Start-up na dywaniku: SwiezaSprawka.pl pod ostrzałem ekspertów

Grzegorz Marynowicz

7 marca 2019 (23:58) / Aktualizacja: 8 marca 2019 (00:08) Komentarze: 1

Kontynuujemy cykl „Start-up na dywaniku”, gdzie eksperci i praktycy, bez znieczulenia przekazują twórcom start-upów, co sądzą o ich projektach. Tylko na portalu MamBiznes.pl solidna dawka bezpłatnego mentoringu. Bez owijania w bawełnę, cała prawda i duża dawka bezcennego feedbacku, które mogą tylko pomóc w rozwijaniu projektu. Dziś na dywaniku ekspertów zjawił się projekt SwiezaSprawka.pl.

Start-up SwiezaSprawka.pl oferuje dowóz składników do samodzielnego gotowania (ang. meal-kit). Pomysłodawcy dostarczają odmierzone składniki na dania wraz z przepisami. Projekt zadebiutował na rynku w październiku 2018 roku. W tym samym miesiącu zrealizowano pierwsze zamówienia. W tej chwili największe wyzwanie to zwiększanie świadomości dostępności takiego produktu na rynku i pozyskiwanie nowych klientów – mówią pomysłodawcy. (więcej o projekcie tutaj).

Michał Rokosz, Inovo Venture Partners.

Pomysł: projekt bazuje na bardzo silnych megatrendach, czyli weganizm, ekologia i gotowanie jako experience. Marka ma kilka odpowiedników, które osiągnęły sukces w rozwiniętych krajach. Z obserwacji tego rynku uważam, że aby projekt był sukcesem musiałby mieć pracować na dużą skalę. Dotychczas w na polskim rynku było to trudne do osiągnięcia.

Co robią źle: potencjalni odbiorcy tego typu rozwiązań meal-kit to mała grupa odbiorców, dodatkowe zawężenie jej do diety roślinnej według mnie jest zbyt niszowym podejściem. Cena na start – na poziomie kilkuset złotych, to zdecydowanie za dużo – wprowadzenie starter / trial packa powinno pomóc podnieść konwersję. Strona jest nieintuicyjna i na etapie koszyka są tylko dwa produkty o wysokiej cenie.

Co robią dobrze: Spójność komunikacji dotyczącej świeżych produktów z ekologicznymi opakowaniami jest dużym plusem. Kolejnym jest próba pozyskania klienta na dłuższy okres, a nie na jednorazowy pakiet. Czytelna ekspozycja ceny w stosunku do korzyści jest również dobrym posunięciem. Jednostkowo produkt najprawdopodobniej jest wysokomarżowy dzięki ilościom poszczególnych składników.

Rady eksperta: myślę, że trzeba zacząć od zdefiniowania customer journey. Na dziś brakuje jasności skąd miałby przyjść klient (jakie frazy w Google’u, z jakich grup na FB). Blog ma mało contentu, którym dałoby się zachęcić klientów zainteresowanych dietami wegańskimi / zero waste. Strona internetowa wymaga poprawek pod kątem ułatwieniem wyboru i zakupu. Również wycena pakietów jest również do przemyślenia. Zacząłbym od pełnej analizy rynku, ponieważ było wiele prób tego typu biznesów i wydaje się że nasz rynek nie jest dobrze dopasowany. Warto porozmawiać z założycielami podobnych projektów, które się nie udały i skorzystać z ich wiedzy i doświadczenia. Może warto wzbogacić ofertę o catering dietetyczny i bazować na coraz silniejszym trendzie vege/eco i z tego uczynić core marki?

Uwaga! Chcesz poddać swój start-up ocenie ekspertów? Napisz na [email protected]. Zapraszamy!

Michał Lehmann, Partner Zarządzający SpeedUp Venture Capital Group

Pomysł: oceniam umiarkowanie pozytywnie. Brak pełnego entuzjazmu przypisuję nieudanym dotychczas próbom wykreowania rynku meal-kit podjętym przez rodzimych przedsiębiorców. Nie najlepiej radzą sobie także giganci dojrzałych rynków jak np. Blue Apron, które borykają się z wieloletnim brakiem rentowności prowadzonych operacji. To wskazuje na konieczność zapewnienia sporego kapitału, aby ostatecznie uzyskać korzyść skali działania. Rozwiązanie wpisuje się w ogólny trend zwiększania wygody w życiu, odpowiada na rosnącą potrzebę świadomości o jakości i źródłach pochodzenia tego co jemy. Wydaje się, że gotowe przepisy plus dostawa składników w adekwatnej do liczby osób ilości jest idealnym, prostym sposobem na samodzielnie przygotowywane posiłki. Pozbywamy się konfuzji związanych z wyborem tego co i jak ugotować, gdzie kupić składniki, które zazwyczaj oferowane są w opakowaniach przekraczających nasze bieżące potrzeby. Jest to jednak trudny biznes, a doświadczenia innych firm działających w tym segmencie wskazują na bardzo wysoki koszt akwizycji użytkownika, niski poziom retencji i będący ogromnym wyzwaniem aspekt optymalnego zarządzania łańcuchem dostaw i logistyką. Prawdopodobnie w związku z niskim lub niewystarczającym poziomem adaptacji produktu w modelu podstawowym (meal-kit delivery), firmy te poszukują alternatywnych kanałów dystrybucji oferując swój produkt na półkach supermarketów pozbawiając się jednocześnie istotnej części marży.

Co robią źle:  oferta nie jest czytelna. Użytkownik jest konfrontowany z wyborem kursu, a gdy ten ląduje w koszyku, nie wiadomo za co płaci. Kurs w kontekście, w którym porusza się użytkownik takiego serwisu nawiązuje do kursu gotowania. Brakuje przykładów przepisów, zdjęć produktów, przygotowanych dań, a przecież mówimy tu o jedzeniu. Dużą barierę stanowi wysoki koszt „wejścia”. Zakup próbny może w tej sytuacji być odrzucony ponieważ wymaga dużego zaufania klienta do marki, która jeszcze nie funkcjonuje w jego świadomości.

Co robią dobrze: Prosty design stawia akcent na pozytywnym podejściu do klienta, co jest niezwykle cenne. Sam pomysł odpowiada na potrzeby klientów, którzy dotychczas mieli ograniczone pole wyboru dostawców zakupów spożywczych.

Rady eksperta: kategoria usług, w której porusza się ŚwieżaSprawka jest sama w sobie dość niszowa i wymaga sporo wysiłku w procesie uświadamiana i przekonywania nielicznej grupy użytkowników. Stąd, nie podzielam słuszności wyboru adresowania oferty wyłącznie do wegan. Większość populacji je produkty mięsne (sam do nich się nie zaliczam). Zawężanie propozycji i specjalizacja na niedojrzałym rynku ogranicza możliwości rozwoju tego biznesu. Jeśli jednak, te wybory mają podstawy oraz czerpią z motywacji opartej na przyjętej filozofii korzystania z produktów pochodzenia roślinnego, którą szanuję, wówczas warto rozważyć współpracę z osobą będącą liderem opinii, autorytetem wśród osób korzystających z diety wegańskiej.  Świeżość warzyw nie idzie w parze z rzadkimi dostawami. Sugeruję zwiększenie częstotliwości dostaw lub dostępności, poprzez proponowanie samodzielnego odbioru w wybranych punktach

Bartłomiej Bąk, analityk inwestycyjny funduszu Impera Alfa

Pomysł: sam model przyjął się już na wielu rynkach i w wielu przypadkach całkiem dobrze funkcjonuje, co wskazuje sam twórca mówiąc o konkurencji. Nie jest to projekt przełomowy, jednak ma szanse na zdobycie sporej grupy klientów.

Co robią źle: cały projekt wygląda jakby był w trakcie dużych zmian, jest tu bardzo dużo niespójności które nie powinny być eksponowane. Z profilu FB wynika, że spółka zawiesiła działalność do odwołania, na stronie jednak można złożyć zamówienie. Trochę szkoda tracić klientów już na starcie. Jeśli już dojdziemy do zamawiania, widzimy tylko zestaw dla jednej lub dwóch osób na 12 dni – niestety nie ma menu ani żadnych możliwości wyboru posiłków. To jak kupowanie kota w worku które przy wysokiej cenie startowej może skutecznie odstraszyć potencjalnych klientów (m. in. sporą grupę alergików). Kolejny element to dostawy 2 razy w tygodniu – czy 4-go dnia od przyjścia paczki warzywa w niej spakowane będą dalej świeże?

Co robią dobrze: rozwiązują istniejący problem, dzięki czemu pomysł ma szanse na pozytywny odbiór. Jasno pokazują grupę docelową. Ograniczenie się do samych warzyw jest sprytnym rozwiązaniem, ponieważ ułatwia organizację procesów i daje większe możliwości budowania marży.

Rady eksperta: angielska wersja językowa otworzyłaby im furtkę dla większej liczby klientów. W Polsce pracuje i studiuje pokaźna liczba cudzoziemców, dla których problem przedstawiony przez twórcę jest zapewne jeszcze większy.

Zebrał Grzegorz Marynowicz