Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Polak prowadzący biznes w UK: nie wrócę do Polski

Wielka Brytania jest bardzo przyjaznym krajem do prowadzenia biznesu. Urzędnika nie widziałem nigdy na oczy. Wszystkim zajmuje się mój księgowy, który załatwia wszystko mailowo, telefonicznie lub pocztowo. Sprawy nie ciągną się miesiącami, a problemy można załatwić dzwoniąc. Na prawdę bardzo ciężko znaleźć mi w pamięci coś co, by mi przeszkadzało – mówi Dawid Patrykowski. Polak, który od 10 lat prowadzi własną firmę w Wielkiej Brytanii po ewentualnym Brexicie nie wróci do Polski.


Grzegorz Marynowicz: Jak to się w ogóle stało, że założył Pan firmę na Wyspach?

Dawid Patrykowski: Od małego interesowałem się stronami www i robieniem video z moich treningów. Przez kilkanaście lat nauczyłem się w wolnym czasie prawie wszystkiego sam. Po skończeniu szkoły w wieku 18 lat poszedłem pracować do fabryki (przyjechałem do UK z mamą mając lat 14). Nie było to jednak coś dla mnie. Wolałem komputery i kreatywną pracę. Po kilku pracach biurowych zacząłem pomagać znajomym z prostymi stronami internetowymi i teledyskami. Nabrałem trochę pewności siebie i powoli zmniejszałem godziny pracy w biurze, a zwiększałem czas pracy nad własnymi projektami. W końcu mogłem sobie pozwolić na rzucenie pracy na etacie. Bardzo pomogła mi moja już teraz żona. Kupiła dla mnie domenę dla naszej firmy, a dzisiaj pracuje obok mnie. Teraz w naszym zespole pracuje 8 ludzi i mamy biuro w samym centrum Coventry. Powoli pniemy się jeszcze wyżej. W skrócie mówiąc chciałem od życia czegoś więcej. 

Moja działalność to agencja reklamowa Sltmedia dla małych i średnich firm. Zajmujemy się stworzeniem ich wizerunku online, ale drukowane materiały cieszą się nadal dużą popularnością. Nasze usługi kierujemy raczej do mieszkańców Wysp. Zdarzyło się jednak kilka razy, że wykonaliśmy projekty dla osób mieszkających w Polsce. Korzystam również z usług osób w Polsce. Aktualnie pracujemy nad sklepem internetowym dla firmy w Szwecji. 

Jak ocenia Pan warunki prowadzenia biznesu w Wielkiej Brytanii? 

Wielka Brytania jest bardzo przyjaznym krajem do prowadzenia biznesu. Pozwala na jego rozwój, bo rozumie, że im bardziej biznes urośnie tym więcej państwo ma z tego korzyści. Spotkałem się z przypadkami gdzie urząd skarbowy rezygnował z kary jeśli poczatkujący przedsiębiorca popełnił mały błąd. Dzięki temu można skupić się na prowadzeniu biznesu zamiast siedzeniu nad papierkami lub w urzędzie . Urzędnika nie widziałem nigdy. Wszystkim zajmuje się mój księgowy, który załatwia wszystko mailowo, telefonicznie lub pocztowo. Sprawy nie ciągną się miesiącami, a problemy można załatwić dzwoniąc. Na prawdę bardzo ciężko znaleźć mi w pamięci coś co, by mi przeszkadzało. Jedyną malutką wadą prowadzenia biznesu w UK przez Polaka to to, że niektórzy Brytyjczycy preferują kupować od innych Brytyjczyków, tak samo jak Polacy od Polaków i to jest zrozumiałe.

Jakie możliwości wsparcia dla osób prowadzących biznes oferuje administracja na Wyspach? 

Osobiście nie dostaliśmy żadnych dotacji od Państwa, ale z drugiej strony nigdy się o nie nie staraliśmy. Są jednak co jakiś czas prowadzone akcje w różnych miastach dla firm, które dopiero raczkują. Jedna z naszych klientek w Corby, musiała przygotować plan oraz prezentację, którą przedstawiła osobom w radzie miasta. Jeśli pomysł jest wystraczająco dobry to miasta mają budżet na wsparcie drobnych firm. Klientka musiała przedstawić faktury na co wydała pieniądze. Rejestrując się na self employed lub jako limited company dostaje się sporo listów z przypomnieniem dat rozliczeń, zaproszeń na spotkania informacyjne, networkingowe. Często prowadzone są webinaria oraz przesyłane broszury jeśli tylko zmieni się jakieś prawo. Jest mnóstwo darmowych organizacji i klubów. Osobiście polecam  Chamber of Commerce (Izba Handlowa). Większe miasta mają swoją własną (ewentualnie obejmują one większy obszar typu „gmina”). Bycie jej członkiem kosztuje, ale daje ona wyższy status firmie, wsparcie merytoryczne, kontakty oraz, właśnie, spore dotacje.

Czy wizja BREXITu jakoś wpływa na Pana działalność? Czy w ogóle firmy/biznes mocno przejmuje się takim scenariuszem? A może dla Pana to wszystko jedno jaką decyzję podejmą Brytyjczycy? 

Wszyscy (właściciele biznesu) możemy się tylko domyślać jak to będzie jeśli dojdzie do Brexitu. Szczerze mówiąc brakuje trochę informacji na temat tego co stałoby się z moją firmą gdyby UK wyszło z Unii. Prywatnie dostajemy dużo ulotek na temat obydwóch możliwych wyników referendum, ale jako firma nie otrzymaliśmy żadnych materiałów co by to mogło znaczyć dla biznesu. Moja działalność to agencja reklamowa dla Polskich biznesów. Gdyby UK wyszła z Unii jest spore prawdopodobieństwo, że ten sektor mógłby stanąć w miejscu (ograniczony przyjazd Polaków na Wyspy, mniej przedsiębiorców, mniejsza ilość klientów dla już istniejących biznesów), więc to jest jedyny aspekt, który mnie martwi. Ja osobiście jestem tu już prawie 10 lat więc wydaje mi się, że dla osób takich jak ja UK wymyśliłoby jakieś wizy, które pozwoliłyby mi na pozostanie tutaj i kontynuowanie biznesu. Myśląc rozwojowo otworzyliśmy niedawno angielską wersję, by móc rozszerzyć swoją bazę klientów. To powinno pomóc przy ewentualnym zmniejszonym rynku Polonii na Wyspach

Ewentualny Brexit to według jego przeciwników koniec korzyści jakie płyną ze swobodnego przepływu kapitału, towarów czy usług. Jest Pan przygotowany na taki scenariusz? 

Dzięki Unii zapłata za wykonaną pracę jest prosta i bezproblemowa. Może być to dość problematyczne po wyjściu z UE. Podejrzewam, że będzie to nadal możliwe, ale przelewy mogą trwać dłużej i banki będą wymagać więcej informacji. Może być to dość problematyczne. Nie bardzo mamy jak się na to przygotować, bo nie wiemy jak naprawdę będzie. Martwimy się też o naszych klientów, hurtownie, sklepy, osoby sprzedające produkty z Polski. Ciężko przewidzieć jak to będzie z sprowadzaniem towarów przez nich sprzedawanych. Jeśli będzie to zbyt skomplikowane, drogie lub długie to może to bardzo negatywnie wpłynąć na ich działalność. 

Jakie nastroje wyczuwa Pan wśród swoich kolegów przedsiębiorców, kontrahentów, ale też znajomych wobec ewentualnego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE? Czy dominuje któraś ze stron a może siły są rozłożone?

Prawie wszyscy Polacy, których znam boją się, co będzie jeśli dojdzie do BREXITU. Wszyscy Anglicy, których znamy nie chcą wyjścia z UE. Głównie dlatego, że mają partnera/partnerkę z Polski, znajomych, przyjaciół czy też pracowników. Oprócz politycznych powodów Anglicy będą mieli również emocjonalne powody do pozostania w UE. Nikt nie chciałby stracić męża czy żony, bo nie mają angielskiego obywatelstwa, a nadal nie wiemy jak zostaną potraktowani emigranci z UE po wyjściu z Unii. Jeśli chodzi o naszych kontrahentów to wszyscy są na tyle zapracowani, że nikt nie ma czasu o tym rozmawiać. 

Czy ma Pan w planach powrót do ojczyzny czy może taki wariant w ogóle nie wchodzi w grę?

Od 10 lat mieszkam w UK. Podczas ostatniej zimy wyjechaliśmy z żona na 6 miesięcy do Hiszpanii (pracowaliśmy nad firmą i projektami zdalnie). Do Polski nie wrócię bo mam wrażenie, że odzwyczaiłem się od tamtejszej biurokracji. Ciężko byłoby mi się wpasować. Myślę, że po BREXTCIE (w wypadku gdybym musiał się wyprowadzić z UK) wyprowadziłbym się do Irlandii lub Holandii. Tyle jeszcze zostało krajów do zamieszkania(śmiech). 

Dziękuję za rozmowę

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
maniek 2 lis 2016 (12:06)

Bardzo pomogła mu żona: kupiła domenę dla firmy. No, to naprawdę szacunek.