Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Dwójka Ukraińców rozkręca internetowy biznes w Polsce

Ukraiński rynek jest bardzo perspektywiczny dla startupów. Jednocześnie ogromnym problemem jest trwająca wojna oraz korupcja i system prawny, który rzuca kłody pod nogi przedsiębiorcom. Znam przypadki, kiedy startup, chcąc pozyskać finansowanie, musiał przenieść swój cały zespół za granicę – mówi Witalij Kedyk, Ukrainiec, który z kolegą stowrzył start-up Wishround. W rozmowie z MamBiznes.pl opowiada o swoich planach na polskim rynku oraz specyfice Ukrainy, jako miejsca do prowadzenia biznesu internetowego.


foto: od lewej Witalij Kedyk i  Jurij Szewczenko

Grzegorz Marynowicz: Czym jest projekt Wishround?

Witalij Kedyk: Dawanie wspólnie zakupionych upominków wywołuje pozytywne emocje, które nas łączą. Właśnie dlatego stworzyliśmy Wishround – platformę ułatwiającą kupowanie idealnych prezentów i jednocześnie silnik dla platform e-commerce umożliwiający internautom zrzucenie się na wspólny zakup online.

Mechanizm działania serwisu jest bardzo prosty. Sklep umieszcza na swojej stronie przycisk „Wishround” jako jedną z form płatności za produkt. Klikając w niego, użytkownik stwarza własny link, pod którym znajdziemy opis prezentu, który chciałby dostać lub podarować innej osobie. To on dba o to, by o kampanii zbierania pieniędzy na upominek dowiedzieli się znajomi, którzy mogą dorzucić się dowolną sumą. Użytkownik rozsyła link za pośrednictwem mediów społecznościowych lub mailem, promując przy okazji sklepy współpracujące z Wishround. 

Skąd pomysł na taką platformę?

Statystycznie, każdego dnia swoje urodziny obchodziły przynajmniej dwie osoby. Doliczając do tego jeszcze narodziny dziecka, śluby, chrzciny itd. okazuje się, że dziennie świętowało dziesięć osób. Ciągle ktoś przychodził do mnie i pytał, czy dorzucę się na prezent. Czasem nie znałem obdarowywanej osoby, innym razem był to mój dobry znajomy i chciałem wpłacić więcej. Wtedy pomyślałem o stworzenia narzędzia do zbierania pieniędzy na upominki nie tylko w biurze.  Przy okazji, dzieląc się informacją o trwającej zbiórce na upominek, użytkownik pozwala dotrzeć sklepom internetowym do szerokiego grona potencjalnych klientów.

Kto ma być docelowym użytkownikiem platformy?

Na początku naszymi grupami docelowymi są przede wszystkim pracownicy biurowi oraz społeczności skupione wokół wspólnego hobby. W takich grupach funkcjonuje zwykle silnie zakorzeniony zwyczaj dawania wspólnie kupionych prezentów.  Jeśli chodzi o podejście do kupowania i dostawania prezentów, widzimy kilka różnych, problematycznych podejść:  niektórzy wolą dostać kilka tańszych upominków, czasem jubilat zwyczajnie nie wie, co chciałby dostać, czasem rzecz czy przeżycie, o którym marzy wydaje mu się zbyt drogie, innym razem jest zbyt nieśmiały by powiedzieć o swoim wymarzonym prezencie, a jeszcze kiedy indziej marzymy o prezencie zbyt drogim, by mogła go kupić jedna osoba. W tej konkretnie sytuacji wkracza Wishorund. 

Projekt uruchomiliście z własnych oszczędności? Jakie wydatki ponieśliście na starcie?

Obydwaj byliśmy managerami średniego szczebla, zarządzającymi departamentami w odnoszącej sukcesy firmie z branży IT. Mieliśmy trochę oszczędności, potrzebnych do startu na Ukrainie. By zbudować MVP (model platformy), wydaliśmy około 20 tys. dolarów. Gdybyśmy opracowywali go teraz, posiadając większe doświadczenie, koszt byłby o połowę mniejszy. Większość środków przeznaczyliśmy na stworzenie produktu, co zajęło nam 5 miesięcy i nadawało się na rynek lokalny, ale niestety nie było usługą, którą można by sprawnie przenosić na kolejne rynki. Ta trudność w skalowalności była realnym problemem.  

Czym dwójka obywateli Ukrainy zajmowała się zanim powstał Wishround?

Posiadam ponad czteroletnie doświadczenie w sektorze IT. Byłem zaangażowany w ponad 15 projektów informatycznych dla dużych firm z sektora handlowego. Tworzyłem od zera działy zarządzające programami lojalnościowymi i projektami CRM dla firm.

Drugi współtwórca Wishround – Jurij Szewczenko – przez ponad siedem lat zajmował się tworzeniem i wdrażaniem systemów informatycznych dla sektora bankowego, mikrofinansowego i ubezpieczeniowego. 

Dlaczego obywatele Ukrainy oprócz swojego rodzimego rynku zdecydowali się wystartować również w Polsce?

Zapytałbym raczej, dlaczego zdecydowaliśmy się wystartować w Polsce tak wcześnie. Od początku było dla nas oczywiste, że firma musi działać globalnie. Zwłaszcza, że ostatni rok nie należał do najlepszych dla ukraińskiego e-commerce. 

Niestabilność ukraińskiej waluty dodatkowo utrudnia działanie w ramach naszego modelu biznesowego. Proszę sobie wyobrazić, że chce Pan dostać słuchawki bezprzewodowe. Rano, w momencie rozpoczęcia zbiórki, kosztują one 3 tys. hrywien, po południu 4 tys., następnego dnia 3,5 tys., a za tydzień 5 tys.
Stawiamy na rynek Unii Europejskiej. Uważamy Polskę za najlepsze miejsce do startu na terenie Wspólnoty. Tutejszy rynek e-commerce dynamicznie się rozwija, Polacy – dość do nas pod wieloma względami podobni – jednak chętniej korzystają z płatności online. Na Ukrainie większość zakupów w internecie ciągle jest opłacana za pobraniem. 

Czy możesz wskazać jakieś Zachodnie odpowiedniki Waszego projektu?

We Francji sukcesy odnosi projekt leetchi.com, we Włoszech growish.com. Honeyfund.com przypomina nieco Wishorund, jednak pozwala na fundowanie podróży poślubnej, a nie prezentów. Najbardziej znanym tego typu projektem był izraelski giftsproject.com, który został przejęty przez eBay. Rozmawialiśmy z Rogiem Gurą – byłym prezesem giftsproject.com. Stwierdził, że nadal istnieje duże zapotrzebowanie na narzędzie umożliwiające wspólne kupowanie prezentów.

Jak przekonujecie klientów do korzystania właśnie z Waszego produktu?

Wishround generuje dodatkowy ruch na internetowych stronach sprzedawców, każdy zakup to dla nich okazja, by pozyskać nowych, potencjalnych klientów. Pozwala też dowiedzieć się, jakie są ich nawyki odnośnie obchodzenia różnych okazji: urodzin, świąt itp.  Wishorund zwiększa też przychód, bo mobilizuje do zakupu osoby, które bez naszej platformy być może w ogóle nie zrobiłyby zakupów online. 

Jeśli chodzi o klientów – przeanalizowaliśmy wiele opracowań na temat dawania i dostawania prezentów. Ludzie najczęściej dobrze wiedzą, czego chcą. Kreatywność kupującego w tym przypadku na nic się zdaje. Wzrost liczby zwrotów tuż po Świętach potwierdza tę tezę. Wspólne zakupy online osób z różnych grup społecznych, pozwalają zwiększyć wartość prezentu i uniknąć niedogodności związanych ze zwyczajnym zrzucaniem grupy znajomych się na prezent  w świecie realnym.

Wiem, że działacie dzięki wsparciu inwestora z Ukrainy. Co to za podmiot?

Otrzymaliśmy środki od BeValue – funduszu zalążkowego. Rozpoczęli swoją działalność w tym roku i Wishround to jedna z ich pierwszych inwestycji. Wprowadził nas Denis Dowgopolij, który jest bardzo znaną i wpływową postacią na ukraińskim rynku startupów. 

Zanim spotkaliśmy się z BeValue, mieliśmy uzgodnioną umowę z innym, lokalnym aniołem biznesu. Jej warunki były podobne do tych, jakie zaproponował nam BeValue. Jednak po spotkaniu z jego przedstawicielami zrozumieliśmy, co znaczy zwrot „smart money” i że potrzebujemy nie tylko pieniędzy. BeValue ma dużą wiedzę na temat fintech, rozbudowaną sieć kontaktów w UE, rozumieją nasze cele.

Na czym zarabia Wishround?

Za każdy produkt sprzedany dzięki Wishround otrzymujemy od sprzedawcy 5 proc.

Wiem, że jesteście na wczesnym etapie rozwoju, ale czy już możecie się pochwalić jakimiś liczbami?

Na Ukrainie przeprowadziliśmy próbny start platformy. Mimo że nie wydaliśmy ani hrywny na marketing, użytkownicy ufundowali prezenty o wartości ponad 10 tysięcy dolarów. Na Kiev Startup Week został znaleźliśmy się w piątce najlepszych ukraińskich startupów. Jeśli chodzi o Polskę, pozyskaliśmy już do współpracy pierwszych sprzedawców. 

Co możecie powiedzieć o ukraińskim rynku startupów? Jaki to rynek? Czy zachęcalibyście młodych Polaków do wprowadzania swoich projektów na Ukrainie?

To bardzo ogólne pytanie. Pewnie można byłoby napisać na ten temat oddzielny artykuł. Jeśli chodzi o startupy, wszystko zależy od branży, w jakiej funkcjonuje dana firma. Wiem na przykład, że polscy przedsiębiorcy z sektora mody planują działać na Ukrainie. Sądzę, że ukraiński rynek jest bardzo perspektywiczny.

Ilu jest użytkowników internetu na Ukrainie? 

Około 15 milinów osób. Wartość ukraińskiego e-commerce to około 2 miliardy dolarów. 

Czy możecie powiedzieć o jakiś startupach pochodzących z Ukrainy, które radzą sobie dobrze na globalnym rynku?

Zainteresowanym startupami z Ukrainy polecam DealBook Jewgienija Sysojewa, który trzy razy z rzędu otrzymał tytuł najbardziej wpływowej osoby w ukraińskim internecie. Robi kawał dobrej roboty, promując nasze IT na całym świecie. Warto też zapoznać się ze słynnym projektem, stworzonym przez Ilię Kenigsteina. Pozwala on zobaczyć niemal całą branżę startupową na mapie.

Czy trudno na Ukrainie o środki na rozwój startupu? Nie macie dotacji. A jak wygląda rynek funduszy wspierających startupy?

Ukraina jest postrzegana przez inwestorów jako kraj wysokiego ryzyka. Nie tylko za sprawą trwającej na wschodzie wojny. Problemem jest też korupcja i system prawny, który rzuca kłody pod nogi przedsiębiorcom. Znam przypadki, kiedy startup, chcąc pozyskać finansowanie, musiał przenieść swój cały zespół za granicę. 

Z drugiej strony ukraińscy przedsiębiorcy mają wysoką efektywność, jeśli chodzi o wykorzystanie środków. Atutem tutejszych firm są również znakomite kompetencje pracowników. 

Rynek startupów na Ukrainie jest na wczesnym etapie rozwoju, jednak sukcesy takie jak VOX (coppertino.com), Readdle (readdle.com/main), MacPaw (macpaw.com), Petcube (petcube.com), Concepter (concepter.co), Jooble (jooble.org) działają na wyobraźnię tutejszych przedsiębiorców, skłaniając do działania. Jeśli masz porządny zespół z odpowiednim doświadczeniem w branży i konkretny plan na globalną działalność firmy, zbieranie środków jest znacznie łatwiejsze. 

Co mógłbyś poradzić osobom, które myślą o biznesie w sieci. Od czego zacząć, na co zwracać szczególną uwagę?

Nie będę pewnie oryginalny, ale moja rada brzmi: trzeba zacząć działać. Od samego początku warto myśleć globalnie. Dzisiejszy świat w dużej mierze działa w oparciu o nowoczesne technologie, internet. Granice miast czy państw tracą na znaczeniu. Można – co było dla mnie niesamowitym doświadczeniem – zdobyć kontakt do każdego. Dosłownie każdego. Trzeba tylko być wytrwałym i mieć jasno wytyczone cele. Zbudowanie sieci kontaktów to klucz do sukcesu. 

– Zaczynał od sprzedaży gier. Dziś jego firma warta jest 120 mln zł

– Polak ma kosmiczny pomysł na biznes

– Od dwuosobowej firmy do biznesowego sukcesu

Dziękuję za rozmowę

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
vendaval 26 sie 2015 (03:35)

Popularne beda widly, siekiery I tasaki - na presentjak znalazl...