Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Porzucił etat i za 40 tys. zł rozkręcił skarpetkowy biznes. „Ponad połowę sprzedaży generuje zagranica”

Dla własnego biznesu porzucił komfortową pracę biurową. Zainwestował wyłącznie własne oszczędności i rozkręcił skarpetkowy biznes. – Kapitał 40 tys zł, które zainwestowałem na wdrożenie pomysłu już dawno się zwrócił i zapewnia wyłącznie własne finansowanie bez udziału banków czy inwestorów. W tej chwili sprzedaż poza granice Polski stanowi około 50% wszystkich obrotów. Mała firma z Łodzi wysyła produkty do Niemiec, Finlandii, Kanady, USA, Francji czy Hiszpanii – mówi Łukasz Milanowski, założyciel TAKAPARA.

Grzegorz Marynowicz: Kiedy w Twojej głowie pojawił się pomysł, by wytwarzać i sprzedawać kolorowe skarpety?

Łukasz Milanowski: Po studiach podjąłem zatrudnienie w międzynarodowej firmie, produkującej części samochodowe. Jednak od pierwszego dnia pracy na etacie wiedziałem, że kiedyś założę własną działalność. Proces „dojrzewania” trwał stosunkowo długo, bo całe dziesięć lat. Brakowało mi pomysłu, który przeważył by szalę i spowodował, że zostawię komfortową pracę biurową na rzecz własnej firmy. Momentem przełomowym było spotkanie ze znajomą, która zawodowo zajmuje się projektowaniem skarpet. To właśnie wtedy, w czerwcu 2015 roku, uświadomiłem sobie, że szalone skarpetki zawsze były moim „konikiem” i że to jest to, czym chcę się zająć. Kolorowe skarpetki to wyrażenie kreatywności w praktycznym przedmiocie, którego każdy z nas potrzebuje w codziennym życiu. Po roku przygotowań i gromadzeniu kapitału startowego nadszedł długo oczekiwany moment.  W maju 2016 oficjalnie powstała TAKAPARA – marka skarpet wyróżniających się wyjątkową jakością oraz klasycznym geometrycznym wzornictwem, złamanym intensywnym kolorem.

Skarpet na rynku jest mnóstwo. Dlaczego Twoje są wyjątkowe? Dlaczego uznałeś, że brakuje takiej oferty na rynku?

Faktycznie, konkurencja jest dość mocna, ale większość znanych firm produkuje w Azji, ja natomiast postawiłem na „made in Poland”. Jednocześnie odniosłem wrażenie, iż na rynku brakuje produktów dla kogoś, kto nie ma ochoty nosić skarpet w pieski, jednorożce, awokado czy w klasyczne paski i grochy. Dlatego też, postanowiłem wejść na rynek z produktem, który wykorzystuje elegancką geometrię w świeżej, mocno kolorowej interpretacji.  Moje skarpetki zostały zaskakująco dobrze przyjęte przez grupę, którą obrałem za docelową. Skarpetki sprzedają się świetnie jako dodatek do garnituru czy na oficjalne spotkanie, głównie w grupie 30+.

Fot. TakaPara

Rozmawiając z klientami uświadomiłem sobie również, iż polska oferta na skarpety luksusowe jest krótko mówiąc nieistniejąca. Był to impuls do stworzenia linii TAKAPARA DS – Distinguished Style. Jest to linia skarpet, przy produkcji których wykorzystuję szlachetne przędze takie jak wełna merynosów czy bawełna merceryzowana. Linia DS nie jest już tak kolorowa, wzory są bardziej szlachetne a kolory dyskretniejsze. Są to wyjątkowe skarpety dla najbardziej wymagającego klienta.

Z miesiąca na miesiąc oferta wzbogacała się o nowe modele, brakowało jednak czegoś bardziej młodzieżowego i niekonwencjonalnego. Mimo tego, iż na początku nie chciałem skarpet w ilustracje podjąłem decyzję o wprowadzeniu linii TAKAPARA FUN. Ta linia to totalnie wyluzowane skarpetki nie do pary, w świetnej jakości ilustracje. TAKAPARA FUN to skarpetki we flamingi, barany, w nadmorskie klimaty czy nawet w … waginy i penisy. Te dwa ostatnie wzory to akcja wspierająca profilaktykę damskich i męskich chorób onkologicznych. Część przychodu ze sprzedaży tych modeli przekazywana jest dla organizacji Kwiat Kobiecości oraz Movember Polska.

Łódź kojarzy się z tekstyliami i odzieżą. Czy w rodzinie są takie tradycje? Z tego co wiem to nazwy wzorów skarpet nie są przypadkowe? Podobnie, jeśli chodzi o logo.

Moja rodzina ma doświadczenie w pracy z drewnem, jednak tradycje stolarskie nie przydają się w przypadku marki odzieżowej. Zupełnie inaczej jest z miejscem, w którym żyję. Łódź jest miastem z kilkusetletnią tradycją tekstylną. To dziedzictwo jest dla mnie dużym ułatwieniem i bardzo często inspiracją. Mieszkając w Łodzi mam bezpośredni dostęp do przędzy, do technologii oraz doświadczenia, to bardzo ułatwia prowadzenie mojej firmy i jednocześnie pozwala mi skrócić cykl produkcji do minimum. Zdarzyło mi się już wprowadzić do wieczornej sprzedaży produkt, który rano był dopiero projektowany. W przypadku produkcji w Azji byłoby to praktycznie niemożliwe.

Łódź odgrywa bardzo dużą rolę w budowaniu mojej firmy, dlatego też podjąłem decyzję o nadaniu mojej marce jeszcze bardziej lokalnego charaktery nazywając poszczególne modele ulicami tego właśnie miasta. Moi klienci noszą skarpetki „ul. Piotkowska 5m2”, „ul. Wilcza 13m1” czy „ul. Piłsudskiego 4m1”. Może jest to utrudnienie w sprzedaży zagranicznej, ale na szczęście przy zamówieniach internetowych klienci nie muszą wymawiać nazw ulic.

Jeśli chodzi o logo to muszę przyznać, iż jest to już druga wersja, oczywiście obecna jest lepsza. Aktualne logo inspirowane jest twórczością Strzemińskiego, co nadaje jeszcze bardziej łódzki charakter mojej marce. Natomiast sam symbol, czyli literka „R” w słowie PARA odwzorowuje łódź z widocznym wiosłem i sterem. To taka wisienka na torcie i dopełnienie filozofii lokalnej marki o światowym zasięgu.

Opowiedz proszę jak wygląda produkcja takich skarpet? Kto je projektuje, kto produkuje? Gdzie się to wszystko odbywa i z jakich etapów się składa?

Jeśli chodzi o projektowanie, to na początku projektowałem sam, tak więc kolekcja CLASSIC oraz DS jest z pod mojej ręki. Wprowadzając linię FUN oraz ART zaprosiłem do współpracy niesamowicie uzdolnionych ilustratorów, którzy znacznie wzbogacili atrakcyjność mojej oferty. Myślę, iż w przyszłości ten podział zostanie zachowany. Projekty CLASSIC będą moje, natomiast FUN i ART będą projektowane przez zaproszonych do współpracy artystów, zwłaszcza, iż linia ART z założenia ma powstawać w oparciu o dzieła klasyków sztuki, ale również współczesnych artystów, których będę zapraszał do współpracy.

Produkcja skarpet nie jest raczej skomplikowanym procesem, wymaga jednak bardzo specjalistycznych maszyn oraz wyobraźni. Wszystko zaczyna się od pomysłu, który należy przenieść do pliku graficznego o odpowiednich parametrach. Przygotowany plik jest następnie przekształcany w program, który steruje maszyną dziewiarską. Maszyna wczytuje program i odpowiednio zaplata pętelki w dobranych wcześniej kolorach. To jest najbardziej „magiczna” część procesu, którego zwieńczeniem jest wypadająca z maszyny skarpetka. Ostatnimi etapami są formowanie oraz pakowanie.

Jak wspomniałem wcześniej, produkcja wymaga specjalistycznych maszyn, których nie posiadam. Udało mi się natomiast znaleźć małą, rodziną firmę, która podjęła rękawicę, a raczej „skarpetę” i dzięki bardzo zaawansowanym technologicznie, włoskim maszynom, produkuje dla mnie wyjątkowe skarpety. Maszyny pracują na cylindrach z 200 igłami. Zapewnia to bardziej precyzyjne wzorowanie oraz bardziej miękki i przyjemny w dotyku produkt końcowy. Do produkcji skarpetek wykorzystywane jest również ok. 20% więcej materiału co sprawia, że skarpetki są bardziej „mięsiste” oraz bardziej trwałe. Wyjątkowa jakość oraz niepowtarzalne wzornictwo to właśnie to co wyróżnia moje skarpetki.

Sprzedajesz wyłącznie w internecie? Współpracujesz ze stacjonarnymi dystrybutorami? Jak to wygląda?

Dystrybucja odbywa się wielokanałowo. Oczywiście gros sprzedaży generowane jest za pośrednictwem sklepu internetowego www.takapara.com. Klienci doceniają fakt, iż wysyłki są zawsze darmowe, ma to duży wpływ na wzrost sprzedaży.

Uczestniczę również w targach modowych, gdzie mam uprzywilejowany kontakt z odbiorcą końcowym. Bezpośredni kontakt z produktem pozwala moim klientom zapoznać się z jego jakością oraz moją marką. Po przetestowaniu skarpetek w domu klienci odwiedzają mój sklep internetowy i z pełnym zaufaniem kontynuują przygodę z TAKAPARA z każdego zakątka świata.

Kolejnym kanałem jest dystrybucja za pośrednictwem sklepów partnerskich w Polsce i za granicą. Zgodnie ze strategią, jaką obrałem na najbliższe miesiące, chcę się skoncentrować na rozwoju właśnie tego typu sprzedaży, aby zwiększyć widoczność oraz rozpoznawalność mojej marki za pośrednictwem klasycznego schematu dystrybucji.

Jak docierasz do klientów? SEO, Facebook, Adwords? Co dominuje i daje najlepsze efekty?

Zaczynając przygodę z własną marką nie miałem pojęcia o handlu i o tym jak sprzedać mój produkt. Oczywiście na samym początku powstał sklep internetowy i bardzo szybko przekonałem się o tym, że to nie wystarczy. Sklep był niewidoczny i nie generował sprzedaży. W pierwszej fazie na pewno byli pomocni moi bliżsi i dalsi znajomi oraz rodzina. To oni byli moimi pierwszymi klientami, to również oni zapewnili mi promocję za pośrednictwem marketingu szeptanego. Stopniowo ilość klientów „zewnętrznych” przewyższała ilość klientów „znajomych” i tak rozpoczęła się długa droga pozycjonowania marki.

Bardzo szybko zainteresowałem się pozycjonowaniem SEO, niestety trafiałem kolejno na mało uczciwe firmy, które tylko opóźniały promocję marki i efektywnie osłabiły mój budżet reklamowy. Dziś moja wiedza o SEO jest znacznie większa więc popełniam znacznie mniej błędów w relacjach z partnerami.

Sprzedajecie tylko w Polsce czy może również za granicą? Do jakich krajów wysyłałeś skarpety?

Jest to bardzo ciekawe pytanie. Budując moją markę zakładałem, iż będę sprzedawał raczej w Polsce. Moje założenia okazały się błędne, gdyż bardzo szybko moimi produktami zainteresowali się klienci zagraniczni. W tej chwili sprzedaż poza granice Polski stanowi około 50% całkowitej sprzedaży. Dzięki temu, że również wysyłki zagraniczne są darmowe pozyskuję bardzo dużo klientów detalicznych z Europy i z poza niej. Skarpetkami TAKAPARA zainteresowały się również butiki z Niemiec, Finlandii, Kanady, USA, Francji czy Hiszpanii.

Czy prowadząc własny biznes nie miałeś chwili wątpliwości? Były trudne momenty i myśli żeby jednak pójść do pracy na etacie?

O dziwo nie. Oczywiście trudne chwile zdarzają się bardzo często, ale opuszczając pracę na etacie zakładałem, że moje życie zmieni się całkowicie,  tego właśnie oczekiwałem. Przygotowałem się na „turbulencje” i wpisałem je jako stałą pozycję w harmonogramie dnia. Praca w korporacji nauczyła mnie wielu dobrych praktyk, jedną z nich jest „problem solving approach”. Nie ma problemów, są rozwiązania. Otwierając własną działalność zrezygnowałem ze stabilności finansowej zyskałem jednak dużo w zamian i jestem z tego bardzo zadowolony. Budowanie własnej marki jest bardzo ciekawym elementem samorozwoju, wymaga bardzo dużo samozaparcia oraz determinacji. Jednak spotykanie na ulicy nieznanych przechodniów w moich skarpetkach działa niezmiernie motywująco i sprawia, że nabieram nowej energii do działania. Czy zdecydowałbym się ponownie na tworzenie marki? Bez wątpienia. Czy zrobiłbym wszystko tak samo? Definitywnie nie. Dziś mam dużo większe doświadczenie i najprawdopodobniej nie popełniłbym wielu błędów początkującego przedsiębiorcy.

Co w tym biznesie jest najtrudniejsze? O czym musi pamiętać każdy kto chciałby zacząć budować swoją markę?

Myślę, że najtrudniejsze i najbardziej pracochłonne pozostaje pozyskanie klienta. W dzisiejszych czasach klient ma coraz większy wybór więc trudno jest wyjść z czymś nowym, z czymś co przyciągnie uwagę i zachęci do zakupu. Ja postawiłem przede wszystkim na jakość oraz w drugiej kolejności, na ciekawe wzornictwo. Trudność takiej sytuacji jest taka, że klient przekonuje się o tym dopiero po otrzymaniu zamówienia. Ilość powracających klientów świadczy jednak o tym, że taka strategia z perspektywy czasu jest bardzo opłacalna. Należy również pamiętać, iż nic nie zrobi się samo… zwłaszcza gdy prowadzi się działalność jednoosobową.

Czy biznes jest już rentowny? Jakiej inwestycji wymagał na starcie? Ile par skarpet sprzedaliście od startu? Czy są jakieś bestsellery?

Po 3 latach istnienia mogę powiedzieć, iż firma jest rentowna. Generowany zysk jest inwestowany w nowe projekty, w zatrudnienie oraz w ciągły rozwój, zapewniając dynamiczny wzrost sprzedaży i coraz mocniejszą pozycję na rynku. Kapitał 40.000 zł, które zainwestowałem na wdrożenie pomysłu już dawno się zwrócił i zapewnia wyłącznie własne finansowanie bez udziału banków czy inwestorów. Sprzedaż kwitnie, a sprzedawane ilości z miesiąca na miesiąc rosną ciesząc nie tylko mnie, ale i mojego producenta, który trzy lata temu raczej nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji. Przeczytaj także na MamBiznes.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
RobertGfinance 11 lip 2019 (13:05)

GENUINE BANK GUARANTEE (BG) AND STANDBY LETTER OF CREDIT (SBLC) FOR LEASE AT THE LOWEST RATES AVAILABLE. OTHER FINANCIAL INSTRUMENTS SUCH AS MTN, CD, DLC, PB ARE ALSO AVAILABLE.

Dear Sir/Ma

I am direct to a provider who has recently issued banking instruments for a couple of my clients the provider is 100% check-able you can do your due diligence on them. I personally know the provider. Our instruments are only from triple 'a' rated banks and we issue from $1M to $5B . The provider is 100% verifiable. If you are genuinely seeking bank instruments. Contact me and i will furnish you with details. And again our bank instruments can serves as collateral as the case may be, which will enable you get loans from your bank so as to embark on any projects such as Aviation, Agriculture, Petroleum, Mining, Telecommunication, Construction of Dams, Real estate, Bridges, Trading, Importing and exporting and Other Turnkey Project (s) etc.

Also these instruments can be put in PPP, etc. Please do let me know of your willingness to proceed and I will email you our terms and condition upon request.

Contact :Robert Glen
Email: [email protected] / [email protected]
Skype: [email protected]
Whats-sap number: +1{864 }774-2551
BROKERS ARE WELCOME & 100% PROTECTED!!!

Regards,
Robert Glen.