Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Od jednoosobowej firmy do sukcesu w biznesie

O początkach działalności, trudnościach jakie spotykają młodego przedsiębiorcę na starcie, źródłach finansowania własnego biznesu oraz tym jak jednoosobwą firmę przekształcić w prężnie działającą sieć franczyzową opowiada Zuzanna Kuczbajska, założycielka firmy Ślubna Pracownia.

Dlaczego postanowiła Pani założyć własną  firmę w tak młodym wieku?

Zuza Kuczbajska: Od dziecka wiedziałam, że będę miała własną firmę. Byłam bardzo samodzielna, nie znosiłam, kiedy ktoś narzucał mi obowiązki. Natomiast miałam masę zainteresowań, energii i pasji do tworzenia. Będąc na studiach postanowiłam się usamodzielnić i pójść do pracy. Jak się szybko okazało, ciężko było mi znaleźć pracę ambitną, ciekawą, na dość niezależnym stanowisku, a jednocześnie możliwą do pogodzenia z dziennymi studiami. To był impuls, przyszedł czas, aby wypróbować własnych sił w biznesie.

Skąd pomysł  na Ślubną Pracownię?

Z.K.: Z branżą ślubną  związana byłam od wielu lat. Jako skrzypaczka jeszcze w liceum dorabiałam grając na ślubach, czasem w zespołach weselnych. Już wtedy zauważyłam, jak wielką niszą na polskim rynku jest konsulting ślubny. Kiedy przyszedł czas na zakładanie własnej firmy w głowie pojawiło mi się wiele pomysłów. Internetowa galeria, ręcznie robione lampy, ceramika itp. Jednak po analizie własnej osobowości, dotychczasowych doświadczeń, wykształcenia jak również w perspektywie potencjalnych zarobków i rozwoju firmy, zdecydowałam się zostać konsultantką ślubną. 

Czym jest Ślubna Pracownia, czym się zajmujecie?

Z.K.: Ślubna Pracownia zajmuje się  organizacją ekskluzywnych przyjęć rodzinnych, a zwłaszcza, jak sama nazwa wskazuje, ślubów i wesel. Istniejemy od 2006 roku. Rozwijamy się jako ogólnopolska siec franczyzowa.

– Miliony na niezwykłym pomyśle

– Zarobiła miliony na „niczym”

– Dlaczego warto założyć firmę

– Czy nadajesz się do prowadzenia biznesu?

Jak z małej jednoosobowej firmy udało się Pani stworzyć  ogólnopolską sieć franczyzową?

Z.K.: Początkowo firmę prowadziłam sama. Po pierwszym udanym sezonie w głowie zaczęła mi świtać  myśl, aby moją mikro firmę przekształcić w coś większego, ambitniejszego. Tak powstała koncepcja rozwinięcia Ślubnej Pracowni jako sieci franczyzowej. Sam pomysł na biznes był udany, już w pierwszym roku zrealizowałam wiele wesel, których ilość przerosła moje oczekiwania. Po pierwszym sezonie z pomocą specjalistów opracowałam szczegółowe know-how, oferty, umowy franczyzowe. Na przełomie 2007 i 2008 roku otworzyłam pierwszy oddział. Przez kolejne lata otwierałam i niestety też z różnych przyczyn zamykałam placówki w innych miastach. Obecnie sieć liczy 8 oddziałów w Polsce i przedstawicielstwo w Londynie. 

Czy cały czas zajmuje się Pani organizacją ślubów, czy w wyniku rozwoju firmy, ma Pani inne obowiazki?

Z.K: Z konsultantki ślubnej przekształciłam się w menagerkę, która zarządza pracą kilkunastu franczyzobiorców, dbam o marketing i PR firmy. Nie zrezygnowałam jednak całkowicie z organizacji wesel. Okazało się, że ta praca stała się moją pasją, z którą ciężko mi się rozstać. Co roku zajmuję się kilkoma Parami i realizuję ambitne przyjęcia w ramach marki Ślubna Pracownia Exclusive, skierowanej do najbardziej wymagających klientów.

Z jakimi trudnościami spotkała się Pani uruchamiając swój biznes?

Z.K.: Chyba każda właścicielka firmy przyzna jak ważna jest odwaga i poparcie bliskich. W Polsce cały czas przedsiębiorca głównie kojarzy się z mężczyzną. Kobiety muszą się wykazać nie lada odwagą, aby już w młodości założyć własną firmę. Dlatego niezwykle ważne jest wsparcie bliskich, rodziny, przyjaciół. Młode kobiety startujące w biznes muszą się przygotować, że wiele osób będzie wątpiło w ich kompetencje i powodzenie przedsięwzięcia. Jednak trzeba nauczyć się czerpać nawet z takich komentarzy siłę i czasem na przekór opinii innych, dążyć do zrealizowania marzeń o własnej firmie.

A nie bała się  Pani, że nie podoła pod względem organizacyjnym? Jest Pani młodą  osobą, humanistką, bez wcześniejszych doświadczeń  w prowadzeniu księgowości, zarządzaniu.

Z.K.: Oczywiście, sam początek to zderzenie się z instytucjami państwowymi, urzędami, tonami dokumentów i rubryczek. Wprawdzie ta okoliczność dotyczy wszystkich, jednak tym bardziej już na początku zniechęca do założenia działalności młode kobiety, takie jak ja, które nie miały doświadczeń zawodowych z urzędami, a chcą np. przekształcić w biznes swoje hobby czy artystyczne pasje. Na szczęście w Polsce jest wielu świetnych doradców podatkowych, prawników, a przede wszystkim biur rachunkowych, które prowadzą „za rękę” osoby takie jak ja.

Czy założenie Ślubnej Pracowni wiązało się z dużymi nakładami finansowymi? Jak zdobyła Pani pieniądze na uruchomienie firmy?

Z.K.: Aby założyć działalność, nawet najprostszą, trzeba mieć fundusze. Typowo kobiece biznesy, skierowane do zawężonego odbiorcy (a organizacja ekskluzywnych ślubów i wesel do takich się zalicza, bo głównie zgłaszają się do nas Panny Młode) sprawiają pewne problemy np. przy pozyskiwaniu pieniędzy z kredytu. Ja skorzystałam z dotacji unijnych na uruchomianie biznesu. Choć oczywiście musiałam też posiadać spore oszczędności własne. Na początku wydałam około 40 tys. zł, na stronę www, identyfikację wizualną, materiały reklamowe, komputer, samochód i inne niezbędne narzędzia pracy. Jednak prowadzenie firmy to nieustające wydatki, na szczęście mogłam je praktycznie od razu finansować z bieżącej działalności.

Kiedy już  zdobyła Pani fundusze, zarejestrowała i postawila na nogi firmę, czy pojawiły się inne trudności?

Z.K.: Mój pomysł okazał  się sukcesem, co sprawiło, że faktycznie pojawił się  kolejny problem. Czas! Udany biznes to początkowo dziesiątki godzin pracy tygodniowo, brak snu, stres, wyścig z czasem, aby nie stracić klientów i zdobyć kolejnych. Rąk do pracy brakuje, ale jeszcze są za małe zyski, aby zatrudniać odpowiednią ilość pracowników. Dla młodych kobiet nie jest to aż tak poważny problem. Nawet jednocześnie studiując (ja 2 lata studiowałam dziennie na Uniwersytecie Warszawskim prowadząc już swoją działalność), można z powodzeniem pogodzić naukę z pracą. Kwestia ambicji i zaparcia. Pewne problemy pojawiają się jednak w momencie ustatkowania się, założenia rodziny. 

No właśnie, macierzyństwo jest olbrzymią konkurencją  dla własnej firmy?

Z.K.: Owszem, dlatego często rozmawiając z młodymi kobietami rozważającymi założenie firmy podkreślam, że warto już na studiach pomyśleć o własnym biznesie. Przez kilka lat rozkręcić solidnie firmę. Tak, aby w momencie założenia rodziny być już etatową szefową, która dopatruje biznesu i zajmuje się zarządzaniem. 

– Zrobili biznes na niezwykłym pomyśle

– Student z milionem w kieszeni

– Współtworzył sukces serwisów Onet.pl, Grono.net i Merlin.pl

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
alkra 29 maj 2010 (12:35)

Zuzanna jesteś Wielką Kobietą. Gratulacje!!
pozdrawiam