Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Miała dość pracy na etacie – uruchomiła biznes

Skończyła studium plastyczne, jednak dopiero w wieku czterdziestu lat udało jej się założyć wymarzoną firmę zajmującą się projektowaniem i wykonywaniem na szydełku elementów dekoracji wnętrz.

Ula już od małego była bardzo sprawna manualnie, a do tego dość pomysłowa. – Dostając do rąk parę drobiazgów, umiałam z nich stworzyć coś, co zaskakiwało innych i radowało ich oczy. – Pierwszą rzecz na szydełku zrobiłam w 6 klasie szkoły podstawowej – była to spódnica (oczywiście dla siebie). Następne były swetry, kamizelki, gobeliny, obrusy – opowiada. Z czasem jej zainteresowania się rozwinęły, zaczęła nawet fascynować się renowacją starych przedmiotów.

Mam dość pracy na etacie!

Urszula Stefańska skończyła studium plastyczne, jednak po szkole przez wiele lat pracowała na etacie. – Niestety, w żadnej firmie, w której pracowałam, nie doceniano ludzi, którzy tworzyli wzornictwo, czyli byli siłą napędową firmy – opowiada moja bohaterka.

Ostatecznie, pracując w firmie produkującej dodatki krawieckie (była designerem, szef działu reklamy i specjalista ds. marketingu w jednym) Ula poczuła, że czas na realizacje własnych marzeń.

Rodzice nie pogodzili się z jej wyborem

W 2010 roku Ula wspólnie ze swoim życiowym partnerem zdecydowała się na założenie firmy Art i Craft s.c., której własnością jest domowamozaika.pl. Ona została osobą odpowiedzialną za szeroko pojęte rękodzieło: projektowanie, sklep – asortyment, kontakty z klientkami i rękodzielniczkami, które chcą z nimi pracować. Z kolei wspólnik zajmuje się pisaniem tekstów na zamówienie (katalogi reklamowe, przemówienia, odczyty, redakcja prac naukowych), a także stroną marketingową firmy.

– Ziemniaki na patyku pomysłem na biznes

– Narysowali sobie biznes na widokówce

– Polak potrafi: biznes na bezpłatnej gazetce

Pomysł zarabiania na szydełkowaniu nie przypadł jednak do gustu rodzicom Uli. – Plastyk w mojej rodzinie to „wypadek przy pracy”. Rodzice do dzisiaj nie pogodzili się z tym, że ich córka nie podziela ich spojrzenia na świat i modelu na życie. Dlatego pomysł na założenie własnej firmy spotkał się z dużą dozą sceptycyzmu i powątpiewania. Do dziś brakuje zrozumienia choćby w tak prostej kwestii, jak praca w domu – bo do pracy to należy iść, a etat to zawsze etat. Nie pomagają tłumaczenia, że pracujemy po 12, a czasem 16 godz. na dobę – opowiada.

Finansowe trudne początki

Wszystkie oszczędności Urszuli i jej partnera zostały przeznaczone na założenie i rozwój firmy. Koszty otwarcia firmy – same w sobie – nie były znaczne. Najgorszy jest jednak okres „rozkręcania” działalności i pierwszy martwy sezon. Portal jest stosunkowo młody i jeszcze nie przynosi takich dochodów, na jakie liczą właściciele.

Problemy z rozliczeniem VAT

Pierwszym problemem, na jaki napotkała Urszula, była księgowość. – Przy tak skomplikowanej działalności nie mogłam znaleźć księgowej, która podjęłaby się prowadzenia naszych rachunków i mieszkałaby w okolicy. Panią, która obecnie się tym zajmuje, znalazłam jakieś 25 km od naszej miejscowości – wspomina Ula.

– Ale dobra księgowa to nie wszystko. Prawo nasze w dziedzinie twórczości jest tak skomplikowane, że sam fiskus często nie wie, jak je interpretować. Przykład: jak należy odliczać VAT przy wystawianiu FV za całkowicie autorski tekst, bez zbywania się praw autorskich? US nie mają konkretnej wykładni, więc każdy interpretuje po swojemu. Jak przy takiej pracy generować koszty? A VAT trzeba zapłacić, by po zastanowieniu się US oddał go po 4 miesiącach – dodaje.

Innym problemem, na jaki napotkała moja bohaterka, było pojęcie „rękodzieła artystycznego”.  Ula nigdy nie należała do żadnego związku artystów czy cechu. W dodatku sceptycznie podchodzi do suwerenności wydawanych tam ocen. Suma summarum Urszula nie jest artystką rękodzielniczką wg prawa polskiego i panie z nią współpracujące również, a są to kobiety z całej Polski.

Realizujemy indywidualne zamówienia


Domowamozaika.pl oferuje tylko ręcznie robione produkty do dekoracji wnętrz, realizuje także każdy pomysł klienta. Niemal każdy wystawiony produkt mogą przerobić, zmienić kolor, wielkość, a nawet przeznaczenie. – Kiedyś klientka przysłała mi zdjęcie narzuty, którą zauważyła u koleżanki. Chciała mieć taką samą, ale jednak inną pod każdym względem, jak się okazało. Zadaniu sprostałyśmy – wspomina Urszula.

Niestety wycena takich produktów nie jest łatwa. Niejednokrotnie Ula musi tłumaczyć, ile godzin potrzeba na wykonanie średniej wielkości obrusu (ok 2,5 tygodnia), oraz że cena w jej sklepie to kompromis między wartością właściwą a sumą, jaką jest w stanie zapłacić klient.


– Naszym problemem jest produkcja z Chin czy Indii. W dobie kryzysu bardzo wiele osób patrzy na cenę i jest to główne kryterium zakupu, zupełnie nie dbając o jakość. Ta jakość jest dla nas jedynym sposobem na walkę z zalewem chińskiej tandety. Myślę, że jak przykrycia z ceraty i sztuczne kwiaty są obecnie wyznacznikiem kiczu, tak doczekamy się, aby „szmatki” z Chin do tego zestawu dołączyły – dodaje moja bohaterka.

Sklep w sieci nie zawsze się sprawdza

Wielu klientów nadal niechętnie kupuje pewne grupy przedmiotów w sieci. Tyczy się to m.in. produktów wykonywanych na szydełku. W dodatku nie wiedzą, czy np. zakupiony przez nich haftowany obrus będzie pasował do wnętrza ich mieszkań.

Dlatego następnym krokiem w rozwoju firmy Urszuli będzie założenie sklepu stacjonarnego, w którym klient będzie mógł dotknąć, dokładnie się przyjrzeć i pogadać o produkcie. Ula myśli także o wyjściu za granicę.

>>> Przeczytaj inne ciekawe historie

Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę – napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.