sił starczyło i aby koszty stałe np. ZUS nie zabiły. Na szczeście z tym ostatnim mozna sobie poradzić dzięki www.zmnijesz-ZUS.pl