Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

70 proc. pracodawców nie zamierza w tym roku wprowadzać zmian w polityce kadrowej

Ci pracodawcy, którzy planują zmiany w zatrudnieniu w większości mówią o zwalnianiu pracowników, a nie o ich zatrudnianiu. Likwidację miejsc pracy mogłyby powstrzymać zmiany w Kodeksie pracy. Rząd obiecał wydłużenie okresu rozliczenia czasu pracy do 12 miesięcy. Nad ustawą nadal pracuje jednak Sejm. Problemem może być opór związków zawodowych, które domagają się większej ochrony osób zatrudnionych.

Stopa bezrobocia w Polsce spadła w marcu o 0,1 punktu procentowego. Wyniosła ona 14,3 procent, co oznacza, że bez pracy w Polsce jest 2,3 miliona osób. Zdaniem ekspertów organizacji pracodawców, tylko zmiany prawa pracy mogłyby skłonić pracodawców do rezygnacji z planowanych zwolnień.

– Obecnie w Sejmie jest przygotowywany projekt ustawy o Kodeksie pracy i to jest projekt rządowy, który proponuje wprowadzenie 12 miesięcznego okresu rozliczeniowego, czyli tego, który miał miejsce na etapie ustawy antykryzysowej, która się zakończyła w 2011 roku oraz jest ruchomy czas pracy. Jest również projekt alternatywny, projekt posłów Platformy Obywatelskiej, który wprowadza daleko szersze zmiany, jeżeli chodzi o czas pracy – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Monika Zakrzewska, ekspert rynku pracy PKPP Lewiatan.

Najważniejsze dla pracodawców zmiany to te dotyczące uelastycznienia czasu pracy. Głównym argumentem za wprowadzeniem tego rozwiązania jest utrzymanie zatrudnienia.

– Gdyby ustawa antykryzysowa została przedłużona wcześniej, gdyby te przepisy weszły wcześniej, to prawdopodobnie aż tylu zwolnień, jakie miały miejsce w ubiegłym roku i które mają w dalszym ciągu, nie miałoby miejsca – mówi Monika Zakrzewska. – Elastyczny czas pracy zawsze sprzyja temu, aby pracodawca mógł zatrzymać tych pracowników, którzy w danym momencie nie do końca są potrzebni, natomiast zachować miejsca pracy na przyszłość.

Do zmian w prawie pracy trudno będzie jednak przekonać związki zawodowe. Według rozmówczyni Newserii są jednak szanse na wprowadzenie elastycznego czasu pracy. Kolejnym krokiem powinno być przekonanie obywateli do tego, że umowy cywilnoprawne są często jedyną szansą na legalne zatrudnienie i nie można ich ograniczać.

– Nie możemy mówić, że śmieciowe jest coś, co przynosi dochód osobom, które wykonują te umowy, które mogą zdobywać doświadczenie zawodowe. Oczywiście 80 proc. Polaków w tej chwili w dalszym ciągu jest najbardziej przywiązanych do umowy o pracę na czas nieokreślony i tego byśmy chcieli najbardziej, natomiast w dobie spowolnienia gospodarczego umowy cywilnoprawne czy też umowy elastyczne to jest absolutnie recepta na bezrobocie – mówi Monika Zakrzewska.

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.