Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Polka założyła firmę na Malcie: to raj podatkowy, a urzędnicy…

O maltańskiej biurokracji, lenistwie i niekompetencji można by napisać oddzielny esej. Urzędy i banki  przyjmują interesantów nie dłużej niż do 13.00-14.00. Jednocześnie Malta uznawana jest za „raj podatkowy Europy” i cały czas obniża obciążenia dla przedsiębiorców – mówi Marta Dreyfus-Starzyk. Polka prowadząca biznes na Malcie opowiada o tym, dlaczego na tej wyspie płaci się studentom za studiowanie oraz dlaczego maltańczykom brakuje pomysłów na zakładanie biznesów. 

Grzegorz Marynowicz, mambiznes.pl: Od kiedy Pani mieszka na Malcie i jak to się stało, że wyjechała Pani z Polski? 

Wyjechałam z Polski w 2003 roku. Najpierw były Stany Zjednoczone, potem Malta. Zawsze chciałam studiować za granicą, a życie jakoś tak się potoczyło, że miałam możliwość ukończenia studiów magisterskich właśnie na Wyspach Maltańskich. Kraj w tym samym momencie co Polska przystępował do Unii Europejskiej, dawało mi to więc możliwość nauki praktycznie za darmo, w porównaniu z ogromnymi kosztami w USA.

Dlaczego zdecydowała się Pani na założenie firmy na Malcie zamiast pracy na etacie?

Na etacie pracowałam przez wiele lat. Malta uznawana jest za „raj podatkowy Europy”, wobec czego przyciąga inwestorów z całego świata. Szczególnie popularne są tutaj firmy zajmujące się grami w internecie, takimi jak poker czy kasyno, oferujące bardzo korzystne  warunki pracy dla obcokrajowców. Skorzystałam z okazji i zatrudniłam się w jednej ze szwedzkich firm bukmacherskich. Szybko zaczęło mnie ciągnąć do pracy na własny rachunek.

Brakowało mi jednak nie tylko dobrego pomysłu, ale przede wszystkim doświadczenia w biznesie. W międzyczasie doszkalałam się i podróżowałam po całym świecie, czekając na właściwy moment.Odeszłam z pracy na etacie w 2010, kiedy poczułam, że jestem gotowa na próbę pracy na własny rachunek. Najpierw stworzyłam polski portal planynawakacje.pl, którego celem jest bezpłatna pomoc w planowaniu wakacji za granicą, a w 2013 przyszedł czas na nowe przedsięwzięcie – Fitness4Malta.com.

Czym zajmuje się Pani firma?

Fitness4Malta.com oferuje pakiety na wakacje treningowe, przygodowe i rodzinne na Malcie. Jesteśmy pierwszym i jedynym tego rodzaju operatorem na Malcie. Oferujemy  spersonalizowane i dostosowane do indywidualnych potrzeb każdego z klientów pakiety treningowe Fitness Holidays, gdzie w otoczeniu śródziemnomorskich palm można poprawić kondycję oraz zgubić zbędne kilogramy. Nasi uczestnicy mają do wyboru m. in. bootcamp (bieganie, pływanie, trening obwodowy), kettle-bell (trening z odważnikami), trening siłowy, boks, yogę, cross-fit i inne zajęcia prowadzone w siłowni lub na świeżym powietrzu.

Dla singli, par i rodzin z dziećmi, pragnących spędzić urlop w niekonwencjonalny sposób stworzyliśmy także unikatowe programy aktywnościowe. Naszym celem jest pokazanie najciekawszych i najpiękniejszych stron Malty, poprzez zaangażowanie naszych gości w rózne aktywności, takie jak: wspinaczka skałkowa, zjazdy na linie, spływy kajakowe, jazda segwayami, piesze wędrówki, kolarstwo, łucznictwo, windsurfing i wiele innych.

Jak na Malcie wygląda procedura rejestracji firmy?

Już w momencie starania się o licencję operatora turystycznego radziłam się prawnika i księgowego w kwestii założenia firmy. Obydwoje podpowiedzieli mi, że charakter mojego biznesu nie wymaga zakładania firmy i doradzono mi prowadzenie biznesu jako „sole trader”, czyli pod postacią jednoosobowej działalności gospodarczej. Nie potrzebowałam wysokiego wkładu finansowego, a ryzyko bankructwa i niewypłacalności w moim przypadku jest znikome. W mojej sytuacji kosztowna i czasochłonna procedura rejestracji i utrzymania  firmy na Malcie była zbędna.

Co może Pani powiedzieć o urzędnikach na Malcie. Jaki mają stosunek do osób prowadzących biznes?

O maltańskiej biurokracji, lenistwie i niekompetencji można by napisać oddzielny esej! Każdy, kto kiedykolwiek starał się coś na Malcie „załatwić”, doskonale wie, że najpierw musi się uzbroić w cierpliwość i stalowe nerwy. Urzędnicy są niedoszkoleni, niedoinformowani, a zdecydowanej większości nie zależy na solidnym wykonywaniu swoich obowiązków. W  kraju o znikomym bezrobociu, gdzie Maltańczykom jeszcze się do studiów dopłaca, nie leży to po prostu w ich naturze.

Typowa wyspiarska mentalność także nie pomaga w prowadzeniu interesów. Urzędy i banki przyjmują interesantów nie dłużej niż do 13.00-14.00, a w sezonie letnim większość zamykana jest już o 12.30 (no bo przecież jest im gorąco). Dodatkowo, tradycje popołudniowe sjesty są idealnym powodem do zamykania wielu państwowych biur, sklepów i urzędów między godz. 13.30 a 16.30. 

Jaki jest ogólny klimat, warunki do prowadzenia działalności w tym kraju? Jakie są plusy i minusy?

Po pierwsze, Malta jest członkiem Unii Europejskiej i Światowej Organizacji Handlu (WTO), wobec czego zobowiązana jest do przestrzegania wszystkich dyrektyw i rozporządzeń UE, w ramach jednolitego rynku. 

Po drugie, do plusów prowadzenia działalności gospodarczej na wyspie zaliczyłabym ulgi podatkowe dla małych i średnich przedsiębiorców, niskie podatki i ogólnie panującą świadomość niewykorzystanego potencjału tego kraju. To stwarza wiele nowych możliwości dla ambitnych biznesmenów.   Po trzecie, Maltańczycy mało podróżują, uważając, że w kraju wiecznego słońca niczego im do szczęścia nie potrzeba. Brak im inspiracji i dobrze przemyślanych pomysłów do zakładania innowacyjnych biznesów, co wykorzystują obcokrajowcy. Brzmi pięknie i zachęcająco, dla chcących otworzyć własną firmę na Malcie, ale w rzeczywistości tak łatwo nie jest. 

Każdego przedsiębiorcę ostrzegałabym przed pułapką nieznajomości maltańskich realiów życia i ich potrzeb. Maltańczyk nie myśli, nie zachowuje się i nie pracuje jak Polak. Po 11 latach życia na wyspie nauczyłam się już, że punktualność, wywiązywanie się z terminów czy profesjonalna obsługa klienta, delikatnie mówiąc, odstają od standardów Europejskich. Ale co zrobić? Nie ma wyjścia. Trzeba zacisnąć zęby i robić swoje.

Jak się nazywa na Malcie odpowiednik polskiego ZUS-u? W jakiej wysokości składki odprowadza firma? 

Odpowiednik polskiego ZUS-u na Malcie to Social Security. Pracodawca oraz osoby pracujące na własny rachunek muszą odprowadzać składki na ubezpieczenie społeczne, czyli Social Security Contribution w wysokości 10% od wysokości przychodów. Składka naliczana jest w każdy poniedziałek i potrącana jest comiesięcznie z pensji. Wysokość Social Security zależy również od wysokości podatku dochodowego pracownika. W praktyce drobnym przedsiębiorcom co poniedziałek naliczana jest składka w wysokości między 28 a 42 euro. Nic więc dziwnego, że na Malcie nikt nie lubi, gdy miesiąc ma pięć poniedziałków.

Jakie stawki podatku płaci osoba prowadząca jednoosobową działalność?

Na Malcie nie działa odrębny system podatkowy dla osób fizycznych i podmiotów gospodarczych. Osoby fizyczne, podobnie jak osoby prawne, są opodatkowane na podstawie ustawy o podatku dochodowym.

Malta oferuje podatek progresywny i pięć progów podatkowych.

 – 0% do 8 500 euro – kwota nieopodatkowana

– 15% od 8 501 do 14 500 euro

– 25% od 14 501 euro do 19 500 euro

– 29% od 19 501 euro do 60 000 euro 

– 35% powyżej 60 000 euro   

Dla porównania w Polsce w 2015 r. obowiązują 2 progi podatkowe 

– 18% do 85 528 zł (ok. 21 000 euro)

– 32% powyżej 85 528 zł.

Dodam jeszcze, że rząd maltański pragnąc zwiększyć poziom stopy życiowej, napływ zagranicznych inwestycji, a także wykwalifikowanych pracowników z zagranicy, już dwukrotnie zmniejszał w ostatnich latach progi podatkowe z 32% na 29%. Obecnie czekamy na spadek podatku dochodowego przy zarobkach poniżej 60 000 euro z 29% na 25% w 2015. Oznacza to, że zdecydowana większość społeczeństwa odprowadza rocznie 29% podatku dochodowego.

Osoby prowadzące działalność gospodarczą zobowiązane są także do bezpłatnej rejestracji maltańskiego numeru VAT w momencie gdy ich przychód przekracza kwotę 7 000 euro w skali roku. Podatek VAT jest niższy na Malcie niż w Polsce. Od towarów i usług klient płaci 18%. Drobni przedsiębiorcy mogą starać się o zwolnienie z podatku VAT do kwoty 35 000 euro, w zależności od rodzaju prowadzonej działalności na Malcie. 

Czy jest coś specyficznego w klientach z Malty?

Nasze usługi obejmują w większości klientów z zagranicy. Gdyby moją grupą docelową byliby Maltańczycy, chyba nie zdecydowałaby się na założenie biznesu. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Tutejsi mieszkańcy to cudowni i otwarci ludzie, ale moim celem od początku było pokazanie piękna maltańskich wysp obcokrajowcom. Maltańczycy doskonale zdają sobie sprawę z walorów swojego kraju.

 

Jak zatem idzie Pani biznes? Jest Pani zadowolona z wyników firmy?

Biznes zaczyna się bardzo szybko rozwijać. Szczerze mówiąc, szybciej niż myślałam. Na moje szczęście Maltańczycy, chociaż to przemili, serdeczni i wyluzowani ludzie, w biznesie są krótkowzroczni. Otwierają firmy bez wymaganych licencji, ubezpieczeń i realnych biznesplanów, co zamyka im drogę na dalszy rozwój i współpracę z zagranicznymi firmami. Fitness4Malta.com od początku działa legalnie, poza tym nikt oprócz nas nie oferuje kompletnych pakietów Fitness i Adventure Holidays na wyspie. A Malta przyjmuje corocznie ponad 1.5 miliona turystów. To przecież ponad trzy razy więcej niż mieszka na Wyspach Maltańskich. 

W tym roku na wyspy zaczął też latać bezpośrednio z Warszawy Wizzair. Mamy już  całoroczne połączenia niskobudżetowych linii z Krakowa, Gdańska i Wrocławia. Oznacza to, że Polska w 2015 r. stała się jedną z głównych kierunków przylotów Ryanair i Wizzair na Maltę. Mam więc nadzieję, że gości z Polski będziemy mieli coraz więcej.  

Nie myślała Pani o powrocie do Polski?

Nie. Kocham Polskę i często bywam w Olsztynie, ale nie widzę potrzeby ani motywacji na powrót do kraju. Mój mąż Francuz prowadzi międzynarodowe firmy z siedzibą na Malcie, obydwoje bardzo dużo podróżujemy, a poza tym dla mnie świat jest po prostu za wielki i za ciekawy, aby ograniczać się do rezydowania w jednym miejscu przez całe życie. Rozwijam swój biznes, cieszę się życiem i póki co o przeprowadzkach na stałe raczej nie myślę. 

– Polak założył firmę w UK. Sprzedaje płyty winylowe na cały świat

– Polak prowadzący biznes w UK: płacę tu 11 funtów na ZUS

– Młodzi Polacy założyli palarnię kawy. Importują z Etiopii

Dziękuję za rozmowę

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Tomasz96 17 lut 2019 (12:43)

I bardzo dobrze. Miło czyta się tego typu historie. W końcu dzisiaj świat jest o wiele bardziej dostępny, niż miało to miejsce w przeszłości. Dzisiaj chociażby koszt transportu auta z Norwegii jest na tyle opłacalny, że warto brać to pod uwagę. To pokazuje jasno, w którym kierunku zmierza świat.