KRD: w branży turystycznej nie dzieje się dobrze
Część firm turystycznych spłaciła zaległe zobowiązania, ale ogólnie długi w branży rosną i nie jest dobrze, poinformował Polskie Radio rzecznik Krajowego Rejestru Długów. Andrzej Kulik wyjaśnił, że firmy próbują ratować swój wizerunek i – jeśli tylko mogą – zawczasu spłacić wierzycieli. Chodzi o to, by nie kojarzyć ich z czarną serią bankructw w turystyce.
Zadłużonych, notowanych w Rejestrze, biur podróży szybko przybywało: w ciągu roku ich liczba zwiększyła się ponad dwukrotnie, ale po miesiącu następujących po sobie, szeroko komentowanych w mediach bankructw, zmalała z 466 do 388. Co oznacza – zdaniem Andrzeja Kulika – że możliwe do spłacenia, stosunkowo niewielkie długi zostały uregulowane by firmy zniknęły z Rejestru. Ogólna kwota zadłużenia jednak wzrosła z 6,2 miliona złotych do 8,6 miliona.
Rzecznik Krajowego Rejestru Długów podkreślił, że na rynku działa również dużo silnych biur podróży i wyraził nadzieję, że z obecnej trudnej sytuacji – w dużym stopniu przez nich niezawinionej – wyjdą one obronną ręką. Wśród przyczyn problemów wyliczył kolejne rewolucje Arabskiej Wiosny w północnej Afryce, rosnące ceny paliw, wysoki kurs walut, kryzys gospodarczy szczególnie w krajach Europy południowej oraz obawy konsumenckie co do stabilności dochodów. W efekcie, biura podróży, by się ratować, obniżały marżę. Dla części z nich okazała się ona zbyt niska.
Krajowy Rejestr Długów przeprowadził w maju badania dotyczące zachowań konsumenckich kobiet. Okazało się, że 37% kobiet, w ciągu ostatnich 2 lat, zrezygnowało z zakupu wycieczek lub wczasów w biurach podróży, ponieważ zmniejszyły im się dochody.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)A.Kołodziejska/pbp