Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Kobiecy pomysł na biznes nie tylko dla Pań

Picie herbaty – dla jednych nic nadzwyczajnego, dla innych codzienny rytuał. Smakosze herbaty potrafią wydać spore pieniądze na swój ulubiony gatunek. Beata Kuleczko z Wrocławia postanowiła zarobić na tym specyfiku – otworzyła herbaciarnię, w której oprócz różnych gatunków herbaty, można się zaopatrzyć w potrzebne do jej parzenia gadżety.

Skąd pomysł na założenie herbaciarni?

W czasach licealnych spodobało mi się odwiedzanie herbaciarni, napawanie się tym zapachem. Lubiłam wybierać te najbardziej ‚klimatyczne’, gdzie każdy mebelek inny, a jednak wszystko do siebie pasuje. Kiedy okazało się, że sama mogę mieć namiastkę takiego miejsca, od razu zaczęłam działać.

Dlaczego zdecydowała się Pani na założenie firmy?

Firmę prowadzę niespełna rok, więc jestem początkującym przedsiębiorcą. Dlaczego własna firma? Intensywne poszukiwanie stałej pracy przez blisko półtora roku niestety nie przyniosło żadnych rezultatów. Obecnie rynek pracy w Polsce rządzi się dość twardymi prawami i nie ułatwia to młodym ludziom zawodowego startu. Często spotykałam się z sytuacjami, w których pracodawcy mieli bardzo wysokie wymagania, niewiele oferując w zamian. Więc gdy nadarzyła się okazja do bycia własnym szefem – musiałam ją wykorzystać.

Czy prowadzi Pani sprzedaż tylko w sklepie we Wrocławiu?

Głównym punktem sprzedaży stacjonarnej jest Wrocław – w tej chwili powoli planujemy przenieść się w bardziej dogodne dla nas i klientów miejsce. Prowadzimy również sprzedaż za pośrednictwem Allegro pod nickiem ‚qleczka1’, a także często wyjeżdżamy z naszymi herbatami na większe bazary w Lubinie, Głogowie czy Środzie Śląskiej.

Nie obawia się Pani bankructwa? Wszak daleko nam jeszcze do smakoszy herbaty, czy się mylę?

Oczywiście, każdy ma takie myśli gdzieś głęboko w podświadomości. Ma Pani trochę racji, mówiąc, że nie należymy jeszcze do smakoszy. Polacy zdecydowanie wolą kawę, jednak ta tendencja powoli się zmienia. Coraz więcej jest osób, które potrafią docenić dobrą, zieloną herbatę czy zapytać o konkretną odmianę czarnej. Wtedy naprawdę jest miło powymieniać informacje, a czasem dowiedzieć się czegoś nowego. Również widzę, że zwiększa się liczba zwolenników herbaty mrożonej, zrobionej swoim sposobem w domu, zamiast picia sztucznie słodzonych zimnych napojów. Jeżeli komuś takiego sposobu brak, również możemy podpowiedzieć coś oryginalnego.

Ile potrzeba środków na rozkręcenie takiego biznesu? Na co najwięcej trzeba przeznaczyć pieniędzy?

W każdym biznesie najwięcej funduszy przeznaczane jest na reklamę i z tym nie można dyskutować. Może nie są to koszty jednorazowo wysokie, ale ich udział jest spory. Na samym początku starałam się o dofinansowanie z Powiatowego Urzędu Pracy, od którego dostałam środki na wyposażenie, natomiast samo zatowarowanie również ‚uderzyło nas po kieszeni’, ale już prywatnej.

Czym oferta Pani sklepu wyróżnia się na tle konkurencji?

To, co już nas wyróżnia, to nasz asortyment. Jesteśmy jedynym punktem w Polsce, gdzie może Pani swobodnie porozmawiać, obejrzeć, powąchać i wybrać coś dla siebie spośród szerokiego wachlarza tych wspaniałych herbat.
Bardzo istotną sprawą jest gwarancja pochodzenia i jakości. Pochodzenie jest zagwarantowane przez producenta oznaczeniem miejsca pakowania (Sri Lanka) lub/i znakiem Lwa Cejlońskiego na opakowaniu. Gwarancją jakości natomiast jest podwójne pakowanie (z zewnątrz ofoliowanie, wewnątrz hermetycznie zamkniętej puszki – zaspawany hermetycznie woreczek z herbatą). Niektóre z naszych herbat pakowane są z azotem, aby tlen nie wpłynął negatywnie na jej smak i właściwości, inne znajdują się w woreczkach z zupełnie wyssanym powietrzem. Powyższe warunki są ważne, jeżeli chcemy delektować się oryginalną herbatą.

Pozostałe sposoby związane są stricte ze stroną finansową. Gwarancja wysokiej jakości musi wiązać się także z odpowiednią ceną – nasze produkty nie należą do tej najniższej półki cenowej.  Jednak  wiem od klientów, iż często mieli oni do czynienia z o wiele droższymi herbatami, które niestety nie spełniały ich oczekiwań. Ponieważ jestem świadoma tego, że niektórym osobom oferowane przez nas herbaty mogą się wydać zbyt drogie, staram się zachęcać, dorzucając mały gratis lub przy większych zakupach zastosować rabat. W przypadku zamówień internetowych herbata jest tańsza o pewien procent, ponieważ rozumiem, że dochodzą koszty przesyłki – które również staram się odpowiednio wyważyć.

Czy konkurencja na rynku herbaciarni jest duża?

Ciężko mi mówić o konkurencji, mając taki oryginalny asortyment. Jednak nadal przeciętny pijacz herbaty przedłoży cenę nad jakość. Ale kiedy już postanowi zaszaleć i nabędzie u nas herbatę zieloną z owocem sour sup i płatkami róży lub inny bestseller – mogę dać gwarancję nie tylko na jakość, ale również na powrót klienta.

Czy ma Pani wielu klientów? Są to bardziej stali klienci, czy codziennie nowe  osoby?

Mamy stałych bywalców, ale kiedy pojawiają się nowe osoby, to zazwyczaj są bardzo pozytywnie zaskoczone. I w takiej chwili obydwie strony wiedzą, że na jednej herbacie się nie skończy – że warto nam zaufać. Stali klienci rzadko kiedy wpadają tylko po herbatę – wizyta trwa nawet do godziny – wspaniale się rozmawia o wspólnych pasjach.

Jakie rodzaje herbaty są najczęściej kupowane?

Jako, że nasz asortyment to herbaty czarne i zielone, czyli specjalność Sri Lanki, większość sprzedawanych to herbaty zielone liściaste. Wśród nich królują te z dodatkami – marakują, owocem jack fruit czy sour sup. Jest również duży wybór herbat zielonych w saszetkach – są popularne ze względu na niższą cenę, równie wysoką jakość i często kupowane są ‚na spróbowanie’.

Czy są jakieś egzotyczne odmiany herbaty, które w ogóle nie są popularne, a chciałaby Pani nam polecić? Mają jakieś szczególne właściwości?

Rok temu miałam okazję spróbować oryginalnej japońskiej herbaty zwanej matcha. W Polsce jest dość droga, a do samej herbaty dochodzi jeszcze koszt specjalnej miotełki oraz czarki. Matcha jest produkowana z zielonej herbaty o bardzo zawiłym procesie produkcji oraz uprawy. Produkt ten jest w formie jasnozielonego proszku, a po przygotowaniu, czyli zalaniu w czarce i wzbiciu miotełką aż do powstania pianki, zaskakuje smakiem i konsystencją lekkiej śmietanki. Co do właściwości, wiem, że posiada dużo witamin, a także między innymi wapń i żelazo. Ale sama poleciłabym ją do spróbowania ze względu na bardzo ciekawy smak.

Jak zdobywa Pani te wszystkie rodzaje herbaty?

To moja tajemnica 😉 Powiem tylko, że kontener z Cejlonu płynie około dwa i pół miesiąca.

Czy sprowadza Pani herbaty na zamówienie?

Oczywiście, niejednokrotnie już zdarzyło się, że dwie lub trzy najpopularniejsze herbaty sprzedawały się w mgnieniu oka, wtedy mam obowiązek złożyć dodatkowe, mniejsze zamówienie, aby nie czekać ponad 2 miesiące na przypłynięcie kontenera – koszty są co prawda wyższe, ale nie mogę pozwolić, aby klient czekał tak długo.



Czy lubi Pani pić herbatę?

Uwielbiam pić herbatę, a moją ulubioną jest zielona z truskawką i kiwi – która jest jednocześnie najtrudniej dostępną z naszej oferty – coś w tym musi być 🙂 Lubię również herbatę firmy IMPRA, której na razie nie mamy w ofercie – jest to herbata czarna wielkolistna w dużej, 250-gramowej puszce, a spróbowałam jej z dodatkiem mleka – pierwszy raz w życiu piłam wtedy bawarkę i od razu ten smak przypadł mi do gustu.

Poza tym picie porządnej herbaty nie może być zwykłą, szarą czynnością, powinno zbierać razem bliskich sobie ludzi, powinna to być chwila spokoju i relaksu. „Parzyć herbatę” to też co innego niż wsypać susz do kubka, zalać wodą i pić. Rozumiem, że niestety nie zawsze znajdzie się na to czas, ale proszę uwierzyć, że bardzo miło jest zaparzyć dobrą herbatę w ceramicznym imbryczku, wcześniej ogrzanym wrzątkiem, postawić na stole, przy swobodnej rozmowie poczekać kilka minut na jej zaparzenie i wtedy dopiero rozlać do filiżanek.

Bardzo ważna jest również woda, jakiej używamy – musi to być koniecznie świeża, zimna woda o małej zawartości sodu i wapnia. W przypadku herbaty czarnej do parzenia używamy wrzątku, natomiast herbatę zieloną zalewamy wodą o temp. Około 80 stopni Celsjusza. Jeśli mamy wątpliwości co do jakości wody z kranu, można zaopatrzyć się w pięciolitrowe baniaczki lub gotować wodę w odkrytym naczyniu przez kilka minut – do wyparowania wszelkich ‚ulepszaczy’ typu chlor. Przetestowałam to niejednokrotnie i stwierdzam z całą pewnością – do dobrej herbaty niezbędna jest jeszcze lepsza woda.

Czy miała Pani jakąś ciekawą przygodę w związku z herbatą? Np. klient z dziwnym zamówieniem?

Może to zabrzmi patetycznie, ale – cała moja praca jest w tej chwili dla mnie ciekawą przygodą 🙂 Niestety, tak jak wszędzie, zdarzają się klienci z góry nastawieni na ‚nie’. Rozumiem, że człowiek jest z każdej strony bombardowany reklamami, każdy przedsiębiorca twierdzi, że jego produkt jest najlepszy, a oryginalne nowości nie reklamowane na skalę masową znikają w gąszczu komercji. To trochę jak z undergroundową muzyką.

Pani plany na przyszłość w związku z biznesem?

Ciągła praca, nauka, wzbogacanie asortymentu i kierowanie się w stronę rozwoju firmy. Bardzo chętnie nawiążę współpracę, każdy nowy kontrahent hurtowy może negocjować ceny. Mamy również zamiar otworzyć sklep internetowy, a już w nieco dalszej przyszłości wymarzoną herbaciarnię, więc planów jest dużo. Oby tylko chęci wystarczyło.


Czerpie Pani satysfakcję z pracy?

Oczywiście, moja praca jest dla mnie bardzo satysfakcjonująca. Czuję, że to ja mam nad wszystkim kontrolę, biorę swoje życie w swoje ręce, co nie wygląda tak różowo w praktyce, jednak daje duże możliwości.

Bardzo lubię rozmawiać z klientami, opowiadać o herbatach, o naszych prywatnych sposobach na uwydatnienie ich smaku. Czuję ogromną satysfakcję, kiedy po miłej, spokojnej rozmowie, klient wychodzi ode mnie zadowolony, a po jakim czasie wraca i mówi, że rzeczywiście zakupił rewelacyjną herbatę i chciałby się dowiedzieć czegoś więcej lub spróbować innej.

Ma Pani jakąś rade dla osób, które wahają się, czy założyć własną firmę?

Może to nie rady – raczej wnioski wysnute z doświadczenia mojego i znajomych. Jeżeli nie jesteś do końca pewien/pewna, że to jest faktycznie to, co chcesz w życiu robić – nie zmuszaj się. Taka sytuacja będzie bardziej męcząca niż znienawidzona praca na etacie.

Przede wszystkim sporządź szczegółowy biznesplan. Wiadomo, że wszystkiego nie przewidzisz, ale pamiętaj o każdym szczególe – to zaoszczędzi później niepotrzebnych nerwów. Możesz udać się do specjalisty, ale według mnie najlepszym fachowcem jest osoba z prężnie rozwijającym się biznesem, która na pewno ma duży bagaż doświadczeń. Możesz także postarać się o dofinansowanie – to bardzo pomaga przy stawianiu pierwszych kroków. I na koniec – myśl pozytywnie 🙂

Dziękuję za rozmowę

Jeżeli masz ciekawy pomysł na biznes i go realizujesz – napisz do redakcji i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

 
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Mufa 2 wrz 2010 (23:14)

A próbowałaś w urzędzie pracy? Może środki z UE? Jeśli się na to nie łapiesz to pozostaje ci tylko bank. Ale uwierz w siebie bo naprawdę warto mieć własny biznes. Tylko w ten sposób się dorobisz.