Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Polak prowadzi biznes w Kenii: tu nie ma ZUS-u a podatki są proste

Prowadzenie firmy w Kenii z pewnych względów jest prostsze niż w Polsce. Są jasne i przejrzyste reguły gry nie zostawiając miejsca na różne interpretacje. Zatrudnienie ludzi, płacenie podatków i cała administracja jest po prostu łatwiejsza. Tu dzięki Bogu nie ma ZUS-u, składki na ubezpieczenia społeczne wynoszą od kilku do kilkunastu dolarów miesięcznie a stawka podatku dochodowego jest wyższa, ale za to system jest maksymalnie uproszczony – mówi Grzegorz Kępski, założyciel firmy Africaline. Polak, który o prowadzeniu biznesu w Kenii wie prawie wszystko.

Rozmawia Grzegorz Marynowicz: Od kiedy prowadzi Pan swoją działalność w Kenii? Jak to się stało, że zaczął Pan świadczyć takie usług turystyczne? 

Działalność w Kenii prowadzę od 1999 roku. W styczniu 1997 r. roku przyleciałem do Kenii / Tanzanii jako alpinista z wyprawą Krakowskiego Klubu Alpinistycznego, żeby wejść na Klimanjaro i wytyczyć nową drogę wspinaczkową na zachodniej ścianie Mbatiana najwyższego wierzchołka Mt Kenya ( 5199 m n.p.m. ). Udało sie, była to równocześnie jedyna polska droga wspinaczkowa w tym masywie, nazwana KRAKÓW 2000. Z tego co wiem, nie ma innej polskiej drogi do dzisiaj. W Kenii zakochałem sie kwadrans po wyjściu z lotniska, kiedy zobaczyłem żyrafy spacerujące w tle charakterystycznych akacji, w promieniach słońca… kilkanaście metrów od ulicy!

Kilka miesięcy później znowu tam byłem, zastanawiając sie co zrobić, jak pokierować swoim życiem, by móc tu być, mieszkać, stanowić część tego świata. W 1998 roku zarejestrowałem w Polsce firmę Africaline , wtedy oferującą treckingi, dzisiaj wyjątkową turystykę w każdym zakątku świata. Rok później w Kenii zarejestrowałem osobną firmę, która  dzisiaj  nazywa się Flow Africa Safaris i jest lokalnym touroperatorem. W  Kenii, w najbardziej magicznym miejscu świata  nad Jeziorem Turkana mam elegancką lodge (tylko 5 pokoi ), w miejscu gdzie nocowała Angelina Jolie i gdzie zaczyna się historia człowieka…

Proszę powiedzieć coś więcej o usługach, które świadczy Pana firma?

Moje firmy organizują bardzo wyjątkowe wyjazdy, wyjątkowe na skale nie boję się tego powiedzieć, światową.   Posiadamy unikalną ofertę katalogową, kameralne grupy, do 6-ciu osób, miejsca magiczne, często dziewicze dla przemysłu turystycznego. Wyjazdy pełne wrażliwości, kontemplacji miejsc i kultur, bardzo zaangażowane w lokalne społeczności. Safari ma być jak piękna książka albo przynajmniej jeden z jej rozdziałów… to moja misja. Zaczynaliśmy od Afryki, naszej pierwszej miłości, dziś docieramy na siedem kontynentów i odpowiadając na potrzeby rynku specjalizujemy się w podróżach szytych na miarę spełniających najbardziej wygórowane wymagania naszych Gości. Z czasem w grupie Grzegorz Kępski Group obok Africaline, Flow Africa Safaris oraz lodge’y Desert Rose Kenya pojawiła się też marka Incentive Care specjalizująca się podróżach firmowych.

Czy zanim powstała firma Africaline zajmował się Pan jakoś tą tematyką? Dlaczego właśnie wycieczki do Kenii?

Nigdy wcześniej nie zajmowałem sie turystyką… byłem alpinistą, a branża turystyczna dała mi szanse życia w miejscu, które pokochałem. Podróże są piękne, niewielu jednak umie je dobrze zorganizować, z należytym pietyzmem i poszanowaniem świata. Pomimo ogromnego wysypu nowych biur podróży na rynku stworzenie dobrej oferty jest prawdziwą sztuką.


firma Pana Grzegorza działa w Kenii od 1999 roku, źródło: facebook.com/AFRICAline  

Nie było problemów z rejestracją firmy? Jak wygląda procedura założenia biznesu w Kenii?

Nie było, procedury są inne niż w Europie, trzeba je poznać i… polubić. Na pewno nie wolno się spieszyć, ponieważ brak cierpliwości może zniweczyć nasze plany.

Jak w ogóle wyglądają urzędy w tym kraju? Czy różnią się czymś od urzędów w Polsce? 

Pracuje się krócej ze względu na przerwę obiadową, która czasami wydaje się trwać prawie cały dzień. Należy jednak pamiętać, że w Afryce jest zupełnie odmienne od europejskiego pojmowanie czasu. Tam się nikt nie spieszy, zawsze jest czas na poczytanie gazety, zaparzenie herbaty, czy rozmowę w kolegą z pracy. Czasem zdarza się, że boksy, przy których siedzą urzędnicy są już puste o 11 rano, już wtedy zaczyna się przerwa, która często przeciąga się do końca dnia pracy.

– 101 niezwykłych pomysłów na biznes

Z Pana doświadczenia, jaki jest ogólny klimat, warunki do prowadzenia działalności w tym kraju? Jakie są plusy i minusy? Czegoś Panu brakuje albo coś Panu bardzo odpowiada?

Wbrew pozorom prowadzenie firmy w Kenii z pewnych względów jest prostsze niż w Polsce. Są jasne i przejrzyste reguły gry nie zostawiając miejsca na różne interpretacje. Zatrudnienie ludzi, płacenie podatków i cała administracja jest po prostu łatwiejsza. Koszty są zbliżone do europejskich. Z ciekawostek, bardzo lubię instytucję Secreteries Compan, to są certyfikowane firmy zewnętrzne, podobne nieco do firm księgowych w Polsce. Odpowiadają one za całą stronę formalną prowadzonej firmy, nawet za korespondencję z urzędami. Przygotowują uchwały zarządów, rejestrują itd. Takie usługi są wygodne i nieporównywalnie tańsze od prawników w Europie.  Biorą równocześnie pełną odpowiedzialność za to co robią, za właściwe administracyjne i formalne funkcjonowanie firm.


 dziś firma organizuje wycieczki na 7 kontynentach, źródło: facebook.com/AFRICAline  
 

Jak się nazywa w Kenii odpowiednik polskiego ZUS-u? W jakiej wysokości składki odprowadza firma? Czy jest to poważne obciążenie? Co przedsiębiorca otrzymuje w zamian? Jakie świadczenia?

Tak kuriozalnego tworu jak ZUS nie ma chyba w całym wszechświecie!  W Kenii nie ma ZUS-u dzięki Bogu. Ubezpieczeniem zdrowotnym i emerytalnym zajmuje sie National Social Security Fund. Składka wynosi kilka do kilkunastu dolarów, a świadczenia zbliżone są do tych, które są oferowane przez ZUS w Polsce. Jak chce sie mieć świadczenia w sektorze prywatnych usług medycznym na poziomie powiedzmy np. Medicover to płaci się prywatnie, bez obowiązku, a za połowę wartości najniższej składki ZUS jest się posiadaczem Złotej Karty, co zapewnia opiekę lekarską na najwyższym poziomie! 

Jakie stawki podatku płaci osoba prowadząca jednoosobową działalność? Czy wysokość podatków to ważna bariera dla przedsiębiorcy w Kenii a może czynnik, który zachęca do rozpoczynania przygody z biznesem w tym kraju?

Podatek dochodowy jest wyższy, wynosi 35% ale nie ma już innych ukrytych podatków. System jest bardzo prosty – to zachęca..

Czy jest coś specyficznego w Kenijczykach jako kontrahentach, współpracownikach? Jakie mają pozytywne i negatywne cechy? Na co zwrócić szczególną uwagę.Kenijczycy są bardzo pozytywnie nastawieni do życia, nikt nie narzeka. Kiedy jest sie już znanym wśród kontahentów, umowy ustne są przestrzegane bez ryzyka. Pracują powoli i czasami może to być irytujące, ale ja lubię Kenijczyków.

Czy Kenia to dobre miejsce, dla ulokowania własnego biznesu? Jakie nisze by Pan wskazywał? Co można tam sprzedawać? Czego Kenijczycy potrzebują?

Afrykańskie gospodarki wciąż są gospodarkami „startującymi”, bardzo wzrostowymi, co daje liczne nisze. Kenia jest świetnym miejscem do inwestowania i życia, co znakomicie wykorzystują Chińczycy, Hindusi, a przesypiają Europejczycy. 

wywiad z Grzegorzem Kępskim w ramach cyklu „Tam mieszkam”, gdzie opowiadał o specyfice życia w Kenii. 

Dziękuję za rozmowę

– Polak założył firmę w UK. Sprzedaje płyty winylowe na cały świat

– Polak prowadzący biznes w UK: płacę tu 11 funtów na ZUS

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
ktos 1 sie 2015 (23:23)

Nie ma ZUS. No jak nie ma jak jest tylko inaczej się nazywa. Zresztą nawet przytoczył nazwę. To tak jakby powiedzieć w Niemczech nie ma poczty polskiej. No kuźwa nie ma, ale jest niemiecka. To po pierwsze.

Po drugie. Prawda jest taka, że Afrykańczycy to niezbyt dobrzy pracownicy, co sam przyznał. Chińczycy i Hindusi już tam wszystko opanowali w Afryce. Rządy są skorumpowane i tak naprawdę wszyscy eksploatują Afrykę na potęgę sprowadzając tubylców do roli tak naprawdę niewolników. Ciężko tam robić biznes, gdyś siła nabywcza tubylców jest zerowa. Kasa leży w Azji nie Afryce, taka jest prawda. Na jakąś małą skalę można tam coś kombinować aby się zadomowić na rynku, ale raczej kokosów bym się nie spodziewał w krótkim okresie, a nawet dłuższym.