Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Sklep internetowy to jego żywioł

Przygodę z biznesem rozpoczął od sprzedaży komputerów. Gorsza koniunktura zmusiła go do poszukania innej branży. Postawił na handel internetowy, który z powodzeniem prowadzi od 2002 rokuł. E-handel to jego żywioł i swoimi doświadczeniami dzieli się z innymi. O tym, jak założyć i prowadzić zyskowny e-sklep opowiada Jarosław Banacki, właściciel Cyfrowe.pl.

Proszę opowiedzieć o genezie jego powstania sklepu. Skąd pomysł na taką działalność?

Pomysł wziął się z konieczności biznesowej. To było w 2002 roku, prowadziłem wtedy firmę informatyczną sprzedającą sprzęt komputerowy, kiedy to nadeszło spowolnienie gospodarcze. Na początku roku straciliśmy kilka kontraktów z dużymi firmami i przychody drastycznie spadły. Trzeba było poszukiwać działalności, która dawała większe perspektywy.

Znajomy zaproponował, abym sprzedawał aparaty cyfrowe przez internet. Z uwagi na to, że miał już w tym pewne doświadczenie z innej firmy, w szybkim czasie rozpoczęliśmy razem pracę nad własnym sklepem. Z uwagi na wykształcenie Informatyczne, od samego początku zdecydowaliśmy się na stworzenie własnego oprogramowania.

Przez pierwsze kilka miesięcy sprzedaż prowadziliśmy przez domenę aparaty.jarkom.pl, co nie było zbyt dobrym podejściem dlatego jak pokazała się wolna domena cyfrowe.pl to nie wahaliśmy się przenieść sklepu pod tę nazwę.

Jakie wydatki należy ponieść, aby rozpocząć przygodę z e-handlem?

Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Koszty są różne choćby z uwagi na branżę czy wielkość asortymentu i posiadane już zasoby sprzętu czy wiedzy. Na pewno trzeba ponieść wydatki na hosting, czyli miejsce na serwerze oraz na platformę do prowadzenia sklepu internetowego wraz z unikalną szatą graficzną. Dalej trzeba wypełnić sklep produktami. Te koszty można oszacować  na ok. 10 tys. złotych. Jeśli ktoś zaczyna organizować firmę od początku, to poza opłatami urzędowymi pewnie potrzebny będzie mu komputer czy drukarka, być może pracownik. Dalej pozostaje promować sklep i to od sposobów i „siły” promocji będzie zależeć wysokość wydatków.

Co w Pana sklepie sprzedaje się najlepiej?

Uśredniając można powiedzieć, że najlepiej sprzedają się aparaty cyfrowe z przeróżnych podkategorii. Stanowią największy udział procentowy w przychodach.

Czy przychody Cyfrowe.pl różnią się znacząco w zależności od pory roku/sezonu?

Tak, mamy wyraźną sezonowość. Największy sezon sprzedaży przypada na miesiące letnie, związane z wyjazdami wakacyjnymi czyli od maja do sierpnia oraz tradycyjnie grudzień. Sezonowość stanowi trudność organizacyjną w prowadzeniu biznesu wielkości naszej firmy. Musimy zapewnić jak najwyższą jakość obsługi w sezonie wysokiej sprzedaży, czyli zapewnić dodatkowe osoby do obsługi. Jednocześnie tak zarządzać zapasami magazynowymi, aby nie były zbyt duże po rozpoczęciu słabego sezonu sprzedaży.

Na jakie trudności należy zwrócić szczególną uwagę prowadząc własny e-sklep?

Sklep internetowy to biznes jak każdy inny z tym, że nie prowadzi się go na lokalnym skrzyżowaniu ulic w miasteczku, a na ogromnym placu handlowym, jakim jest Internet. Możesz mieć potencjalnie wielu klientów, ale proporcjonalnie dużo bardzo podobnych konkurentów. Trudności jest dużo, od problemów technicznych, po zarządzanie logistyką, na problemach z pracownikami kończąc. Myślę, że szczególną uwagę należy zwrócić na przygotowanie i przemyślenie, zarówno startu biznesu jak i większych działań, np. zatowarowania magazynu. Zbyt optymistyczny start sklepu internetowego i zbyt duży magazyn może spotkać się z szarą rzeczywistością w postaci braku popytu na produkty np. ze względu na zbyt wysokie ceny.

Dużo mówi się o opłacalności e-handlu w kontekście niskich marż jakie uzyskują właściciele sklepów internetowych.  Jak to wygląda w Pana sklepie?

Jesteśmy sklepem z elektroniką, w tej branży marże są najmniejsze, jednocyfrowe. Trudno jest czasami wytłumaczyć klientom, że po prostu nie da się uzyskać rabatu od i tak bardzo dobrej ceny oferowanej przez nasz sklep. Niektórzy klienci są chyba przyzwyczajeni do wysokich rabatów podczas posezonowych wyprzedaży odzieży w centrach handlowych.

Marże są mniejsze w e-handlu, przynajmniej z założenia, bo koszty wejścia są niskie i do pewnego momentu koszty stałe także pozostają na niskim poziomie. Inna sprawa to niedojrzałość rynku e-handlu w Polsce, gdzie sklepy zakładają czy prowadzą ludzie, którzy normalnie za biznes by się nie zabrali i nie znają się na handlu. Założyli niską marżę i coś tam sprzedają, ale zbyt późno orientują się, że sam przychód to nie wszystko, aby przeżyć musi być zysk czyli wyższa marża.

Jakimi sposobami promuje Pan swój sklep?

Jest to temat na książkę i chcąc scharakteryzować je wszystkie na pewno wykroczyłoby poza ramy czasowe czy objętościowe tego wywiadu. Może wymienię kilka popularnych i może coś niszowego. Z popularnych mamy obecność w porównywarkach cen, Google Adwords, pozycjonowanie w wyszukiwarkach, emailing. Dalej mamy modne ostatnio portale społecznościowe z Facebookiem na czele. Warto założyć profil firmowy i zachęcać osoby do śledzenia wydarzeń i promocji publikowanych właśnie na takim profilu.

– Ciekawy pomysł na biznes dla każdego

– Zarobili miliony na niezwykłym pomyśle

– Jak nastolatek został milionerem

– Pomysł na biznes, który przyniósł fortunę

Z mniej popularnych a wartych wykorzystania są katalogi sklepów internetowych, choćby www.jakkupowac.pl prowadzony przez naszą firmę, które w uporządkowany sposób wynajdą nam sklep z danym asortymentem, co w wyszukiwarce internetowej nie jest zawsze takie proste. I chyba najprostszy sposób na start – wykorzystanie swoich znajomych. Świeżo upieczony właściciel sklepu internetowego powinien najpierw ogłosić wszystkim swoim znajomym, że czymś takim się zajmuje i to zarówno tym bliskim jak i tym, z którymi nie rozmawiał od czasu liceum. Na start zyskuje się grupę osób, które z dużym prawdopodobieństwem przeczytają uważnie email informujący o nowym zajęciu znajomego.

Który ze sposobów promocji jest z Pana doświadczenia najbardziej efektywny i skuteczny?

Zależy, co uznamy za efektywny, jak to liczymy i do czego porównujemy. Startując, bardzo dobrze zabraliśmy się do pozycjonowania w wyszukiwarkach i to nam mocno pomogło. Do dzisiaj stanowi ważny element promocyjny choć obecnie wszyscy to robią na szeroką skalę i dlatego trudno zabłysnąć w sposób znaczący. Od zawsze najtańszym i efektywnym sposobem było zadowolenie Klienta, które przenosiło się na jego opinie i polecenia sklepu innym znajomym. Sugeruję, aby każdy, kto otwiera sklep internetowy, mocno się na tym skupił, bo nie kosztuje prawie nic, a przynosi efekty, a do tego dzięki temu podniesiemy ogólny poziom zadowolenia i zaufania do zakupów przez internet.

Co robicie, aby klient do Was wrócił?

Niestety nie sprzedajemy czegoś, co się często zużywa, jak soczewki kontaktowe czy tonery do drukarek. Nasi klienci wracają do nas po dodatkowe akcesoria lub dopiero po kilku latach podczas wymiany na nową generację sprzętu. Najważniejsze jest (będę się powtarzał, ale na tym zbudowaliśmy naszą pozycję rynkową) zadowolenie Klienta czyli wysoka jakość obsługi. Wtedy Klient o nas będzie pamiętał. Jeśli do tego dodamy choćby emailing co jakiś czas o naszym sklepie, to budujemy lojalność. W innej branży, przy innym asortymencie zapewne można to zrobić inaczej czy też lepiej.

Przypomnijmy los takich sklepów jak Bileteria.pl, Ulubiony.pl czy Hoopla.pl, które zbankrutowały. Jakie są główne powody, że e-sklep upada?

Bileteria.pl to rzeczywiście świeża sprawa, ale ulubiony.pl czy hoopla.pl upadły dawno temu, co więcej, doczekały się obecnie reaktywacji. Ostatnio nie ma dużo spektakularnych upadków. Rynek powoli porządkuje się.

Zazwyczaj powodem bankructwa jest jak w każdym biznesie – złe przygotowanie/planowanie i przeinwestowanie czy utrata płynności w wyniku np. nagłego spadku popytu (patrz ostatni kryzys). Tu znowu można mówić o niskich marżach stosowanych przez przedsiębiorców, którzy nie mieli innego pomysłu na inne przyciągnięcie klienta do sklepu. Gdyby nie one, zapewne wiele sklepów mogłoby funkcjonować.

Akurat w przypadku Bileteria.pl sprawa jest bardziej nietypowa, podobno związana z działaniem pracowników, a nie utratą płynności, tak słyszałem.

Co Pan sądzi o porównywarkach cenowych w kontekście Waszego biznesu?

Porównywarki cenowe to narzędzie, przez które wiele sklepów z elektroniką przestało istnieć. W pędzie za wysoką pozycją właściciele sklepów zapomnieli o podstawach biznesu, że muszą zarobić m.in. na tą formę promocji czy na pracowników i choćby papier do drukarki. Jednak oczywiste dla mnie jest, że porównywarki są korzystne dla konsumenta, jeśli tylko potrafi on z nich rozsądnie korzystać, czyli sprawdzić nie tylko najtańszą ofertę, ale też pozostałe sklepy pod względem opinii czy choćby kosztów transportu.

Zaprezentuj swój e-biznes na MamBiznes.pl. Wyślij opis na [email protected]. Codziennie nowe startupy. Zobacz największą bazę startupów >>>

Nie zawsze jesteśmy najtańsi, ale jeśli wziąć pod uwagę inne czynniki (np. koszt dostawy, jakość obsługi, doradztwo, szybkość realizacji itp.) jesteśmy zazwyczaj najrozsądniejszym wyborem. Tak, sklep może istnieć bez istnienia w porównywarkach.

Na pewno zakładając nowy sklep byłoby znacznie trudniej go promować nie znajdując się w porównywarkach, bo nawet nie oferując najniższych cen to dajemy możliwość użytkownikom wyszukania naszej oferty na takim serwisie. Dla sklepu takiego jak nasz jest możliwe istnienie bez obecności w porównywarkach.

Jeśli miałby Pan wymienić 5 elementów decydujących o powodzeniu e-sklepu byłyby to…?

Co do kolejności można dyskutować, dlatego nie nadawałbym im numerów.

Sensowny pomysł – na niszę, asortyment, sposób obsługi czy dostawy, połączony z unikalną cechą sklepu, być może zawartą w sloganie np. „dostawa zawsze w 24h”
Szybka dostawa – dzisiaj szybka dostawa jest ponad najniższą ceną.
Cena – w naszym kraju na pewno musi być atrakcyjna w ujęciu wszystkich korzyści, jakie oferuje sklep.
Obsługa Klienta – dobra obsługa Klienta zawsze działa na plus dla sklepu.
Specjalizacja –nie wierzę w sklepy „ze wszystkim”, trudno o unikalność (chyba, że to będzie sklep „wszystko po 10 zł”. Rozszerzanie oferty o różne egzotyczne branże idąc drogą amazon.com może się sprawdzić, jak ma się już markę i pozycję na rynku.

Co poradziłby Pan osobom, które dopiero myślą o założeniu sklepu internetowego?

Usiąść i pomyśleć. Jak już wszystko przemyślisz, to usiądź jeszcze raz i zrób to ponownie, może pytając kogoś mądrego o zdanie. To nie kosztuje dużo, zabiera tylko czas, a dzięki temu albo zapewnisz sobie powodzenie pomysłu, albo ustrzeżesz przed porażką i stratą. Wiedzy w Internecie jest pod dostatkiem, rozejrzyj się dookoła siebie, może masz znajomych prowadzących firmę, porozmawiaj z nimi. Wcale nie muszą prowadzić sklepu internetowego.

Jeśli już masz wszystko obmyślone, leć według przygotowanych przez siebie punktów. Zapewne na liście będzie nazwa sklepu + domena, wybór systemu sklepu internetowego, organizacja biura/magazynu, wypełnienie sklepu treścią i produktami, a dalej promowanie sklepu.

Na jakie sklepy jest jeszcze miejsce na polskim rynku? Czy jest w ogóle miejsce?

Miejsce jest na pewno, ale są to nisze. Nisze słabo zagospodarowane, albo takie, które powstały niedawno. Nie podam pomysłu na branżę i asortyment tak od razu z rękawa, bo nie robiłem analizy w tym kierunku. Jak ktoś wpadnie na pomysł, aby oferować coś, co już jest oferowane, ale w inny, interesujący i unikalny sposób (choćby unikalny sposób promocji) to też ma szansę zaistnieć. W katalogu www.jakkupowac.pl mamy ponad 6000 aktywnych sklepów. To dużo, ale na pewno da się znaleźć niezagospodarowany asortyment.

Proszę powiedzieć na koniec czy własny e-sklep to dobry pomysł na biznes? A może teraz jest dużo trudniej niż w czasach kiedy startował Pana sklep?

Trudniej jest, to nie ulega wątpliwości. Teraz, aby zdobyć znaczącą pozycję, należy mieć nie 10 tys. jak mówiłem, ale w zależności od branży kilkadziesiąt do kilkuset tysięcy złotych na start.
Jest jednak możliwość budowania od zera, stopniowo, ciekawego sklepu, który będzie zarabiał i przynosił satysfakcję założycielowi. Zachęcam jednak do dobrego przemyślenia i przygotowania planu. Trzeba mieć pomysł, wyznaczyć cel, strategię. Jeśli po tym wszystkim nadal będzie wynikało, że warto to robić, to trzeba zakasać rękawy, a ja będę trzymał kciuki za sukces takiego sklepu.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.