Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Załóż szkołę tańca orientalnego

Dzięki takim programom, jak „Taniec z gwiazdami”, szkoły nauki tańca przeżywają prawdziwe oblężenie. Jednak chcemy się uczyć nie tylko tańców klasycznych i latynoskich – coraz częściej wybieramy bardziej egzotyczne formy. O tym, czym jest taniec brzucha i czy można na nim zarobić, rozmawiamy z Dagmarą Filipowską, właścicielką szkoły tańca orientalnego „Amira”.

Show tańca brzucha Amiry i jej tancerek przenosi w magiczny, odurzający świat Orientu. Z kolei nauka tańca orientalnego w klasycznym stylu egipskim wyzwola energię i siły witalne, wzmacnia mięśnie całego ciała, pomaga wypracować grację i elegancję ruchu oraz pomaga poczuć radość bycia kobietą.

Skąd pomysł na taki właśnie biznes?

Tańczę już od 18 lat. Nauczyłam się w szkole tańca orientalnego w Paryżu, gdzie przebywałam 6 lat, studiując literaturę francuską. Od zawsze kochałam taniec i marzyłam o tym, aby mieć zawód, który będę kochać i wykonywać z pasją. Początki nie były lekkie. Zaczęłam jako tancerka orientalna – atrakcja artystyczna na imprezach firmowych, weselach w restauracjach itp. Później wielbicielki pokazów tego tańca poprosiły mnie, abym zaczęła je uczyć i tak maszyna ruszyła.

Dlaczego zdecydowała się Pani na założenie własnej firmy, a nie na pracę na etacie?

Próbowałam pracować u kogoś, ale kompletnie się do tego nie nadaję. Ciężko jest mnie „poskromić”. Lepiej odnajduję się w roli szefa niż podwładnego.

Jaki jest popyt na tego rodzaju usługi?

Taniec orientalny jest coraz bardziej popularny w Polsce. Gdy zaczynałam propagować ten taniec 12 lat temu, w naszym kraju nie zawsze byłam dobrze rozumiana. Ludzie często kojarzyli go z tańcem erotycznym. W tym okresie Polacy otworzyli się na inne kultury dzięki częstym wyjazdom do Egiptu, Tunezji, czy Maroko i teraz nie tylko chętnie oglądają pokazy, ale również chcą się uczyć. W całej Polsce można już znaleźć szkoły nauki tańca brzucha.

Czym Pani oferta wyróżnia się na tle konkurencji?

Jestem prekursorką tego tańca w Polsce. Jako jedyna mam szkołę z klimatem orientalnym – w centrum Warszawy można poczuć się jak w Egipcie. Jako jedyna jestem instruktorką wykwalifikowaną z ukończonym kursem instruktorskim II stopnia w Paryżu. Mam ponad 15 grup tańca brzucha na różnych poziomach zaawansowania. W naszej szkole uczennice mogą nie tylko nauczyć się tego tańca, ale każda pani ma możliwość wystąpić na scenie przed prawdziwą publicznością i nieważne, czy ma 7 lat czy 70. Ten taniec jest dla każdego, niezależnie od wieku, pozycji, statusu. Ponadto organizuję szkolenia wyjazdowe do Egiptu, Maroka itp.



Czy tańczy Pani także na jakiś uroczystościach?

Tak, na imprezach firmowych, integracyjnych, szkoleniach, weselach.

Jaka oferta artystyczna jest najczęściej zamawiana?

Pokazy tańca z lekcją tańca na imprezie.

Ile kosztuje Państwa pokaz?

Od 500 do 2000 zł. Zależy ile, tancerek bierze udział w pokazie.

Ile potrzeba środków na rozkręcenie takiego biznesu? Na co najwięcej trzeba przeznaczyć?

Największy koszt to remont i adaptacja lokalu – ok. 70 tys. zł – oraz reklama – ok. 20 tys. zł.

Czy ma Pani wielu klientów?

Myślę że nie jest źle – ok. 150 osób, ale liczba wciąż rośnie.

Kim są najczęściej Pani klienci?

Ciężko określić jedną grupę, gdyż jest tu bardzo różnorodne towarzystwo: od studentek i dziewczynek z gimnazjum po bizneswomen i emerytki. Przede wszystkim są to kobiety. Chociaż bywają też mężczyźni. U nas w Polsce – wielka rzadkość, częściej widziałam we Francji.

Dlaczego warto uczyć się tańca orientalnego?

Taniec brzucha daje nam nowe spojrzenie na świat, nowe pomysły na życie, nowo odkrytą kobiecość. Zaczynając przygodę z tańcem brzucha, stajemy się bardziej pewne siebie, piękniejsze, szczęśliwsze, budzące podziw u najbliższych.

Pani plany na przyszłość w związku z biznesem?

Otwierać nowe lokalizacje w Warszawie i możliwe filie w innych miastach. A później przekazać szkołę córce – najmłodszej tancerce orientalnej (3 latka).

Jaką radę miałaby Pani dla osób, które wahają się, czy założyć własną firmę?

„Wolność Tomku w swoim domku”. Ja bardzo cenię sobie wolność. Mając własną firmę, sami organizujemy sobie czas, sami decydujemy, co chcemy robić w danej chwili. Myślę, że to największy atut posiadania własnej firmy.

Dziękuję za rozmowę.

Jeżeli masz ciekawy pomysł na biznes i go realizujesz – napisz do redakcji i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.

– Własny biznes czy praca – co lepsze?

Barbara Sielicka
Bankier.pl
[email protected]

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Rada 9 gru 2010 (11:50)

Taniec brzucha, taniec klasyczny hinduski i bollywood , warsztaty, pokazy www.radaorient.pl www.facebook.com/rada.m.zivkovic